Dzień 4. W głąb siebie.

6 2 0
                                    

Louis zaczytał się w stary pamiętnik. Było tam opisane wszystko odnośnie dorastania Ksawiera. Miał on dużo trudności z rówieśnikami. Zawsze miał własne zdanie i nie chciał być jak oni. Nie lubili go. Podobał się dziewczynkom z którymi wolał przebywać, bo chłopcy mieli całkiem inne zainteresowania niż on. Jednak, gdy dziewczynki komplementowały jego wygląd i ubrania i lubiły go przytulać, ten czuł się dziwnie i potrafił nagle znikać. Wtedy często przychodził do tej komnaty, aby nikt go nie znalazł i był sam ze sobą i swoimi myślami.
Ze wszystkich dziewczynek jedynie Samanta uważała że jest brzydki jak każdy chłopak, więc pewnego razu zaczęli się bawić tylko ze sobą, w spokoju i bez stresu by dorównać innym chłopcom czy w przypadku Samanty dziewczynkom. Gdy we oboje byli w wieku 15-16 lat, zaczęły się bardziej młodzieżowe spotkania. Wtedy Samanta wyznała Ksawierowi, że zakochała się w pewnej Mariannie. Była śliczna, delikatna cera, długie jasne włosy. Przyjaciel zrozumiał jej zauroczenie mimo, że nigdy nie słyszał żeby tak można było. By czuć coś do kogoś tej samej płci. Samanta chciała się przekonać czy lubi dziewczyny więc szukała wrażeń. Wpadła w niepowołane ręce tajnego stowarzyszenia osób, które robiły nawzajem nieczyste rzeczy. Przyznała się do tego Ksawierowi, mówiąc też, że podoba jej się to i będzie tam chodzić częściej. Wtedy urywał już się ich kontakt. W wieku 16 lat Ksawier był sam, bez przyjaciół ani nawet znajomych. Gdy raz poszedł na spacer do lasu, usłyszał jak coś się dzieje, więc poszedł to sprawdzić i zobaczył jak para młodych osiemnastolatków uprawia seks.
"jestem w szoku że na to patrzyłem, powinienem jak najszybciej odejść. Ta dziewczyna mnie prawie zauważyła. Jednak ciało tego chłopaka      "
Tymi słowami kończył się pamiętnik, w którym było opisane całe dorastanie księcia z pierwszej osoby.
Louis był w szoku. Zrozumiał, że musiał się spodobać Ksawierowi, dlatego ten tak się burzył, gdy Louis podrywał jakąś dziewczynę. Chłopak nie mógł zasnąć, a był środek nocy. Postanowił, że się przejdzie po cichu po korytarzach zamku. Wtedy usłyszał kroki. Zauważył kobietę w czarnym płaszczu idącą prosto do komnaty królowej. Gdy była już przy drzwiach, zdjęła kaptur i ukazały się idealnie spięte, blond włosy królowej Nadii. Louis wrócił do swojej komnaty. Nie wiedział już o czym ma myśleć.
Na porannej uczcie zabrakło Ksawiera.
- poprosił aby służące przyniosły mu posiłek do pokoju. Co się stało? - rzekła królowa do osiemnastolatka
- to nawet lepiej. Jest pewna sprawa.. Może powiem tak. Czarny płaczcz. - powiedział Louis.
Kobieta zamarła.
- nie mam zamiaru nic nikomu mówić. Niepokoje się o panią. Proszę pamiętać, że zawsze ma pani w zamku rycerza, o którym nikt nie wie.
-pójdziesz tam ze mną tej nocy. Nie jako obrońca, ale myślę że warto abyś wiedział co się dzieje tutaj nocą. Może nie powinnam Cię tam brać.. Oczywiście, że nie powinnam, ale czuję, że mógłbyś tam pójść. Tylko ani słowa Ksawierowi.
- jasne.
- to co w końcu się dzieje?
- pokłóciliśmy się, ale to nic wielkiego. Nastolatkowie tak mają.
- no racja..
Dalej jedli posiłek w ciszy.
Po uczcie Louis nie wiedział co ma robić. Chciał porozmawiać z Ksawierem i powiedzieć, że go rozumie, ale nie wie czy podziela jego uczucia. Siedząc w pokoju usłyszał jak owy chłopak wychodzi z komnaty. Wiadomo było, że pewnie idzie na targ tak jak codziennie.
Louis się przebrał i także się tam udał. Miał nadzieję, że uda się mu porozmawiać z księciem.
Gdy już był nieopodal targu, przypomniał sobie jak wczoraj wszyscy na niego patrzyli bo całował i tańczył z kobietą która była w związku. Nie mógł się wystawiać na kolejne złe komentarze. Chodził po obrzeżach targu gdzie jest zdecydowanie mniej ludzi. Słyszał jak znów gra muzyka i ludzie się bawią, ale bał się tam podchodzić. Ksawier i tak rzadko ma czas by tańczyć z innymi. Louis szukał bez skutku i nigdzie go nie widział. Szukając podszedł bliżej miejsca lutniarza, lecz dziś.. To nie grała lutnia. Ewidentnie inny instrument i jeszcze ktoś śpiewa. Ludzi jest dwa razy więcej niż zawsze. Z każdym krokiem wszystko było coraz dokładniejsze. Instrument brzmiał jak ten na którym zawsze gra w komnacie Ksawier, głos też nawet podobny ale to raczej nie możliwe. Jednak możliwe. Louis był w pobliżu i dokładnie widział jak książę gra na swoim ukulele, śpiewa i tańczy wraz z innymi mieszkańcami. Chłopak bardzo chciał dołączyć, bawić się wraz z Ksawierem i tłumem ludzi. Już mu nie zależało na kobietach, chciał teraz się dobrze bawić jak każdy. Wiedział że nie może ze względu na swoją reputację oraz książę nie bawiłby się dobrze obok chłopaka który nie podziela jego uczuć.
Louis oddalił się. Był dumny ze swojego przyjaciela i przybity że nie może mu tego powiedzieć. W końcu Ksawier wyszedł do ludzi ze swoim talentem i do tego mimo mętliku w głowie, potrafi świetnie się bawić. Osiemnastolatek stwierdził że może czas zrobić to co mówił blondyn od samego początku. Znaleźć siebie. Przede wszystkim potrzebował trochę ruchu. Odkąd tu jest, nie robi nic z tego co robił całe życie.
Zaczął po prostu biec, okrążył zamek i kaplicę i biegał gdzie go nogi i siły poniosą. Czuł w końcu jak cały stres z niego ucieka, miał siłę i energię do działania. Po czym wrócił do komnaty i wziął kąpiel, czuł się w niej świetnie. Zdecydowanie cała ta kilkudniowa przerwa od bycia rycerzem, która zarazem była już końcem bycia rycerzem, opłaciła się. Leżąc w wannie stwierdzil że jest już całkiem inny niż kilka dni temu. Zajmuje się całkiem innymi rzeczami i ma spokojne życie. Jednak nie może wyłączać ruchu i ćwiczeń, bo to poprawia jego kondycję i samopoczucie. Po kąpieli i dogłębnych rozważaniach, do których nigdy nie był w stanie, przebrał się i zszedł na ucztę. Przy stole była już królowa Nadia, ale dalej nie było księcia.
- powiedział, że dziejsze uczty je u siebie więc się go nie spodziewaj przy stole także wieczorem. - rzekła królowa.
- rozumiem.
- jak sobie radzicie w jednym pokoju gdy nawet nie rozmawiacie?
Louis zrozumiał, że chyba mieszka właśnie w jakimś tajnym pokoju.
- jest ciężko, ale to minie. Mam właściwie pytanie.. Jak się przygotować na..
- przede wszystkim załóż coś w czym nikt Cię nie pozna. Poza tym niczym się nie stresuj, nie będziesz tam jako mój obrońca.
- to po co mam tam iść?
- sama nie wiem, wiem że dalej chcesz znaleźć siebie bo tyle lat nie miałeś szansy, dlatego chcę Cię dziś tam zabrać mimo, że nie powinnam. Pamiętaj że wracamy osobno, możesz wyjść z tamtąd w dowolnej chwili.
Brzmiało to wszystko dziwie i Louis dalej miał obawy co do tego tajemniczego miejsca. Mimo to chciał iść bo zżerała go ciekawość. No i myśl, że to może mu pomóc znaleźć siebie nadawała jeszcze większych chęci, aby tam iść.

Równość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz