Rozdział II

619 33 4
                                    

Na ekranie telefonu widniał numer do Isabelle. No tak, kto inny mógłby im przerwać.

- Halo. - Alec odebrał telefon z niechęcią. Bał się, że siostra wezwie go do Instytutu.

- Cześć Alec. Co Ty tak bez entuzjazmu? - dziewczyna się zaśmiała - nie smuć się, nie dzwonię po to żeby Cię wezwać.

Chłopak głęboko odetchnął. "Jakby czytała mi w myślach" stwierdził w głowie.

- No więc... co tam?

- Słuchaj, ja, Simon i Jace idziemy dziś do kina. Pomyślałam, że może Ty i Magnus poszlibyście z nami. W końcu Ty napewno nigdy nie byłeś w kinie. Nie wiem jak Magnus ale no... - przerwała słysząc westchnięcie - No co?

- Hm... Musiałbym porozmawiać z Magnusem. Daj mi chwilę, potem oddzwonię.

- Okey, jakby co, to film zaczyna się za trzy godziny, więc odezwij się niedługo.

Alec przez chwilę zastanawiał się nad tym, czy Magnus coś kiedyś wspominał o kinie. "Raz czy dwa coś chyba mówił" - pomyślał i wrócił do pokoju.

- Magnus - zaczął dość cicho - wiem, że zaczęliśmy planować już dzisiejszy dzień, ale Izzy zaprosiła nas do kina. - Magnus spojrzał na Aleca pytającym spojrzeniem, a ten używając jeszcze cichszego głosu dodał - Nigdy nie byłem w kinie.

Magnus od razu zmienił sposób patrzenia na męża. Z początku myślał, że to zły pomysł, ale doszedł do wniosku, że Alecowi napewno dobrze zrobiłby taki wypad z nim i rodziną. Nie mógłby zaprzepaścić takiej okazji.

- Tylko z Izzy? - dopytał czarownik, chociaż domyślał się, że idą też inni.

- Nie. Mówiła, że idzie też Simon i Jace. Czy to jakiś problem?

- Oczywiście, że nie Alexandrze. Dla Ciebie wszystko. - odrzekł Magnus, po czym wstał z podłogi i ruszył w stronę męża - I tak nic nie zaplanowaliśmy dokładnie... więc, możemy iść z nimi.

- Bardzo się cieszę - Alec uśmiechnął się i pocałował Magnusa.

- Jest tylko jeden warunek - palec czarownika powędrował w stronę Aleca, by nadać powagę wypowiadabym słowom.

- Jaki? - zaciekawił się Nocny Łowca.

- Wieczór. - Magnus odsunął palec - Obiecaj mi, że wieczór spędzimy razem. Tylko Ty i ja, Alexandrze.

- Dobrze. - Chłopak podszedł do męża z rękami złożonymi za plecami i złożył długi pocałunek na jego ustach - Idę zadzwonić do Izzy.

- Zapytaj gdzie mamy się spotkać. Ja pójdę wziąć prysznic - ruszył w stronę łazienki.

- Okey.

Alec znów wyszedł do pokoju, w którym uprzednio znalazł telefon. Szybko wybrał numer do siostry i powiadomił ją o tym, że on i Magnus idą razem z nimi. Na wieść o tym Isabelle rozweseliła się, w końcu nie często wychodziła gdzieś z bratem. Co prawda widzieli się praktycznie dzień w dzień w Instytucie, ale tam nie mieli wystarczająco dużo czasu na rozmowy, zważywszy na to, że jej brat nie mieszka z nimi.

************

Podczas gdy Magnus brał prysznic, Alexander wybrał odpowiedni strój na wyjście. Przez chwilę przeszło mu nawet przez myśl, żeby założyć kamizelkę na goły brzuch, żeby jego wygląd bardziej podobał się Magnusowi, ale pomyślał że niestosownie jest chodzić jak po miejscach publicznych skoro jest szefem tak ważnego miejsca, jakim jest Nowojorski Instytut. Chociaż, przyziemni i tak nie wiedzą o jego istnieniu... Nie. To jednak nie byłoby w jego stylu. W końcu wolał raczej nie przyciągać na siebie zbyt dużo uwagi a jego umięśniony brzuch z pewnością przyciągnąłby czyjś wzrok - stwierdził nieskromnie.
Czytał książkę czekając aż Magnus ustąpi mu miejsca w toalecie by i on mógł się odświeżyć. Przeczytał prawie dwa rozdziały, aż usłyszał otwieranie drzwi łazienki. Włożył zakładkę do książki, odłożył ją na stolik kawowy stojący przy kanapie i poszedł się szykować. Idąc po przygotowane wcześniej ubrania minął się z Magnusem, który, co zdziwiło trochę Aleca, przebrał się. Chłopak wiedział, że Magnus lubi się wyróżniać, ale przecież rano założył już bardzo gustowny strój. Zawsze takie zakładał. Tak było i tym razem - miał na sobie czarną koszulę, której Alec się nie przyjrzał, ponieważ okalała ją złotoczarna marynarka, a na nogach miał ciemne, prawie całkowicie czarne spodnie, ale można było dostrzec brokat, gdy się ruszał. Odnośnie brokatu, czarownik miał go również we włosach.
Nie zastanawiał się nad tym jednak zbyt długo i złapał za klamkę. Wszedł pod prysznic i oblał swoje ciało ciepłą, powoli coraz gorętszą, wodą. Po prysznicu wytarł całe ciało, owinął się ręcznikiem i umył zęby. W lustrze odbijał się prawie suchy, umięśniony prawdziwy Nocny Łowca, a jego runy, dziś nie używane idealnie współgrały z innymi - pozytywnymi rzecz jasna - cechami jego wyglądu. Był naprawdę przystojny. Potem tylko założył na nogi czarne jeansy a brzuch zakrył czarną koszulką, na którą włożył jeszcze skórzaną kurtkę niezakrywającą runy na szyji i psiknął się perfumami, po czym wyszedł z łazienki.
Mieli jeszcze sporo czasu do wyjścia, ale minął im on nawet dość szybko na rozmowie przy kawie w salonie. Parę minut przed umówionym czasem spotkania Magnus wstał, machnął rękami i otworzył się przed nim portal prowadzący do zaułka przy kinie. Stworzył go tam, by nie zwracać uwagi przyziemnych.

Przyszłość ~ Malec Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz