Obudziłam się i zobaczyłam nade mną głowę Lee, Ran'a, Woon'a oraz kilku chłopaków których nie znałam. Bardzo bolała mnie głowa, nie mogłam wstać... Ran i Woon pomogli mi wstać.
- Lee choć musimy pogadać...
- Tak no jasne że musimy kurwa pogadać!!!
- Lee o co Ci chodzi?
W końcu chłopak zgodził się i poszliśmy na dach pogadać.
- O co ci chodzi?- powiedziałam
- Może o to kurwa że jesteś z Ran'em!!!
- Yyy nie fu. Jakby ja nie wiem co ci powiedział ale to nie prawda!!
- Wiesz co ja ci nie wierze nie mam już do ciebie zaufania.
- Wiesz co myślałam że jesteś 1 osobą której będę mogła ufać. Ale tobie jak to powiedziałeś na mnie ci nie zależy i wiesz co ci chciałam powiedzieć!!! Chciałam ci powiedzieć że jakaś rodzina chce mnie wziąć przyjadą jutro o 15!!!- powiedziałam to przez łzy i odbiegłam on za mną biegł ale nie zwracałam na to uwagi... Pobiegłam do mojego miejsca do myślenia w lesie...
Przesiedziałam tu kilka godzin nic nie jedząc nic nie pijąc... Dużo osób do mnie dzwoniło ale nie odbierałam... Była już 20 i nie świadomie położyłam się i zasnęłam.
KOLEJNEGO DNIA
Stwierdziłam że tak jakby Lee mnie nie szuka opiekunki tak samo trafiłam tu i jestem skłucona z moim chłopakiem... Zobaczyłam że mam scyzoryk bo w sumie nosze go wszędzie. Przyłożyłam do skóry, przejechałam nim po skurze. Została krwista krechę porobiłam tak chwilę po czym skierowałam scyzoryk na żyły... I wtedy zobaczyłam jak biegnie do mnie... Lee. Ja wstałam i zaczęłam biec w przeciwnym kierunku i biegliśmy oby dwoje całkiem szybko ponieważ oby dwoje często biegaliśmy w sztafetach (Lien- śpiew, taniec, gimnastyka, pływanie, modeling, rolkarstwo i biegi) (Lee- śpiew, taniec, pływanie, biegi, koszykarstwo, biegi i mieszane sztuki walki). Ale że on miał więcej wytrzymałości a ja się gorzej czułam to mnie dogonił.
- Przepraszam... Nie wiedziałem naprawdę cię kocham.- powiedział ja się do niego przytuliłam a on mnie pocałował.
- Ja ciebie też- powiedziałam. Zaczęłam czuć że za chwilę się przewrócę powiedziałam.- Nie puszczaj mnie.- poczym zemdlałam
- Co?- powiedział po czym mnie złapał.
Chwilę później się obudziłam co nie umknęło uwadze Lee. Podszedł do mnie przytulił i pocałował w policzek. Pogadaliśmy trochę w lesie i poszliśmy. Kiedy doszliśmy do domu dziecka dochodziła już 22.
- Co wyście robili?! Dobrze, dobrze ale ważne że wróciliście...- powiedziała i przytuliła nas opiekunka.- Dobrze idźcie spać. Ran i Woon poszli spać do Kim'a.
- Dobrze- powiedzieliśmy.
Ja przez ten cały czas byłam w piżamie więc umyłam się i ubrałam inną piżamę ↓↓↓
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Lee już był w łóżku a ja tylko podeszłam, położyłam się obok i wtuliłam się w chłopaka.
- Lien mogę się ciebie o coś zapytać ale to trochę osobiste...- powiedział niepewnie Lee.
- Pytaj o co chcesz.- powiedziałam pewnie.
- Jak się tu znalazłaś?
- Tata jest alkoholikiem bił mnie i w ogóle czasem też gwałcił. A mama poszła do więzienia gdy miałam 6 lat. Po prostu wpadła w złe towarzystwo. I wróci za 8 lat... Bardzo za nią tęsknię...
- Gwałcił cię?!!!!
- Tak dlatego nie jestem dziewicą niestety... A jak ty się tu znalazłeś?
- Zginęli w wypadku samochodowym i umarłbym gdyby nie oni... Podczas wypadku też byłem miałem najcięższe obrażenia ale rodzice oddali swoje narządy i umarli i teraz to ja serio mam ich serce... Ale proszę nie wspominaj o tym nikomu bo powiedziałem tylko ci prawdziwą wersję zdarzeń...
- Wow ok.
- I jeszcze jedno pytanie po co chciałaś zrobić?
- To czyli co?
- Samobójstwo.
- O które ci chodzi?
- To ile ich było?!
- O boże sama nie wiem. Ale próbowałam wszystkich kurator nawet widział czym...
- Czemu mi nic nie powiedziałaś?!
- Bo nie pytałeś.
- No w sumie...
- Ale już tak nie rób obiecujesz?
- Tak- powiedziałam mając skrzyżowane palce.
- Bardzo nie chcę cię stracić... Bo cię bardzo kocham i mi na tobie zależy...
- Ja ciebie też- powiedziałam- wiesz co odwołuje tamte słowa ,,Miłość nie istnieje" bo istnieje i leży przede mną. - powiedziałam. Na co on pocałował. (O kurwa ale cringe)
- Czyje są jutro urodziny?- zapytałam
- Moje!!- powiedział
- Będę miała coś dla ciebie w prezencie.
- Ej ale ty mi robisz a ja ci nie bo mi nie pozwoliła to nie fair- powiedział udając obrażonego.
- To będzie super prezent.
- Najlepszym prezentem by było gdybyś nie wyjeżdżała...
- Też bym tego chciała...- po tych słowach zasnęłam...
----------------------------------------------------------- Przepraszam że tak długo nic nie wystawiałam i że to jest takie krótkie ale macie. Papa. Idę pisać next.