Rozdział 6

1.2K 46 6
                                    

... dzisiaj o 14 ma randkę i muszę go zawieść. Dzisiaj to ja jakąś taksówką jestem. - A: Z kim? - zapytałam - S: Z Marleną. - Co?! Jeżeli chodzi o tą Marlenę, co zdradził ją Wojtek to chyba zemdleje. - S: Zdradził ją chłopak, w dodatku z jej przyjaciółką. Więc zapewne będę ją pocieszać. A wiesz co jest śmieszne? - zapytał podekscytowany. Jeszcze nigdy taki nie był. - A: Co? - powiedziałam bez emocji. - S: Chyba się w niej serio zakochałem. - O nie, nie, nie. Ona jest okropna. Na bank chce go wykorzystać, żeby Wojtek był zazdrosny. - A: Nie umawiaj się z nią. - spojrzał na mnie zdezorientowany. - A: Ona cię oszuka. - przewrócił oczami - S: Oj, daj spokój. - wstałam - A: Żebyś się nie zdziwił. - minęłam go w drzwiach. - S: Ale zawieziesz mnie? - nie odpowiedziałam mu. To się źle skończy. Nie będę go zatrzymywać już. Raz nie posłuchał to będzie miał nauczkę. Weszłam do kuchni. Martyna kończyła jeść śniadanie. W zasadzie to obiad. Usiadłam koło niej. - A: Zgadnij z kim idzie na randkę Szymon. - oparłam się o stół - M: Nie wiem. - odłożyła talerz do zmywarki. - A: Z Marleną. - oparła się o blat. Spojrzała na mnie zdziwiona - A: Nie będę go zatrzymywać. Może wcale się nie okaże taka zła. - Martyna wzruszyła ramionami. Do kuchni przyszedł jeszcze Patryk. Chciał żebym go zawiozła pod kino o 15. Super. Dzisiaj to ja wszystkich zawożę. Brakuje jeszcze Wiktorii. - P: Aha i Wiktoria o 15:30 ma do dentysty i pyta się czy ją podwieziesz - mówiłam. Przytaknąłam i Patryk wyszedł. Spojrzałam na zegarek. 13:39. Wyszłam z kuchni. Zapytałam się Szymona, gdzie ma randkę, ma pod starą kamienicą. Założyliśmy buty i kurtkę i wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta. Podwiazłam go na miejsce. Wróciłam do domu. Oby Marlena okazała się w porządku wobec jego. Leżałam na łóżku i pisałam z Pateckim. Obojgu nam się nudziło. Głównie pisaliśmy o tym co dzisiaj robimy. Trochę bardziej się poznaliśmy. Kiedy skończyliśmy pisać, bo miał coś ważnego do zrobienia to obejrzałam sobie youtube'a. Potem pojechałam zawieźć Patryka do kina i przy okazji od razu Wiktorię do dentysty. Wróciłam do domu. W salonie była Martyna, która oglądała jakiś serial na telewizorze. Przyłączyłam się do niej. Martwię się o Szymona. Co jeśli ona naprawdę go wykorzysta? Jeszcze po nim widać, że jest w niej totalnie zabujany. W głowie miałam dużo pytań. Ale nie znałam na nie odpowiedzi. Czy czekać na dalszy rozwój? Czy może jednak powstrzymać go? Może się zmieniła przez zdradę przyjaciółki? A może nie? Może ona go kocha? A może nie? Może go nie wykorzysta? A może nie? No nie wiem co o tym myśleć. - M: Idę się zbierać. Pomożesz mi? - spojrzała na mnie. - A: Tak, pewnie. - poszliśmy do jej pokoju. Wybrałam jej sukienkę. Poszła się umyć, umyła też zęby. Wyczesała się, wysuszyła włosy. Pomalowałam ją. Pokręciłam jej włosy. Poszłyśmy się ubrać. Założyłam kurtkę i buty, a Martynie dałam jeszcze szpilki do tego. Ostatecznie wybrałam jej czerowną sukienkę z krótkim rękawkiem, założyła rajstopy i czerwone szpilki. Oczy pomalowałam jej w dwóch odcieniach brązu i białym, usta miała czerwone. Założyła na siebie kurtkę jeansową i pojechałyśmy pod maca. Przy okazji sama pójdę coś zjeść. Ja poszłam do maca, a Martyna do restauracji. Wyszłam z maca idąc w stronę swojego samochodu. Spojrzałam w dół i zauważyłam, że mam rozważaną sznurówkę. Chciałam się schylić i ją zawiązać, ale wpadłam na kogoś. Spojrzałam w górę, a to był jakiś starszy pan. Przeprosiłam go i poszłam kilka kroków dalej. Usłyszałam, że ktoś się śmieje. Odwróciłam się i zobaczyłam Pateckiego. - K(Kuba Patecki): Lepiej uważaj. - podszedł do mnie. Przytulił mnie ma powitanie. - A: Staram się. Sam jesteś? - zapytałam, bo nie widziałam żeby z kimś był. Ale może na kogoś czeka czy coś. - K: Obecnie nie mam dziewczyny, a co? Chętna? - uśmiechnął się. Ale ma ładny uśmiech. Też się do niego uśmiechnęłam. - A: Nie o to mi chodzi. - zaśmiałam się. Wiedziałam, że żartuje. - K: Idziemy się gdzieś przejść? - zapytał - A: W sumie nie mam nic lepszego do roboty. Więc czemu nie? Chodźmy. - wyszliśmy z parkingu i chodziliśmy po okolicy dużo rozmawiając. Rozmawia się z nim o wiele lepiej niż pisze.
***

Jak beka to tylko z Tobą || Kuba PateckiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz