Rozdział 5

1.3K 44 0
                                    

Rano obudził mnie Patryk. Za nim przyszła Wiktoria. - W: Jest 9! Kto ci kazał mnie budzić?! - jak widać nie tylko mnie obudził. Do pokoju przyszła zdezorientowana i trochę zaspana Martyna. - M: Co się tu dzieje? - spojrzała nas. - W: Ten palant obudził mnie. - A: Mnie też - podniesłam rękę. - P: I o to robisz taki problem? - W: Dobrze wiesz, że jak się nie wyśpię to jestem wkurzona - stop. Zatrzymajmy się na Wiktorii. O niej jeszcze nie mówiłam. Wiktoria to ten typ dziewczyny co niczym się nie przejmuje i korzysta z życia jak może. Często ryzykuje. Jest tak uparta, że to jakiś hit. Jest szalona, często ma głupie pomysły i pomimo tego, że mam dwóch braci to jak ktoś mi podskoczy to ona na nich leci. Jest optymistyczna. Uwielbia wyzwania, zwykle wygrywa. Uwielbia się kłócić z Patrykiem. Kłócą się o najmniejsze rzeczy. Z chłopaków to jedynie ma kolegów. Był taki jeden, który koło niej się kręcił, ale był strasznie drętwy dla niej, więc go wyjaśniła i typ już nawet do tej szkoły co ona nie chodzi. Dziewczyny z klasy ją lubią. Lubią w niej to, że jest tak szalona. W szkole jest znana. No dobra tyle starczy. - A: Idźcie stąd i dajcie pospać! - wstałam i wypchałam ich. Aby Martyny nie. - A: To dopiero początki mieszkania tutaj. - wróciłam się do łóżka. - M: Pamiętaj, że dzisiaj o 17 mnie zawozisz pod maca. - A: Jasne, pamiętam. - Martyna, wyszła zamykając drzwi za sobą. Ja jeszcze sobie pospałam. Po 12 wstałam. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej białą bluzkę z czarnym rysunkiem serca, czarne spodnie, rurki z wysokim stanem. Wzięłam czarne majtki i biały stanik. Do tego czarne stopki. Poszłam do łazienki. Umyłam się, owinęłam w ręcznik, umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Rozczesałam je i zostawiłam rozpuszczone. Ubrałam się, umalowałam. Oczy miałam w kolorach lekkiego różu, który podchodzi prawie pod biały, pudrowego różu, trochę mocniejszego różu i białego, a usta pomalowałam różową szminką. Wyszłam z łazienki naszykowana. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Zjadłam i zrobiłam sobie herbatę. Siedziałam na krześle przeglądając instagrama i popijając herbatą. Obejrzałam stories. Do kuchni zeszła gotowa Martyna. - M: Nie mogę się doczekać 17. - no tak dzisiaj spotyka się z tamtym typem. Widać w jej oczach takie małe serduszka, a w nich jest on. Nieźle dziewczyna się zakochała. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby jakikolwiek chłopak był jej aż takim obiektem westchnień. - A: To pójdę przy okazji z Wiktorią do sklepu. Miałyśmy dzisiaj robić maraton z Netflix'em. - dokończyłam pić herbatę. Włożyłam kubek do zmywarki. Poszłam na górę, do swojego pokoju. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 13:05. Usiadłam na łóżku rozmyślając co mogę robić. Strasznie mi się nudziło. Moje rozmyślenia przerwał Szymon, który wparował do mojego pokoju. Powiedział mi, że...
***

Jak beka to tylko z Tobą || Kuba PateckiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz