Rozdział 1-Brat obwiniony

248 9 0
                                    

„Nie mogę ci uwierzyć, Mikey!” Raph krzyknął, gdy odwrócił się w stronę wspomnianego żółwia, gdy wszyscy znaleźli bezpieczne miejsce, by złapać oddech po ostatniej bitwie, z której ledwo uciekli niedługo po dotarciu na miejsce.
„Ty i twoje absurdalne, zarozumiałe popisy prawie omal nas nie zabiły!” Raph kontynuował z wściekłością. Został odznaczony, ponieważ Mikey przypadkowo przekazał swoją pozycję wrogom na wyspie, gdy próbował tylko pokazać swoim braciom i przyjaciołom, jak bardzo poprawił się na swoim treningu akolitów, co doprowadziło do śmierci z ucieczką wszystkich uciekinierów z skaleczeniami i siniakami.
„Bracie, powiedziałem ci, że przepraszam, nie mogę cofnąć się w czasie i naprawić tego, co już zostało zrobione. Poza tym kazałeś mi pokazać, co mogę teraz zrobić, więc nie obwiniaj za to całej winy mnie!" Mikey powiedział, żeby się bronić, ponieważ wszyscy patrzyli na niego z frustracją i rozczarowanym wyrazem twarzy.
„To może być prawda, Michelangelo, ale zdarzyło się to więcej niż jeden raz, kiedy powodowałeś problemy podczas naszych misji i zmuszałeś nas do zapłaty ceny”, powiedziała stanowczo Joi, podchodząc do Mikey.
- A teraz poczekaj… Donnie próbował zapytać, co Joi miał na myśli, i wyrazić swoje zdanie na temat jego myśli o działaniach Mikeya, ale Torra mu przerwała.
„Zgadza się, Leonardo i Faragi nie musieliby ryzykować utraty życia, gdybyś został z grupą i zaplanował ją jako pierwszą, zamiast próbować się lekkomyślnie pochwalić”.
Leo i Faragi patrzyli zszokowani, głównie Leo. Chociaż nie był zadowolony z tego, jak Mikey poradził sobie w bitwie, przed którą właśnie uciekli, naprawdę nie podobało mu się to, jak jego koledzy z drużyny wspominali przeszłość, kiedy karcili Mike'a.
„Zatrzymaj się tutaj, to była nasza pierwsza misja jako akolitów! Nie możesz oczekiwać, że ukończymy misję bez problemów. Słuchaj, wiem, że Mikey nie powinien był zrobić tego, co zrobił wcześniej, ale nie powinieneś przywracać przeszłości w to, ponieważ uczy się z tego. ” - powiedział Leo, wchodząc w kłótnię z Faragim, który stał obok niego i skinął głową, ku zaskoczeniu Mikey'ego.
„Odsuń się, Leo! Skąd miałbyś wiedzieć, czy Mikey naprawdę się wtedy nauczył, bo na pierwszy rzut oka tego nie zrobił!” Raph krzyknął do Leo, zanim zwrócił się do Donniego. „A ty, Donnie? Wiesz, że mam rację, prawda?”
„Ja…” Donnie nie wiedział, co powiedzieć, po usłyszeniu tego, co już zostało powiedziane, ale po spojrzeniu na zachęcający uśmiech, który otrzymał od swojego przyjaciela Adama, opanował się po wzięciu głębokiego oddechu, zanim znów zaczął mówić.
„Po części masz rację, Raph. Mikey, chociaż robisz wszystko, co w twojej mocy podczas treningów i misji, nadal nie traktujesz rzeczy tak poważnie, jak powinieneś. Ktoś… mógł zostać dzisiaj poważnie ranny lub gorzej, z powodu twoich działań… - powiedział Donnie do Mikey'a w możliwie najbardziej ostrożny sposób, ponieważ wiedział, jak się czuje jego młodszy brat, kiedy jest zniesławiony za swoje bałagany.
Mikey nie mógł uwierzyć własnym uszom; Donnie, jego bezpośredni starszy brat i najlepszy przyjaciel, też był przeciwko niemu !?
Spojrzał na wszystkich szeroko otwartymi oczami, aby zobaczyć ich z wyrazem twarzy, który wskazywał, że zgadzają się z tym, co zostało powiedziane przeciwko niemu, z wyjątkiem Leo, Adama i Faragiego spoglądających z rozczarowaniem. Mikey otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale przerwał mu wciąż zły Raph.
„Nawet nie myśl o wymyśleniu kolejnej wymówki, aby wszyscy poczuli się źle dla ciebie, Mikey, bo to nie zadziała na mnie ani na nikogo z nas! Jesteś tylko kłopotem, nawet nie wiem, dlaczego nie wyrzuciłem cię, kiedy pierwszy raz spieprzyłeś! "
„Raph, nie odcinaj swojego brata w ten sposób! Pozwól mu mówić!” Lew wszedł i krzyknął na Rapha, widząc, jak jego najmłodszy brat ucisza go bardzo surowo.
„On nie jest już moim bratem!” Wszyscy sapnęli i spojrzeli na Rapha, gdy ciężko oddychał, kiedy wykrzyczał swoje ostatnie zdanie, zanim zanim zwrócili się do Mikey'ego.
Mikey wyglądał, jakby został bardzo mocno dźgnięty w brzuch i bardzo się trząsł. Potem spojrzał w dół, gdy w jego oczach zaczęły pojawiać się łzy.
„Och, nie… Mikey…?” Donnie zawołał cicho do swojego młodszego brata, gdy zobaczył, że nie walczy i jest w szoku, po czym powoli zrobił krok w jego stronę. Jednak, gdy miał zrobić kolejny krok, Mikey podniósł wzrok i lekko odwrócił twarz w jego kierunku, powodując, że serce Donnie pękło po ujrzeniu smutnego, ale sfrustrowanego wyrazu twarzy.
„Nie… w porządku…” wyszeptał stanowczo, próbując, ale nie powstrzymał łez przed ponownym przemówieniem.
„Masz misję do ukończenia, prawda? Idź…”
Potem odwrócił się plecami do grupy, a potem jego ciało lśniło pomarańczowymi znaczeniami. Lew wiedział, co to znaczy; Mikey aktywował swoją energię duchową.
„Zaczekaj… Mikey, co ty…” powiedział, ale został odcięty.
„Do zobaczenia z powrotem na łodzi…” powiedział Mikey ze łzami w oczach, zanim wykorzystał swoją moc, by biec z prędkością błyskawicy w kierunku miejsca na łodzi, pozostawiając za sobą całun pyłu.

tmnt. mikey-smok światłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz