0. Początek i podryw Olejnika

3.9K 144 94
                                    

-Siema. Jestem Marek.-przywitałem się do kamery po raz ostatni.-Jak możecie zauważyć jestem w innym domu i w dodatku nie ma ze mną Kamerzysty.-przełknąłem głośniej ślinę i popatrzyłem się na dół. Było mi w cholerę trudno o tym mówić.- Jak możecie... Możecie zauważyć...

-Kochanie, to już mówiłeś.-zaśmiała się Karolina, która siedziała na kanapie i nagrywała mój film. Uśmiechnąłem się nerwowo, podchodząc do okna. Spojrzałem na wschodzące słońce. Nadchodzi nowy dzień, ludzie powoli wybudzają się ze snu, zaś ja odchodzę od zmysłów z ciekawości czy Łukasz przeczytał już mój list, który mu zostawiłem na blacie w kuchni.

"Drogi Łukaszu,
Nie mogę już dłużej mieszkać u ciebie w domu. Jak narazie potrzebuję pobyć chwilę sam i uporządkować swoje myśli, bo sam wiesz że ostatnio coraz częściej się kłócimy. Jak się obudzisz mnie już nie będzie, dlatego spróbuj żyć tak jakby mnie nie było. Jakbym nie istniał. Ja też jak zrobię.

Marek

PS. Nie szukaj mnie po przeczytaniu. "

-Nadal o nim myślisz?-odparła ponownie. Brunetka wstała z kanapy oraz położyła dłonie na moim ramieniu.- Łukasz jest okropną osobą, poniżał cię, traktował jakbyś był na drugim miejscu, zachowywał się jak idiota.

-Nie uważasz że potraktowaliśmy go surowo?

-Marku, on na to zasłużył. Upokorzył cię przed całą Polską.

Zmęczony tym wszystkim, zamknąłem oczy i wróciłem do wspomnień z tamtej nocy jak Kamerzysta zaproponował Hubertowi pieniądze a w zamian pocałuje mnie przy paru tysiącach ludzi. Przyznam iż to było okropne, na następny dzień gdziekolwiek nie poszedłem każdy się na mnie patrzył, a jakby było tego mało to pobili mnie, krzyczeli że w Polsce nie może żyć jakiś pedał.

-Dobra. Dodajemy ten film i kończę z nim raz na zawsze.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_

Po tych wydarzeniach wyszedłem z Olejnikiem na miasto. Potrzebowałem również męskiej rady i on powtórzył takie same słowa jak Dumała. Nie mają innych określeń na Wawrzyniaka? To jest już z lekka nudne.

-Może zamówimy jakieś piwo? -zaproponował Tomek.

-Wiesz, że nie preferuję alkoholu.

-No Marek, zgodź się.

Już miałem na niego nakrzyczeć, żeby mi dał spokój ale przymrużyłem oczy, przyglądając mu się. Patrzył nade mnie dlatego obróciłem się i zobaczyłem obiekt westchnień Olejnika. Dziewczyna miała zgrabną i smukłą sylwetkę, a poruszała się zwinnie i z wdziękiem. Miała okrągłą twarz, cerę białą jak śnieg, włosy czarne jak smoła, a oczy niebieskie. Cała jej twarz była piękna. Można było ją porównać do Królewny Śnieżki o ile to nie ona. Pomachałem debilowi przed twarzą a ten ani drgnął. Dobra, w takim razie plan B. Podniosłem rękę i zamachnąłem się dając mu porządnego liścia.

-Tak się bawisz Kruszel? -chciał mi oddać a ja już planowałem schować się pod stół ale kelnerka szła w naszą stronę.- Wi..-kaszlnął, niespokojnie poruszając się na krześle. Zgryzłem wargę aby powstrzymać śmiech.-Cześć mała. Jesteś bezpańska? Bo mam tu smycz na takie suczki. Pójdziesz ze mną na randerę? O której kończysz?

Kiedy zabraknie mi ciebie || KxK [poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz