Nic..

3.8K 153 41
                                    

Pov Julia:
Wstałam dzisiaj o 12.00, szczerze mówiąc nie wyspałam się, mogła bym jeszcze spać, pewnie to dlatego że za jest dzisiaj taka ponura pogoda.. Dobra czas wstać z tego wygodnego posłania na którym mogę spędzać cały swój wolny czas... Gdy wstałam udałam się do garderoby aby wybrać outfit na dzisiaj.. Postawiłam narazie na coś wygodnego, a więc wzięłam szare dresy i białą koszulkę z czarnymi nadrukami, po czym poszłam do toalety... Zrobiłam swoją pielęgnację twarzy, umyłam zęby, przebrałam się i zrobiłam sobie luźnego koka.. Gdy wyszłam z toalety zobaczyłam moją współlokatorkę z którą dzielę o to ten pokój..

J: Siemaneczko Lexy już wstałaś? Czy to nie jest za wcześnie? hah - zapytałam śmiejąc się
L: Dżulia nie wkurzaj mnie wiesz że mogła bym spać i spać ale jestem very very głodna...
J: Ojj Lexy Lexy ty byś tylko spała i jadła maka haha
L: Czy ja usłyszałam maka takk... - powiedziała uradowana dziewczyna
J: Dobra dobra Lexy a teraz daj mi się pomalować..
L: Okej Dżulia a ja idę się ogarnąć bay!

Po chwili Lexy zniknęła w odchłani łazienki, więc ja zaczęłam się malować. Postanowiłam że dzisiaj pomaluje tylko rzęsy i brwi, gdyż nigdzie nie wychodzę i nie chcę obciążać moje skóry żadnymi podkładami i innego typu produktami do twarzy.. Gdy już skończyłam swój jak że naturalny makijaż z łazienki wyszla Lexy..

L: Dżulia gotowa? - zapytałam mnie dziewczyna
J: Jak to gotowa to my gdzieś jedziemy? - zapytałam z niezrozumieniem
L: Wpadłam na pomysł że pojedziemy do maka na śniadanko a w sumie to już obiad ale nie ważne więc go Dżulia zapytam chłopaków czy jadą z nami bo przecież musi nas ktoś podwieźć.!
J: Okey Lexy to chodźmy!

Gdy zeszłyśmy na dół przy stole siedzieli Kacper i Marcin..

L: Proszę zawiezie któryś z was mnie i Dżulie do McDonald's pleass!
M: No nie wiem nie wiem a dostanę coś za to Lexy?
L: Fuck you Marcin! Ale dobra dla McDonald's zrobię wszystko

Po chwili Lexy nachyliła się i dała chłopakowi buziaka w policzek..

M: No dobra przekonałaś mnie to kiedy jedziemy?
L: Już w tej chwili Marcina nie ma na co czekać..
M: Dobrze dobrze Lexy już jedziemy!
J: Dobrą to chodźcie!
M: Ejj Kacper może ty też chcesz jechać...
K: No okey w sumie nie mam nic do roboty..
M: Ufff.. Dziękuję, nie wiem czy bym wytrzymał sam z nimi - szepnął cicho Marcin
L&J: Marcin my wszystko słyszymy!! - krzyknełyśmy razem
L: Dobra a teraz chodźcie Mc czeka

Gdy wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do auta Marcina. Lexy z Marcinem z przodu a ja z Kacprem z tyłu... Po 20 minutach dojechaliśmy do McDonald's. Lexy oczywiście wzięła bardzo dużo jedzenia... Po zjedzonym posiłku udaliśmy się spowrotem do domu.. Stwierdziliśmy że dzisiaj jest taki lazy day więc ogarneliśmy trochę jedzonka i urządziliśmy sobie we czwórkę maraton filmowy w salonie.. Oczywiście zapraszaliśmy Stuu ale ten powiedział że jedzie zaraz do Agaty.. Pozwoliłyśmy z Lexy chłopakom wybrać film, oczywiście padło na horror.. Ja jak to ja bardzo boję się horrorów i na każdej starszej scenie przytulałam się do Kacpra, odziwo nie odsuwał się tylko odwzajemniał przytulasy.. Po skończonym maratonie wszyscy udali się do siebie i położyli się spać..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc tak oto nowy rozdział wiem obiecywałam więcej ale niestety jakoś ostatnio nie mam czasu na pisanie ale niedługo pojawi się maraton..
Mam nadzieje że rozdział się podoba taki trochę luźniejszy, ale mam mega pomysły na następne rozdziały które trochę namieszają w życiu Julii i  Kacpra ale więcej nie zdradzam...

A i jeszce raz dziękuję za ponad 2,5 tysiąca wyświetleń mojej książki naprawdę dziękuję. Nie myślałam że stworzę coś takiego co przyciągnie aż tak waszą uwagę!!❤️

Buziaki 💗

Czy to sen.... A może jednak nie..🤭❤️ BLONSKY X KOSTERAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz