11

450 25 5
                                    

Marinette

- To... Czemu chciałeś się spotkać?

- Chciałem pogadać. Wkoncy jesteśmy przyjaciolmi,  a ostatnio coraz rzadziej spędzamy ze sobą czas.

Wasnie przyjaciółmi TYLKO PRZYJACIÓŁMI! A nie kimś więcej! Jasne, niektóre fanki Adriena wręcz marzą o tym aby się z nim przyjaźnic, albo przynajmniej go zobaczyć. Ale sorry bardzo ja go Kocham, ale on mnie nie. Zaraz ja go kocham? Przecież już nie. Nie wiem co się dzieje w moim sercu i w sumie muzgu, ale wiem, że muszę do lekarza.

- O czym chciałbyś pogadać?

- Dobrze się czujesz Mari?

- Tak pewnie.

- Co podać? - spytał kelner przychodząc do naszego stolika

- Ja poproszę cappuccino i mały kawałek szarlotki - powiedziałam

- A ja espresso proszę

- To wszystko? - spytał kelner

- Tak

Kelner poszedł, a my zostaliśmy w niezręczniej ciszy.

- Przeprasz, że poruszam ten temat, ale jak z Kagami? - chciałam jakoś zacząć rozmowe

- Nie utrzymujemy kontaktu i z tego co słyszałem od ojca wruciła do Japonii razem z tym Timeonem czy jak mu tam. Nie obchodzi mnie już to co będzie robić. Ale nie rozmawiamy o niej.

- A dobrze, przepraszam - powiedziałam nieśmiało

- Nic nie szkodzi.

- Wiesz, chce ci coś powiedzieć.

W tej chwili przerwał nam kelner przynosząc nasze zamówienia.

- Co takiego? - spytał

- Wtedy w parku nie przeszeszłeś obojętnie i pocieszyles mnie. Dziękuję

- Nie ma sprawy, ty też byś tak zrobiła na moim miejscu.

- I, bo wiesz... Wiem, że to nie twoja sprawa, ale jesteś praktycznie jedyna osobą, która o tym wie. Nie chcę aby ktoś inny o tym wiedział. Ufam Ci. Adrien... ja się boję. Boję się tego, że Luka może do mnie przyjść i zrobić niewiadomo co. Ja nawet nie wiem co ja takiego mu zrobiłam!

- Spokojnie Mari. Kot cię napewno obroni. A jeśli jak mógłbym w czymś pomuc to służę pomocą. Nie ma się o co martwić.

- Dziękuję

- Za co?

- Za wszystko - wstałam od stolika i go Przytuliłam po czym ponownie usiadłam.

- Nie ma za co w końcu jesteśmy przy...przy...

Adrien
Jakoś trudno mi było powiedzieć, że jesteśmy przyjaciolmi. Patrząc w jej piękne fiolkowe oczy i cudowny uśmiech nie mogę tego zrobić. Ja ją kocham! Tak przyznaje się. Ale co z biedronką? Czy można kochać dwie osoby naraz? Dopiero teraz zauważyłem jakie są podobne, ale również różne. Obie mają ten sam kolor oczu. Ale będe musiał wkońcu wybrać. Biedronsia kocha kogoś innego znaczy teraz już nie wiem, a Mari... Czy ona mnie nadal kocha? Przynajmniej już Kagami i Luka nie stoją na drodze.

Gdy piliśmy kawę, a Mari jeszcze jadła szarlotke nie odzywalismy się. Trochę niezręcznie. W tym czasie patrzyłem na każdy szczegół jej twarzy. Jest piękna.

- Rachunek razem czy oddzielnie? - spytał kelner podchodząc do nas

- razem/oddzielnie - powiedzieliśmy jednocześnie

- Ile płace? - spytałem

- 20 € - powiedział kelner, a ja szybko dałem mu pieniądze zanim Mari to zrobi.

- Mogłam sama zapłacić nie musiałeś. - powiedziała udając obrażoną

- Wiem, ale chciałem i nie fochaj się już - popatrzyła na mnie i zaczeslismy sie śmiać

Dziewczyna oderwala odemnie wzrok i zaczęła szukać czegoś w torebce. Wyjęła pieniądze i położyła przedemną

- Masz, ja wzięłam więcej i nie chce abyś za mnie płacił.

- Nie trzeba, mówiłem Ci już.

- No dobra z tobą nie wygram - wzięła pieniądze i znów włożyła do torebki - to co teraz robimy?

- Może spacer, a potem odprowadze cię do domu

- Dobra, chodźmy.

Wzięła torebkę i poszła, a ja za nią. W drodze do wyznaczonego miejsca nie rozmawialiśmy. Myślałem o moich uczuciach. Marinette chyba też się nad czymś zastanawiała. Jak ja bardzo bym chciał znać jej myśli. Pod wierzą Eiffla było odziwo mało ludzi. Usiedlismy na murku w niezręcznej ciszy.

- To o czym gadamy? - spytała

- A chcesz o czymś konkretnym?

- Nie, poprostu troche niezręcznie jest siedzieć w ciszy.

- Też tak myślę.

Powoli tematy same przychodziły. Cały czas nie mogłem oderwać wzroku od jej pięknych fiolkowych oczu. Spojrzałem na ekran w telefonie.

- Już 21!

- No czas szybko mija.

- Wiesz co, miło się gadało, ale muszę spadać. - bo niedługo spotykam sie z biedronką pomyślałem

- Ja też, to pa! - wstala i już miała iść, ale ją zatrzymalem

- Miałem ciebie odprowadzić. Nie pamiętasz?

- Ta spoko.

Cała droga przeszła szybko i cicho. Nawet nie zorientowałem się, że jesteśmy już pod drzwiami Mari domu

- Dzięki za fajnie spędzony czas. To do jutra!

Zanim zdążyła zamknąć dzwi Przytuliłem ją.

- Do jutra Mari! - i pocałowałem ją w czoło. Nie wiem czemu to zrobiłem, ale musiałem to było silniejsze odemnie.

Odwrocilem się i wyszedłem. Jeszcze mam czas na przygotowanie się do spotkania z biedronsią.

Marinette
Nie wierzę! Już nigdy nie umyje czoła. No dobra przesadzam. Już przecież go nie kocham... Chyba. Nie wiem raczej nie.

- Jeszcze została mi godzina. - położyłam się na łóżku - obudzisz mnie tiki?

- Postaram się.

- Dzięki

***

- Marinette! Marinette! Wstawaj! - ze snu wybudzil mnie cienki głos mojej kwami.

- Tak?

- Już 22.04

- O nie spóźniłam się na spotkanie z kotem! - energicznie wstałam z łóżka- Tiki kropkuj! - po chwili móje ubrania zastąpił lateksowy kostium.

Wylecialam szybko przez okno i biegłam po dachach do umówione go miejsca gdzie zauważyłam tyłem siedzącego Czarnego Kota. Już było widać, że jest smutny. Ciekawe czemu?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie było rozdziałów bo wiadomo oceny popiprawiac trzeba było idp. 

Pozatym miałam egzamin ósmoklasisty , wiec trzeba było sie przygotowac

Ale idą wakacje wiecej wolnego czasu, wiec postaram się częściej pisać

Dodam,  że teraz troche nudno,  ale mam pomysł na dalsze rozdziały gdzie dużo będzie sięę działo

























Przeznaczenia Nie Oszukasz | Miraculum Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz