Dzień 1. Zgoda.

10 3 0
                                    

O godzinie 05:00 nad ranem Louis już otwierał oczy, podczas, gdy Ksawier spał jeszcze twardo.
Młodzieniec leżał i patrzył chwilę na śpiącego blondyna. Rozważał jego wczorajsze słowa i to czy powinien go słuchać czy pozostać przy tym co należyte.
Nagle Ksawier przez sen poczuł leżący na nim wzrok i się obudził.
Zatem Louis od razu wstał
- co Ty wyprawiasz? - spytał Ksawier
- ja.. Wstaje, wcale nie leżałem bezczynnie.
-widzę że wstajesz, dlatego pytam co robisz. Jest piąta nad ranem, nie wygłupiaj się i chodź się jeszcze zdrzemnąć, nawet uczta nie jest gotowa o tej godzinie. - odpowiedział i odchylił kołdrę pod którą leżał, aby nastolatek mógł się położyć obok.
Zdezorientowany chłopak położył się, skoro rzeczywiście zamek jeszcze śpi.
Książę po kilku minutach zasnął, a jego kolega nie mógł już zasnąć, więc dalej przy nim leżał i myślał o życiu.
O odpowiedniej już godzinie oboje się ubrali i zeszli na poranną ucztę.
Podczas posiłku Królowa odezwała się:
- Louisie, myślałam co z Tobą zrobić i..
- My też! I już wiemy. - przerwał jej syn
- Ksawier jak Ty się zachowujesz, gdzie Twoje królewskie maniery? - spytała kobieta.
- widzisz, mówiłem Ci że powinieneś bardziej się skupić na życiu jak książę, a nie jak człowiek równy poddanym. Nie jesteśmy równi poddanym. Rycerze i szlachta są wyżej i tak powinno pozostać, dlatego nie próbuj zrobić ze mnie na siłę kogoś kim nie jestem. - powiedział oburzony Louis i odszedł od stołu do komnaty w której spali
- o co chodzi? - spytała matka księcia.
- pomyśl trochę, on całe życie żył według rygorystycznej etyki rycerskiej, nasi rycerze mają zmiany i swoje życie, ale nie Ci w Ravenbreak i zwłaszcza on, który był wychowany tak by być idealnym mężem. Dlatego chciałem mu pokazać, że każdy powinien być sobą i chce mu pomóc odnaleźć siebie. - odparł syn i odszedł do komnaty.
Gdy chciał do niej wejść, zderzył się z wychodzącym właśnie Louise, który chciał wrócić do królestwa mimo zakazu.
Otworzył się jego bagaż i wyleciały ubrania wraz z potrzebnymi rzeczami.
Gdy Ksawier pomagał mu to chować, zauważył harmonijkę ustną. Wziął ją i spytał:
- ooo grasz?
- nie, oddawaj to. - odparł chłopak i starał się wyrwać instrument z rąk kolegi.
Ksawier droczyl się z rycerzem i nie chciał oddać jego własności, po czym przypadkowo oboje polecieli na ziemię
Lezeli na sobie kilka sekund nie wiedząc co się właściwie dzieje.
Po czym Louis wyrwał harmonijke i wstał zamierzając opuścić zamek.
- zaczekaj, przepraszam! - zawołał książę
Na to nastolatek się zatrzymał i czekał na dalsze słowa
- chciałem tylko dobrze. Mam dobre serce i zależy mi na innych, tak samo na Tobie, nawet jeśli się w ogóle nie znamy. Rozumiesz mnie bo sam jesteś rycerzem i żyjesz dla dobra narodu. Ja jestem księciem i żyje dla dobra mieszkańców Heatherford. Mieszkańców.. Odkąd moja mama przejęła w pełni rządy, znacznie się różnią niż w innych królestwach. Daj mi szansę, opowiem Ci jak wyglądają nasze rządy i poznam Cię bliżej. - rzekł Ksawier
Louis zawrócił i wszedł do komnaty, a gdy mijał kolegę, burknął :
- zgoda.
Ksawier zaprowadził Louisa do zamkowej biblioteki. Przez remonty musieli iść na około a było im obu tak nie zręcznie że przez całą droge zamkowymi korytatarzami nie zamienili żadnego słowa.
Dotarli. Biblioteka była wielka, wraz z salonem czytelniczym. Znajdowały się tam liczne księgi, zwoje, pisma archiwalne.
- zaprowadziłem Cię tu, ale nie ma chyba żadnej książki, która w jasny sposób wszystko wyjaśni. - powiedział książę.
- nic nie szkodzi, świetna ta biblioteka - odparł rycerz.
Ksawier się zdziwił że coś ruszyło oschłe spojrzenie Louisa.
- dokładnie. Chciałem Ci ją pokazać i w spokoju opowiedzieć nasze losy.
Usiedli więc na sofie, otoczeni wysokimi regałami oraz donicami z paprociami.
- przez pokolenia Heatherford było dość surowe niczym Ravenbreak. Jednak ludzie tu mniej skupiali się na polowaniach, a na uprawach. Natomiast zamiast bitew i pojedynków, preferowano dyskusje i negocjacje. Sprawiło to, że spadał poziom rygoru i władza też miała dość miękkie serce. Wszystko ukladano tak aby bylo jak najmniej konfiltków. Zauważono, że ludzie mniej się kłócą gdy mają czas na swoje życie, więc każdy mimo ciężkiej pracy miał zapewniony czas wolny.
Mimo to i tak nie było łatwo, wręcz było ciężko. Wszystko się zaczęło zmieniać za rządów moich rodziców. Ale nie ojca, bo dopiero po jego śmierci, moja matka zmieniła wszystko. Wyszła do ludu i zawarła zrównanie ludzi biednych z bogatszymi. Obaliła silny tradycjonalizm i każdy mógł żyć według swoich norm, które nie będą naruszać praw Heatherfordu. Przez to też ja się tak różnie, bo tak mnie wychowywała mama. Wszyscy, nawet ona, mają w sobie jeszcze tę etykę królewską. Mnie też jej uczono ale nie weszło mi to w krew. Teraz już wiesz jak to u nas wygląda, chciałbym wynagrodzić Ci to, że nigdy nie miałeś możliwości posiadania własnych norm, a skoro zostałeś nam oddany to chciałbym Ci w tym pomóc. Ale rozumiem jeśli nie chcesz. Po prostu nie rezygnuj jeszcze i to przemyśl. - powiedział spokojnie książę, po czym wstał z sofy chcąc zostawić Louisa samego ze swoimi myślami.
Wtedy ten złapał go za rękę i rzekł:
- dziękuję Ci. Dobry z Ciebie książę. Jeszcze nikt nie chciał mi okazać tylu dobra. Nie musisz iść, posiedź ze mną.
Ksawier uśmiechnął się i usiadł obok.
Louis zastanawiał się.
Czy rzeczywiście powinien przestać być rycerzem? Właściwie i tak nie ma powrotu do królestwa. Ale kim w takim razie będzie tutaj? Stwierdził jednak, że nikt nie myślał nigdy o jego potrzebach tak jak Ksawier, więc warto mu pozwolić na zmiany i zobaczyć co z tego wyniknie.
- okej.. Powiedzmy że może masz rację ale nie mam co do tego pewności. Jednak nie mam za dużo do stracenia bo i tak straciłem swoje całe królestwo, dlatego pozwolę Ci pomóc mi by odnaleźć.. mnie? To brzmi bez sensu.. - powiedział Louis 
- Tak! Miałem nadzieję że się przekonasz. To nie brzmi "bez sensu", właśnie o to chodzi aby odnaleźć Ciebie - odparł entuzjastycznie chłopak.
Zbliżała się pora uczty obiadowej.
Louis poszedł wziąć prysznic w pomieszczeniu połączonym z komnatą księcia, podczas gdy ten brzdąkał na ukulele.
Brunet wyszedł w samym ręczniku, po czym ubieral się obok Ksawiera. Chłopak nie wiedział jak się zachować bo nie był przyzwyczajony do widoku nagiego ciała. Myślał, że Louis się ubierze w łazience obok, a nie tutaj, ale stwierdził, że może dla rycerzy to była codzienność.
Udali się razem na ucztę, królowa przyglądała się widząc, że nastolatkowie już się pogodzili i wszystko jest w normie.

Równość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz