Rozdział 7

1.3K 73 40
                                    

~Marinette~

   Czułam, jakby wszystkie troski na chwilę mnie opuściły. Lekko oderwaliśmy się od siebie i uśmiechnęłam się do niego uśmiechem, którym obdarzałam tylko najważniejszą osobę w moim życiu.

Niegdyś oglądać mógł go tylko Adrien Agreste... A właśnie. Jeszcze on. Dawno go nie widziałam. O dziwo... Nie potrzebowałam tego do szczęścia. Zwłaszcza, że Alya mówiła, że się zmienił.

  - Dzisiaj muszę już iść My Lady- powiedział, po czym wziął moją dłoń i kłaniając się ucałował.

Dopiero wtedy zrobiło mi się niezręcznie.

-Dobrze, też muszę już iść-powiedziałam delikatnie wyciągając dłoń z jego uścisku.

   Chat uśmiechnął się i poszedł swoimi kocimi drogami, a ja do swojego domu. Położyłam się spać i zasnęłam.
Obudziłam się o 6:30 z pomocą budzika. Ile razy włączałam drzemkę- trudno stwierdzić.

Postanowiłam, że mimo ostatniej nieprzyjemności pójdę do szkoły i nie będę siedzieć przestraszona w domu. Potrzebowałam czegoś mocniejszego niż herbata. Zjadłam więc śniadanie, umyłam się, uczesałam i ubrałam, i poszłam do pobliskiego StarBucksa na moją ukochaną kawę. Tylko ona dawała mi siłę na przetrwanie takich dni jak ten. Wzięłam ją do ręki i wyszłam do szkoły.

Niespodziewanie spotkałam Lukę, dawnego przyjaciela. Bardzo ucieszył się na mój widok, ja sama nie wiem. Przytuliłam go. Nagle on zaczął gadać jakieś.. Dziwne rzeczy więc kopnęłam go w kostkę i poszłam dalej.

Byliśmy prawie przed szkołą, więc gdy ten zaczął mnie gonić, po prostu do niej wbiegłam. Nie uczył się tam gdzie ja. Chyba. No cóż... Ludzie się zmieniają. Albo na gorsze, albo wcale. Chociaż nie wierzę w takie zmiany. Każdy człowiek jest różną, nie do skopiowania częścią całości. Ludzie się więc nie zmieniają. Ludzie się psują. Rdzewieją. Na wskutek zmian, które nie są dobre. Rdzę można zmyć, ale nie można być lepszym, niż niezardzewiałym. A to, jakim jesteś metalem, takim, który rdzewieje, czy nierdzewnym, decydujesz ty.

Nagle wpadłam na kogoś.

-O! Któż się zjawił! Przeleciała księżniczka!?

  Adrien. Zamilkłam. Nie spodziewałam się, że zmienił się aż tak, po moich policzkach poleciały łzy. Poczułam się jak wtedy. Zobaczyłam błysk i usłyszałam strzał.. Rozpłakałam się i wbiegłam do łazienki. Popatrzyłam w lustro. Ujrzałam tam zmęczoną twarz słabej nastolatki.

Przetarłam łzy rękawem i dopiłam kawę. Wrzuciłam kubek do kosza. Kiedy moja twarz przestała wyglądać jak pomidor, wyszłam z łazienki. Nie przejęłam się słowami Agreste'a jakoś bardzo... Już go nie kochałam. Znaczy kochałam. Albo nie.. Sama już nie wiem. To wszystko jest takie trudne...

Psycholodzy mówią, że nie da się w kimś odkochać. Albo będziesz kochać daną osobę przez całe życie, albo nie kochałeś jej nigdy. Ciekawe, jak to jest ze mną...

***



Jaki ship najbardziej lubicie? 🤔🥰

Byłaś moją Kropeczką ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz