Perspektywa Ratcheta
Po tym jak Optimus wyszedł zeskanowałem dokładnie mecha aby dowiedzieć się co dokładnie mam naprawić... Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. On tak naprawdę nie został tylko zaatakowany, ale i... Już wiedziałem, że jak się tylko obudzi będzie bardzo trudnym pacjentem. Nie wiem kto to mu zrobił, ale naprawdę paskudnie urządził go. Najpierw zacząłem naprawę od postrzelonego boku i rozerwanych przewodów z energonem. Pocisk uszkodził delikatnie żołądek, ale dało się to naprawić.
Miał wiele ran ciętych oraz szram po ostrych pazurach. Stół był w energonie jak i moje ręce. Zaskakujące było to, że z taką utratą energonu nadal potrafił żyć. Chociaż pod względem medycznym jest to w jakimś stopniu możliwe, ale to trzeba kilka lat porządnej głodówki aby organizmowi wystarczyło trochę energonu do życia. Kiedy uporałem się z rozdartymi przewodami energonu mogłem mu podpiąć czystą kroplówkę z energonem aby mi nie kojtnął.
Najgorzej wyglądał dół... Niechętnie zacząłem naprawiać delikatnie miejsce z delikatną obawą, że może się to źle skończyć. Jeden mój błąd, a on mógłby umrzeć mi na stole. Nigdy nie naprawiałem takiego miejsca w całym swoim medycznym życiu. Chociaż miałem widzę lecz nie posiadałem wystarczających umiejętności aby być pewnym, że dobrze to zrobiłem i naprawiłem... Nie wiem ile, ale prawdopodobnie przez cały dzień i noc naprawiałem owego cona. Gdy stwierdziłem że jemu życiu nic nie zagraża. Przypiąłem go do stołu na wszelki wypadek gdyby za wcześnie się obudził i opuściłem swój zakontek medyczny.-I jak? - zapytał Optimus opierając się o ścianę. Z jego optyk wyczytałem, że pilnował przez cały czas sali gdyby coś się działo.
-Naprawiłem tyle ile się dało - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - powinien żyć tylko jak się obudzi nie podchodź za blisko - oznajmiłem - poza tym masz miejsce w którym go umieścimy jak poczuję się znacznie lepiej?
-Myślałem o starym nie używanym pokoju- powiedział po chwili zamysłu.
-Ten zaraz naprzeciw twojego i obok mojego? - chciałem cię dopytać.
-Tak właśnie o ten pokój chodzi - stwierdził.
-Chyba się nada - powiedziałem - tylko trzeba tam posprzątać i pozbyć się ostrych rzeczy no i są tam kilka moich rzeczy - stwierdziłem.
-Rozumiem zajmę się tym - odrzekł i kiwnął głową.
-Na razie poprosiłbym cię o przypilnowanie go, bo muszę zmyć z siebie jego energon - oznajmiłem i ruszyłem pod prysznice.
-Z płynem najlepiej schodzi - powiedział głośniej Optimus.
-Na pewno skorzystam! - odpowiedziałem i nie minęła chwila, a byłem w kabinie zaś po moim cielę spływała woda. Byłem zmęczony całą tą naprawą. Nigdy nie miałem tak wielu obrażeń do leczenia. Zawsze to było kilka zadrapań, postrzał, zerwane przewody energonu lecz nie wszystko naraz i to w tak dużym stopniu... Po pół godzinnej kompieli skorzystałem oczywiście z porady Optimusa, która była pomocna na pozbycie się za schniętego energonu z pancerzu. Wysuszyłem się i zacząłem wracać do swego konta medycznego. Nie minęło kilka minut, a już byłem w pokoju. Od razu co wpadło mi w optyki to delikatnie przebudzony mech i głaszczący go po głowie Optimus.
-Ma gorączkę Ratchet - powiedział cicho swoim spokojnym głosem.
Podszedłem do nich i przyłożyłem dłoń do jego czoła, które było rozgrzane. Zaś mech patrzył się przed siebie nieprzytomnym wzrokiem.-Nie powinien gorączkować - stwierdziłem zdziwiony, ale szybko wziąłem potrzebne rzeczy. Do kroplówki dodałem płyn przeciwko gorączce i położyłem naprawdę zimny okład na głowie seekera, aby szybciej temperatura opadła.

CZYTASZ
Uczuć nie da się oszukać! [W Planach Remake Historii]
FanfictionHistoria miłosna Lorda Megatrona z Starscream'em... Lord na początku był chłodny wobec swego poddanego, ale z czasem zaczął zauważać coś więcej niż tylko chęć przejęcia władzy przez Starscreama! Choć seeker chciał po prostu być kimś więcej niż... [...