Młodzieniec udał się do kaplicy. Kilka osób siedziało wewnątrz i odmawiało ciche pacierze. Louis zajął miejsce i również zaczął swoją rozmowę z Bogiem. Poprosił o pomoc w problemach królestwa oraz o udane spotkanie z nowo poznaną niewiastą. Chłopak obawiał się, że Ksawier może mieć rację mówiąc, że nie wie czy Samanta pasuje do Louisa.
Po modlitwie młodzieniec wrócił do zamku i przygotował się do uczty. Zszedł do jadalni razem z księciem i zaczęli jeść. Posiłek wyglądał tak samo jak ten przed południem, cisza i każdy zajęty sobą. Tym razem Louis wrócił szybciej by się uszykowac na spotkanie. Rozebrał się z szat by założyć te eleganckie i czyste, a w tym momencie wszedł Ksawier.
- o rwąca rzeko! Mógłbyś się przebierać w łazience. - powiedział zszokowany chłopak.
- aż taki odrażający jestem? - spytał retorycznie umięśniony młodzieniec.
- ciało masz idealne, ale zachowaj jakieś granice intymności.
- wybacz, spieszę się, następnym razem pukaj, gdy wchodzisz. - odpowiedział Louis, po czym wziął różę i wyszedł.
Ksawier leżał w łóżku i myślał nad swoimi sprawami. Udał się do pomieszczenia łaziennego, rozebrał się i ustał przed lustrem. Chciał zobaczyć czy jest atrakcyjny czy nie. Dużo mu brakowało by mieć taką sylwetkę jak Louis. Chłopak się ubrał i poszedł dalej leżeć. W tym czasie jego przyjaciel zdążył już spotkać Samantę i wręczyć jej różę. Razem udali się na spacer pod gwiazdami.
- co lubisz robić w wolnym czasie Louis?- spytała dziewczyna.
Chłopak nie chciał mówić że nic, więc na szybko coś wymyślił.
- lubię ćwiczyć, wzmacniać siłę.
- jestem pod wrażeniem. Ja za to lubię.. poznawać nowych ludzi.. Tak to ujmę. - powiedziała Samanta
- tak to ujmiesz? Możesz mówić otwarcie, wiele w życiu słyszałem. Wróżysz ludziom z kart? Albo może im doradzasz? O a może jesteś swatką, dlatego lubisz poznawać ludzi? - zgadywał Louis
- zabawny jesteś.. i nawet byłeś blisko.. lubię gdy poznaje ludzi i sprawiam że im dobrze. - odparła dziewczyna.
- w jaki sposób? - spytał brunet.
Samanta złapała go poniżej pasa i zaczęła całować.
Louis natychmiast ją od siebie odsunął.
- Co Ty wyprawiasz?
- To Ty nie jesteś jednym z klientów? - spytała i zaczęła się śmiać.
Jednak widziała powagę i zmieszanie na twarzy chłopaka.
- myślałem że chcesz mnie po prostu poznać i masz dobre maniery - powiedział Louis.
- dobre maniery bo niosłam książki do domu? Musieli mi zapłacić żebym się w ogóle zgodziła. Naiwny jesteś, teraz każdemu zależy na pieniądzach i przyjemnościach mój drogi. - odparła Samanta.
- dlaczego Ksawier się z Tobą przyjaźni? - spytał chłopak
- znasz się z księciem? - spytała zdumiona - ja go znam od dziecka. Bawiliśmy się razem na dworze, jednak on był inny niż pozostali chłopcy, a ja inna niż reszta dziewczynek. Dobrze nam się kiedyś dogadywało, ale nasze drogi się trochę rozeszły. A Ty skąd go znasz?
- Kiedyś mi pomógł i zaczęliśmy się dogadywać... - wybrnął Louis. - chyba to spotkanie się nie uda, trzymaj się. - powiedział chłopak i zamierzal wracać.
- i tak Ci nie wierzę. Ksawier nie ma kolegów. Ale widzę że nie dane mi poznać Twej historii, podejrzewam że jesteś mu coś dłużny więc z nim trzymasz, a idiota Ci ufa. Narazie - odparła dziewczyna i wróciła do domu.
Louis czuł ulgę. Samanta nie wie, że on mieszka w zamku wraz z księciem. Z drugiej strony był załamany, liczył na to że pozna dobrą dziewczynę. Ksawier go ostrzegał, szkoda że nie powiedział od razu tego jaka ona jest.
Wracając do zamku zauważył, że wychodzi z niego pewna kobieta w czarnym płaszczu. Przypominała królową, ale chłopak nie był pewnien. Stwierdził że to nie jego sprawy i nie powinien się mieszać. Poza tym był podburzony nieudanym spotkaniem. Wszedł szybko do komnaty, podczas gdy Ksawier spał. Louis od razu zaczął robić mu problem.
- czemu mi nie powiedziałes jaka ona jest? Przecież ją znasz.
- człowieku spokojnie, przecież ja tu śpię. Samanta potrafi się zmieniać, skąd miałem wiedzieć czy bierze Cię za klienta czy może mimo swojej orientacji chce poznać faceta.- opowiedział blondyn
- orientacji?
- Samanta woli dziewczyny, ale faceci jej nie obrzydzają. Nie mogłem Cię uprzedzić od razu bo dawno z nią nie rozmawiałem i nie wiem ile mogło się u niej zmienić. Zawsze pokładam nadzieję w ludziach. - powiedział Ksawier i odwrócił się na drugi bok, by spać dalej.
Louis popatrzył na niego i zrozumiał że źle się zachował, ale nie było teraz sensu by dalej z nim rozmawiać. Przebrał się i położył obok.
- a więc robiliście to? - spytał cicho leżący tyłem do Louisa Ksawier.
- oszalałeś? - spytał szeptem
- przecież lubisz kobiety.
- ale są pewne zasady, nie mógłbym uprawiać pierwszego stosunku z nowo poznaną dziewczyna gdzieś pod drzewem.
Ksawier odwrócił się przodem do przyjaciela.
- a jak widzisz swój pierwszy raz? - spytał.
- co to za pytanie? - zniesmaczył się Louis.
- przyjaźnimy się, można pogadać o takich rzeczach przecież.
- pierwszy raz musi być z kobietą którą będę kochał, najlepiej byłoby po ślubie ale jak widzę mało kto się już tego trzyma.
- no tak - odparł książę i znów odwrócił się tyłem do bruneta
- a Twój? - spytał Louis
Po chwili ciszy Ksawier odpowiedział:
- tak samo.
Leżeli tak jeszcze i nie mogli zasnąć, ale na dalsze rozmowy nie mieli ochoty.
Ksawier przeleżał pół nocy leżąc w stronę okna i patrząc na księżyc. Myślał czy jest wystarczająco atrakcyjny, czy sobie kogoś znajdzie, co przyniesie jutro.
Louis żałował że miał pretensje do Ksawiera ale ten chyba nie chował urazy. Chłopak myślał o słowach Samanty. W jaki sposób ona i blondyn różnili się od innych dzieci i czemu Ksawier dalej nie ma żadnych kolegów. Przypomniał też sobie o tajemniczej kobiecie. Czy rzeczywiście to królowa? Może któraś służąca? Może ta kobieta była gościem zamku. Wiedział jednak, że narazie musi się skupić na sobie.
CZYTASZ
Równość
RomanceSzlacheckie życie w królestwie ma hierarchię i ład. Pewnego dnia je obalono i zrownano poddanych z władzą. Co na to lud? Co zrobi książę, który pomaga rycerzowi z obcego królestwa?