#21

370 16 16
                                    

Perspektywa  ????

Nie będzie się tego spodziewać, może to w końcu go wykończy i wszyscy przestaną mu współczuć

Spokojnym i cichym szłam krokiem skierowanym do miejsca pobytu mecha. Nie martwiłam się o kamery gdyż nawet nie miały jak mnie uchwycić gdyż zapętliłam jeden moment i mogłam na spokojnie dostać się do celu. Było grubo po 12 w nocy czasu ziemskiego co oznacza że też światła zostały wszędzie wyłączone. Jedynym problemem może być bliskość pokoi mojego celu. Ja mu nic takiego nie zrobię, ale on już tak po tym, co mu na szykowałam.
Zaśmiałam się cicho i stanęłam przy docelowych drzwiach. Dzięki lustrze weneckim miałam pole widzenia gdzie on jest. Rozciągnęłam się i odetchnęłam.

No dalej Arcee za swoich partnerów, którzy umarli przez nich. Za te wszystkie cierpienia co zrobił!

Chwyciłam klamkę i cicho wsunęłam się do pokoju zamykając za sobą drzwi. Lampa która dawała światło nie oświetlała na tyle miejsca aby mnie widział.

-Witam witam - z pogardą rzekłam te dwa słowa gdy seeker skapnął się, że coś jest nie tak. Bardzo szybko wbił się plecami w ścianę i z przerażeniem starał się mnie wychwycić.

-C-co - nie potrafił się nawet wysłowić przez to się zaśmiałam i rzuciłam nożem tuż obok jego głowy przez co mech zsunął się po ścianie na ziemię.

-Jesteś nic nie znaczącym gównem! Nie powinno cię tu być tak samo jak te  Twoje pseudo iskrzenia, które wolały śmierć niż takiego rodzica - włożyłam w to tyle jadu, że aż sama się przestraszyłam tego co mówię. Seeker słysząc te słowa złapał się za Iskrę - Co nie powiedzieli ci? Jak mi przykro jesteś tylko seksualną zabawką dla wszystkich! Dreadwing byłby zadowolony gdyby jeszcze raz zadowolił się twoim ohydnym ciałkiem. Może zaproszę go? Może on skończy twoje cierpienia dając ich jeszcze więcej! - mech skulił się w kulkę i trząsł się, a z jego optyk wydobywały się łzy - Boli prawda? Tak mi przykro - szydziłam z niego - dlaczego po prostu nie zrobisz to co zawsze? Uciekniesz od problemów? Daje ci szanse, bo nikt cię tu nie chce... Nikt! Wszyscy robią to z litości, bo sądzą, że wydasz z siebie informacje, a następnie cię i tak zabiją jak wszystkich innych! Jesteś zerem nikim więcej, więc lepiej w końcu skończ ze sobą i każdy będzie zadowolony! Nie masz nikogo kto, by za tobą płakał nikt nie będzie tęsknił, bo nie masz nikogo...

Perspektywa Starscreama

Obudziły mnie otwierane drzwi, ale nie mogłem zauważyć nikogo w tym jebanym mroku.

-Witam witam - te dwa słowa pełne jadu podziały jak zimna woda ze strachem wbiłem się w ścianę chcąc jak najdalej być od zagrożenia.

-C-co - nie wiedziałem co chciałem tym wskórać skoro i tak nic nie byłem w stanie dokładnie powiedzieć, a nawet nie dano bo nóż wbił się centralnie obok mojej głowy przez to zacząłem oddychać ciężej. Gdy jej słowa przecinały mnie niczym nóż.

Iskrzenia? J-ja miałem iskrzenia? Małe niewinne niczemu nowe życia?

Złapałem się za iskrę czując przeogromny ból. Wiedziałem czego mi jest brak, straciłem potomstwo.

Nie powiedzieli mi o tym, zataili to... Jjak mogli coś takiego mi zrobić? Nie ważne czy były spłodzone przez tego potwora, ale to były nowe życia!

Femme ciągła dalej raniąc mnie coraz bardziej, a ból w iskrze i procesorze był przeogromny. Chciałem krzyczeć, a jednak tylko byłem w stanie skulić się i płakać. Łkać bezgłośnie dusząc się przy tym własnym oddechem.

-...i każdy będzie zadowolony! Nie masz nikogo kto, by za tobą płakał nikt nie będzie tęsknił, bo nie masz nikogo...

Gdy tylko skończyła wyszła z pokoju zostawiając mnie samego z moim bólem, ale w jednym miała rację.

Nie mam nikogo komu na mnie zależało, nie wiem po co w ogóle tu jestem? Po co żyje skoro straciłem wszystko to może w końcu czas aby i mnie zabrakło? Nikt nie będzie płakać przecież wszyscy robią to z litości...

Nie wiedząc kiedy wyciągnąłem nóż z ściany i przyjrzałem się mu. Potrzebowałem ukojenia...

Tyle razy się już raniłem aby nie czuć, może tym razem trzeba skończyć ze sobą?

Jedynie co teraz potrzebowałem to coś co pozwoli wyładować mi swoje złe duszone w sobie emocje od długiego czasu. Metalowe ostrze idealnie nadawało się do tego było ostre nawet za ostre. Przyjrzałem się mu, a raczej jego odbiciu w którym byłem ja... Taki słaby i bez chęci życia. Przyłożyłem ostrze do ramienia i przejechałem po nim końcówką ostrza. Od razu z cienkiej kreski małymi kropkami pojawił się energon. Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej i tym razem przyłożyłem całą długość ostrza do cięcia i przycisnąłem mocno aż ostrze nie wbiło się do połowy. Bolało lecz to był przyjemny ból. Teraz to ja chciałem to skończyć nie, że ktoś inny to zrobi za mnie lecz ja teraz władałem nad swoim życiem.
Z moich ust wydobył się histeryczny śmiech pełen bólu i ulgi. Każde nowe cięcie było karą za wszystko co zrobiłem źle za to, że nie podołałem wszystkiemu i po całości zawiodłem.
Dawno tego nie robiłem, ale nie bałem się. Chciałem w końcu mieć spokój, bo w oczach deceptikonów nie żyłem, a autoboty chcą mnie tylko wykorzystać dla własnych celów.
Energon powoli ściekał z mojej dłoni. Nie musiałem ciąć drugiej, bo wiedziałem że jedna wystarczy, by umrzeć w agonii bólu i wewnętrznego spokoju.

Nareszcie dołączę do braci i nie będę już walczyć o przeżycie, które jest już mi nie potrzebne.

Zostało tylko czekać aż energon opuści moje ciało, a ja w końcu podobno tylu latach cierpień, odczuje ulgę...
Nie wiedząc kiedy mrok pochłonął mój umysł odcinając mnie od tych wszystkich złych rzeczy. Liczyłem na spokojną i przyjemną śmierć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
910 słów

Dość emocjonalny rozdział i mam nadzieję, że taki wyszedł.

Uczuć nie da się oszukać! [W Planach Remake Historii]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz