... wyświetlił się numerek Martyny i poszła odebrać, gdy wróciła wyświetlił się mój. Wstałam i poszłam po jedzenie. Zaczęłyśmy jeść. Czułam na sobie czyjś wzrok. I to nie był Martyny. Ona była zajęta patrzeniem się na jakiegoś chłopaka. Pomachałam jej przed twarzą. - A: Halo? - spojrzała na mnie. - M: Sorry. - speszyła się. Zaśmiałam się. Zaczęłam jeść. Zajęło mi to około 5 minut. Zazwyczaj szybko jem. Nie to co Martyna. Ona to je z pół godziny. Przyszło mi powiadomienie, że ktoś do mnie napisał. Spojrzałam na ekran.
Od: Patecki
Do: Ada-A kogo ja widzę?
Uśmiechnęłam się. Martyna spojrzała na mnie z uśmieszkiem. - M: A kto tak do ciebie pisze? - spojrzała w mój telefon. Zgasiłam telefon. - A: A co się tak interesujesz? Dojadaj i jedziemy po twoje rzeczy. - Z minką jak mały wkurzony bobas dojadała swojego burgera.
Od: Ada
Do: Patecki- Haha a kogo ja widzę?
- Siedzisz tyłem nie widzisz.
- Teraz widzę.
Odwróciłam się. Uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam. - M: Co ty podrywasz? - Odwróciłam się do niej. - A: Jedz! - skarciłam ją wzrokiem. Wstałam. Powiedziałam, że pójdę wyrzucić. Podeszłam do kosza. Wyrzuciłam swoje papierki, odłożyłam tackę i wróciłam do stolika, ale Martyny tam nie było. Rozejrzałam się, a ona była już koło stolika, gdzie siedział chłopak, na którego tak patrzyła. Usiadłam i w między czasie dojadłam jej burgera. Wróciła szczęśliwa. Spojrzałam na nią. Pogratulowałam jej i szybko stanęłam przy wyjściu. Zabije mnie, że go zjadłam. Spojrzała na swój stolik, ale tam nic nie było. Spojrzała na mnie wkurzona. Zaczęłam szybko wychodzić. Pobiegłam do samochodu. Zamknęłam drzwi, żeby do mnie nie weszła. Zaczęła pukać. - A: Wpuszczę cię jak się uspokoisz! - przestała pukać. Stanęła i tyko się na mnie patrzyła. Otworzyłam drzwi. Weszła, siadła, zapięła pasy. Nie odzywała się. Chyba się obraziła... Zaczęłam ją łaskotać. To zawsze pomaga. - A: Zdobyłaś jego numer? - zapytałam, gdy przestałam ją łaskotać. - M: No. Trochę pogadaliśmy, a jutro się tutaj spotykamy o 15, więc mnie podwieziesz. - Odpaliłam samochód i pojechałam do domu Martyny. Jej rodziców akurat nie było. Wyjęła klucze z nerki i otworzyła dom. Weszłyśmy do środka. Poszłam do kuchni, a ona na górę. Zrobiłam sobie herbatę, a Martyna w tym czasie się pakowała. Gdy wypiłam poszłam do niej na górę. Pomogłam jej się pakować. Zajęło nam to około 2 godziny. Wzięła dwie walizki, a ja jedną. Wyszłyśmy. Zamknęła dom, spakowałyśmy walizki do bagażnika i pojechałyśmy do mnie. Zdjęłyśmy buty i kurtkę, ale w domy nikogo nie było. Szymon na randce, a Patryk i Wiktoria gdzie? Potem się okaże weszłyśmy do jej nowego pokoju i się rozpakowała. Jeszcze chwilę posiedziałyśmy i poszłyśmy spać.
CZYTASZ
Jak beka to tylko z Tobą || Kuba Patecki
Short StoryNie widziałam o nim opowiadań. A może ktoś chcę przeczytać. Więc proszę bardzo 💁 Małe uvvagi: proszę nie kopiować i nie udostępniać tego oraz czasami mogą występować wulgaryzmy.