CUSZ ZA ZWROT AKCJI O JAAAAA

433 18 7
                                    

Mój sen był głęboki niczym gardło Anieli Bogusz (moje też jest niczego sobie, zaznaczmy, zapytajcie Leviego jak głęboko biorę), jednak nagle poczułam na ramieniu goroncy, podniecajoncy dotyk, który w mig mnie obudził.
- Ach, Alastor-san, ty nadal nie masz dość...?~~~ - zapytałam szmeksownym głosem, jednak gdy otworzyłam oczy...ZOBACZYŁAM ŻE TO DAZAI WISIAŁ NA SUFICIE I MIZIAŁ MOJE BIMBAŁKI!!!
- Angela... - szepnął, jednak ja przerwałam mu solidnym plaskaczem w ryj!!!
- O ty kurwo! Idź se, teraz to Alastor jest moim senpaiem! - krzyknęłam i zerknęłam na mojego śpiącego mena, jednak ku mojemu zaskoczeniu...GO NIE BYO. Wtedy ogarłam że jestem w pokoju Dazaika, a na drugim końcu łuszka leżał Igorek.
- Alastor tylko udawał, że zrobiłaś z niego heteryka. Tak naprawdę zapłaciłem mu, żeby cię zbałamucił i nafaszerował cię chloroformem. Powiedziałem, że chcę cię zgwałcić, a on nie wnikał. - Wyjaśnił senpai, a po mych zgrabnych pleckach przeszedł dreszcz na dźwięk jego sexy głosu.
- Ale...jak to? Czemu, Dazai senpai??? Co chcesz ze mną zrobić??? - zaskomlałam cicho, a brunet zaszczekał.
- Chcę cię o coś prosić, Angela... - Wyciągnął z dupy nusz. Spojrzał na śpiącego Igorka, którego rude włoski były rozjebane na poduszce niczym szkło na podłodze po rozjebaniu szyby piłką.
Wstrzymałam oddech, pacząc mu prosto w bronzowe oczka.
- Senpai, ty...?
- Kocham cię, Angela, ale nie mogę z tb być póki Igorek żyje...więc pomyślałem, że jedynym logicznym rozwiązaniem jest...jest... - Dazai wziął głęboki oddech, a jego oczęta zaszły łzami (tak jak piętnastolatki zachodzą w ciążę). - JEST ZABICIE GO!!!
- ACH SENPAI!!! - jęknęłam, gdyż jego psychopatyczna miłość podnieciła mnie. Na szczęście on nie usłyszał mojego zjebania gdyż był zbyt zajęty płakaniem. Drżącą ręką podał mi nusz.
- Ty to zrób...ja nie mogę... - wyłkał. Chwyciłam broń i uniosłam wysoko nad rudym kurwiem Igorkiem. Tak go nienawidziłam. To on odebrał mi Dazaia, a robiąc to...rozjebał mi życie!!!
Moja dłoń drgnęła, ściskając nusz od Dazaia, jakby był to jego kutas...znaczy, ręka. Dla Dazaia...DLA MIŁOŚCI.
Fala gorących uczuć przeleciała przez moje serduszko gdy wbiłam muj nusz w bok Igorka. Chłopak obudził się i zaczął kaszleć krfiom, na co ja zaczęłam napierdalać go z całej siły bo co mi tu będzie się panoszył, aż w końcu rudy...umor. Naprawdę umor. Zabiłam go!!!!!!
Wtuliłam się w płaczącego Dazaia, który dla uspokojenia bawił się moimi piersiami jak piłeczką antystresową. W moich oczach również pojawiły się słone łzy.
Pocałowałam senpaia długo i namientnie, po czym równie długo i równie namientnie poszliśmy ruchać się na zwłokach Igorka. Następnie wzięliśmy jego krew i jebliśmy ją do wanny, gdzie również poszliśmy się cymcyrymcy.
Po ruchańsku poszliśmy płakać, potem znowu się ruchać, i w ten sposób minął miesiąc, po którym do naszego pokoju wbiegł nagle z dupy dyrektor szkoły - JEON JUNGKOOK. Wyglądał tak btw:

 - Ej ziomki bo wy nie chodzicie do szkoły od miesiąca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ej ziomki bo wy nie chodzicie do szkoły od miesiąca...O CHUJ - zakrzyknął, gdy zobaczył na podłodze miesięczne ciało Igorka. W jego oczach byo pszerażenie. - DZWONIE NA POLICJE!!!! - powiedział, a ja za oknem usłyszałam IOOOO IOOOO IOOOO IOOOOO.
- Angela! Zrób coś!!!! - krzyknął Dazai, rzucając się na Jungkooka i przyciskając go do ziemi. Chciał go tylko unieszkodliwić, ale wyglądało to zbereźnie...hmm, cusz za podniecenie, ale ogarnęłam się, bo w końcu nasze życie było zagrożone nie.
Klęknęłam przy ścianie, składając ręce, i zaczęłam się modlić. To był moment mego nawrócenia. Skoro życie było na tyle cudowne, by dać mi tyle niesamowitych senpaiów...gdzieś w górze musi być buk!!!! (Takie drzewo).
Modliłam się tak że o ja pierdole, a gdy wreszcie otworzyłam oczy, ujrzałam...
Shreka alternatywkę!!!!

Szkoła dla senpaiów!!!!!!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz