Jemioła

1K 38 23
                                    

❗Do wszystkich❗
Wszyscy uznaliśmy, że zrobimy sobie małą imprezę świąteczną z najbliższymi przyjaciółmi. Nic wielkiego; trochę jedzenia, muzyka i super towarzystwo, a wszystko depełniało się świątecznymi dekoracjami. Jednak nikt nie spodziewał się małego elementu...

🐬Haru🐬
Od kilku tygodniu rozmawialiśmy na temat imprezy świątecznej. Kocham klimat świąt, więc zgodziłam się. Przygotowałam sałatkę.
Zbliżała się godzina spotkania, a ja byłam już gotowa, czekałam tylko na wiadomość od Makoto lub Haru, ponieważ miałam się z nimi zabrać. Długo czekać nie musiałam, ponieważ zaraz napisał do mnie limonkowo oki
~Hej. Stoimy pod twoim domem.
Wzięłam więc szybko klucze od domu, przekąskę i wyszłam. Gdy opuściłam dom zauważyłam auto przed moją posesja, a za kierownicą Nanase. Wsiadając przywitałam się.

♡Chwile później♡

Dojechaliśmy na miejsce. Chłopcy opuścili samochód, a zaraz drzwi koło mnie się otworzyły i także ja wyszłam.

- Uu.. Dżentelmen. Dziękuję. - powiedziałam słodko i wyszłam.

Jednak osobnik, który otworzył mi drzwi mruknął coś niezrozumiałe pod nosem. Nic nowego. Zerknęłam na Makoto, a on na mnie i zachichotaliśmy.

Mako poszedł przodem, ja chwilę poczekałam na Haru, który sprawdzał auto.

Zdjęliśmy kurtki w korytarzu i wchodząc dalej stanęliśmy jakoś w wejściu. Nagle usłyszeliśmy krzyki i gwizdania. Z jakiś okrzyków wybił się jeden

- Gorzko! Gorzko! Gorzko!

Do naszej dwójki podbiegł Nagisa wyszczerzony od ucha do ucha i wskazał przedmiot przywieszony nam nad głowami. Nie było to nic innego jak jemioła.
Przyglądałam się roślince, jakbym pierwszy raz coś takiego widziała. Poczułam coś ciepłego na policzku. Nagle wszyscy zaczęli wiwatować, a mnie wryło w podłogę.
Nie wierzę...
On to zrobił..
On mnie pocałował..
Haruka Nanase. Osoba bez emocji i tu takie coś!?!
Gdy minął mi szok i niedowierzanie mały blondyn wciągnął mnie za rękę do środka pokoju i tym oto akcentem zaczęliśmy zabawę.

🐋Makoto🐋
Impreza powoli się rozwijała. Ekipa uznała że zagramy w butelkę i wszyscy energicznie zerwali się, aby usiąść w kółku na ziemi, bo więcej miejsca, ale ja wyszłam na chwilę przygotować wodę z cytryną i miętą. Wchodząc ponownie do salonu z łazienki wracał Makoto i tak nie zgrabnie wyszło, że nie zmieściliśmy się w wąskim przejściu. Ręka, w której trzymałam napełniony dzbanek z napojem niebezpiecznie się przechylił wylewając trochę cieczy na chłopaka.

- Boże Makoto, ale ze mnie niezdara.. - jęknęłam przeciągle.

- Nic się takiego nie stało.. - powiedział lekko zmieszany i odkleił kawałek zmoczonej koszulki od torsu.

- Ej Mako! Gorąco!! - krzyknął ktoś i nagle cały gwar imprezy ucichł.

- Jemioła! - krzyknął podekscytowany Kisumi. Miał tak świecące oczy, gdy na nas patrzył, jakby jego ulubiony ship właśnie okazał się być bardzo realny, a gdyby mógł zapiszczał by jak 12 letnia dziewczynka (oczywiście nie mam nic do osób w tym wieku, a jak kogoś uraziłam to bardzo mocno przepraszam ~autorka).

Podniosłam lekko głowę do góry, aby zerknąć w stronę Tachibany, ale natrafiłam na jego spojrzenie. Natychmiastowo odwróciliśmy od siebie twarze, spalając soczystego buraka. Ale jednak tradycja, to tradycja. Wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek.

W momencie kiedy moje usta zetknęły się z jego skórą rozległy się wiwaty, przez co jeszcze bardziej zrobiło mi się gorąco.

- Dobra gołąbeczki gramy!? - Przez cały hałas przedarł się Nagisa zadając pytanie.

Preferencje - Free!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz