12

386 23 6
                                    

*Marinette *
- Hej kotku. Czemu jesteś smutny?

- O witaj My Lady! - obrucił głowe w moją strone i uśmiechną się- nic się nie stało po prostu... Myślałem, że nie przyjdziesz. - opuścił głowę, a następnie znów patrzył przed siebie.

- Głupi kotek.- usiadłam koło niego i spojżałam na niego - Czy ja cię kiedyś zawiodłam?

- Nie

- No widzisz. Nie musisz się martwić. Często się spóźniam.

Kot spojżał na mnie i uśmiechną się.
Odwrucił głowe w drugą strone i lewą ręką wzią czerwoną róże, którą mi wręczył.

- Dziękuję, ale nie moge tego przyjąć.

- Dlaczego?

- Nie chce sie bawić twoimi uczuciami, kocie...

- Wiem, ale to jest prezent odemnie. Czerwone róże przypominają mi ciebie. Jesteś równie piękna, a nawet piękniejsza i masz czerwony strój. - zarumieniłam się, więc starałam się zasłonić twarz dłońmi, ale kot mi to uniemożliwił. - czerwone masz również policzki. Powtarzałem ci już to wiele razy ale słodko wyglądasz w rumieńcach. - puścił moje dłonie i znów odwrucił głowe w strone wierzy Eifla - czasami się zastanawiam czy znamy się w prawdziwym życiu.

Siedzieliśmy chwile w ciszy. Nie była to niezręczna cisza, bo pozwoliła chwilę pomyśleć. A co jeśli kot ma rację? Co jeśli faktycznie się znamy? Z jednej strony byłoby to niebezpieczne dla nas, ale z drugiej fajnie by było. Wolałabym aby pod maską skrywał się ktoś znajomy, a nie jakiś obcy typ z ulicy. Ale jak tak na niego patrzę to raczej zawiedzina być nie powinnam. Jak na razie za dużo myślę, a lekarz powiedział, że to dla mnie nie wskazane. Teraz powinniśmy się skupić na pracy, a nie na związku. Postanowiłam poruszyć ten temat.

- Władca Ciem coś knuje. Po akcji z królową miraculum można było się było wszystkiego spodziewać, a są całkiem łatwi złoczyńcy, pewnie po to aby uśpić naszą czujność. Boję się, że w końcu zrobi coś, z czym sami sobie nie poradzimy. A wszystkich innych superbohaterów nie możemy wziąć, bo Władca Ciem zna ich torzsamosc

- A nie możesz dać im innego miraculum?

- To nie jest takie łatwe kocie.

- Spokojnie kropeczko poradzimy sobie. W końcu jesteśmy niepokonaną druzyną. Nie przejmuj się tym teraz.

- Jak mam się nie przejmować!? - krzyknęłam patrząc w jego strone

- Masz mnie. A ja cie nigdy nie zawiodę. Obiecuje My Laydy. - powiedział spokojnie uśmiechając się do mnie

- Co się z tobą stało?

- Ostatnio dotarło do mnie, że to Ty jesteś panią mojego serca i żadna inna dziewczyna cie nie zastąpi. Szanuje to, że mnie nie kochasz, ale będę walczył, nie poddam się.

Jeszcze nikt nigdy nie powiedział mi takich słów. Nic nie mówiłam, bo nie wiedziała co. Uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam się w jego tors.

- Dziękuję kotku.

Obją mnie i razem patrzyliśmy na  pięknie wyglądający Paryż nocą. Wsłuchałam się w rytm bicia jego serca. Był taki spokojny. W końcu położyłam się na jego kolanach i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

*Adrien *
Biedronka zasnęłam na moich kolanach. Tak ślicznie i spokojnie wygląda gdy śpi. Nie mam serca jej budzić. Ale co ja mam zrobić?

Po chwili zastanowienia położyłem się kładąc delikatnie głowę biedrąsi na swoim torsie. Próbowałem zasnąć, ale nie potrafiłem, cały czas myślałem o tym, że moja ukochana śpi na mnie. Po jakimś czasie również udało mi się zasnąć.

Przeznaczenia Nie Oszukasz | Miraculum Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz