# Rozdział 9

2.9K 84 29
                                    

(perspektywa Kacpra)

Zatrzymamy dziecko.... To właśnie ta decyzja którą podjęliśmy. Puki jesteśmy w projekcie, czyli do puki się nie skończy, tak na razie nam się wydaje... Zostaniemy tu i będziemy mieszkać razem z dzieckiem i będziemy sobie pomagać na wzajem. A bo wy nie wiecie ? To zaraz się dowiecie:

(wspomnienia)

- Skoro już jesteśmy szczerzy tooo... - Marcin spojrzał na Lexy jakby ją pytał czy morze powiedzieć, ona mu tylko pokiwała na tak i złapała go za rękę - jesteśmy parą z Lexy i... Lexy też jest w ciąży...
   To było mocne... Nie spodziewałem się tego... Zatkało mnie
- Dobra jak szczerze to szczerze - zaczął Stuu - ja też mam dziewczynę i ona też jest ciąży.
   Tego się tym bardziej nie spodziewałem
- Eeeem... Powiem szczerze. Nie wiem co powiedzieć bo tego nie nie spodziewałem. - powiedziałem
- Ja też - Dubiel przyznał mi rację.

(koniec wspomnień)

Tak właśnie tak to wczoraj było. Teraz już wszystko wiecie. Szczere to nie wiem jeszcze jak to będzie, zobaczymy. A no tak i właśnie po tej sytuacji obiecaliśmy sobie, że będziemy sobie pomagać na wzajem. Moje ,, przemyślenia " przerwała moja kochana Julia.
- Dzień dobry - powiedziała
- Dzień dobry kochanie - odpowiedziałem no co ona się uśmiechnęła
- O czym tak myślisz? - zapytała i zaczęła bawić się moimi włosami
- O tym jak bardzo cię kocham - powiedziałem
- Oo.. też cię kocham - powiedziała po cz się pocałowaliśmy
   Po chwili tego pięknego całowania usiadła mi na kolana dalej mnie całując. Po około 5 minutach, tak obstawiam nie wiem ile to mogło trwać nie spojrzałem na zegarek, bo byłem przecież zajęty. Przerwała i wstała kierując się w stronę drzwi i powiedziała :
- Nie
- Czemu ? - zapytałem ze smutkiem no, bo było fajnie.
- Bo drzwi są otwarte - odpowiedziała z wielkim uśmiechem triumfu, na co ja również się uśmiechnołem. Po tym jak zamknęła drzwi na klucz wróciła do mnie i z powrotem usiadła mi na kolana. Zaczęliśmy się całować i robić sobie na wzajem malinki. A reszty to już chyba nie muszę mówić.

(później)

(perspektywa Julki)

Obudziłam się obok mojego wspaniałego misia Kacpra. Ahhh... on tak słodko wygląda jak śpi. Haha... tak samo słodko chrapie haha...  Jako że nie budził się już tak z 5 minut to zaczęłam się bawić jego włosami, tak miałam na celu go obudzić. I udało się  JEJ! Bo po chwili zaczął otwierać oczy i się uśmiechać.
- Czy mogłabyś kochanie ty moje przestać bawić się moimi włosami proszę - Kacper nie lubi jak dotyka się jego włosy a zwłaszcza gdy ,, się ładnie ułożą "
- Mmmm... Nie - odpowiedziałem i nie przestałam się bawić się jego włosami 
- No weeeeeś - powiedział wręcz błagalnie, uwielbiam jak mnie o coś prosi
- Też cię kocham - powiedziałam i go pocałowałam
- Ja też cię kocham, kocham cie! Kocham cię jak wariat!! - krzyknął i zaczął się śmiać, ja też zaczęłam, pomimo tego że to było śmieszne to to były naprawdę piękne słowa, słowa które chyba od zawsze chciałam usłyszeć, ale chyba po prostu nie zdawałam sobie z tego sprawy. Po tych naprawdę pięknych słowach pocałowaliśmy się i skończyliśmy dopiero wtedy gdy zabrakło nam powietrza. Kocham go, kocham jak wariatka haha...

(później)

(perspektywa Julki)

- Kochanie - powiedział do mnie Kacper, jak ja lubię jak on tak do mnie mówi Ahhhh... czuje się wtedy taka kochana i taka bezpieczna. Czuje się tak jak się niegdy nie czułam w dzieciństwie - wychodz już z tej łazienki, bo też chce się wykąpać.
- Już,już - odpowiedziałam z uśmiechem i po chwili zastanowienia dodałam - zaraz wyjdę
- Tak samo mówiłaś pół godziny temu - zaczął narzekać, ale miał w tym trochę racji
- Już wychodzę
- No dobra - powiedział wyraźnie niezadowolony.

(wieczór)

(perspektywa Kacpra)

   Po tym jak Julka wreszcie wyszła z łazienki wykąpałem się i stwierdziłem, że zrobię nam kolację. Zrobiłem jajecznicę z bekonem. Właśnie szedłem żeby zanieść ja na górę gdy usłyszałem wiadomo jakie odgłosy z pokoju Marcina i Lexy. Zaśmiałem się tylko i poszedłem do pokoju mojego i Julki. A co tam zastałem ? Nic innego niż dosłownie turlającą się po podłodze Julkę. Gdy tylko ja zobaczyłem to również zacząłem się śmiać i przez to prawie upuściłem tace z jedzeniem, więc szybko ją odstawiłem na biurko.
   Kiedy prestałem się śmiać zapytałem Julkę :
- Ej a z czego ty się śmiejesz ? Tak wogóle ?
- A ty ? - powiedziała między napadami śmiechu
- Ja tam z ciebie - momentalnie przestała się śmiać i spojrzała na mnie takim wzrokiem zapytania i niezrozumienia - Haha a ty z czego? - dodałem po chwili gdy znowu zaczęła się śmiać ale już mniej, tak że dało się z nią dogadać.
- Z tego - pokazała na ścianę zza której dochodziły odgłosy, które słyszałem gdy niosłem kolację do naszego pokoju.
- Haha... Słyszałem jak niosłem tu kolację
- Zrobiłeś kolację? Oooo dziękuję kochanie - po tym jak to powiedziała to podeszła do mnie i mnie pocałowała w bardzo zachłanny sposób.
- Chodz zjeść - powiedziałem gdy już się ode mnie odkleiła.
- A co tam mój najlepszy, najukochańszy, naj... naj... - widać, że ewidentnie skończyły się jej pomysły - kucharz ukichcił? - powiedziała takim bardzo romantycznym tonem
- Jajecznicę z bekonem - odpowiedziałem tym samym tonem
- Łaaaaał skąd wiedziałeś? - zapytała nadal romantycznie
- Ale co ? - spytałem już normalnie
- Że to uwielbiam - powiedziała trochę zażenowana
- Teraz już wiem - odpowiedziałem z uśmiechem i dumny z siebie, bo co Julka tylko się zaśmiała i mnie pocałowała
   Zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze. Chodź oczywiście byłoby lepiej bez tych odgłosów za ścianą. Później obejrzeliśmy chyba trzy odcinki serialu, a dokładnie ,,Stranger Things". Później poszliśmy spać wtuleni w siebie na szczęście już nie musieliśmy słuchać odgłosów za ścianą.

(rano)

(perspektywa Julki)

   Obudził mnie ból, taki jakby ktoś... ciągną mnie za włosy? Otworzyłam oczy i nie byłam zdziwiona, bo to był kto inny jak nie Kacper. To było do przewidzenia. Uśmiechnęłam się i powiedziałam do niego :
- Ale czy ty możesz? - na moje słowa on tylko jeszcze bardziej się uśmiechnął.
- Eeeeeee nie - odpowiedział z tym jego głupkowatym uśmiechem.
- No przestań noooo! - krzyknęłam po czym zaczęłam się śmiać. Na co on mnie tylko pocałował. Ale to wystarczyło bym poczuła się jeszcze bardziej bezpieczna i jeszcze bardziej kochana. Kocham go tak bardzo, kocham go jak wariatka i teraz już wiem, że jestem wstanie zrobić z nim wszystko i dla niego wszystko. Tak bardzo go kocham i wiem że mówię to już któryś raz ale to jest prawda. Teraz już wiem że to ten jedyny.

Też cię kocham♥️♥️||Kostera&Blonsky[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz