Leo i Donnie przybyli pod pokład i do pomieszczeń mieszkalnych zamieszkałych przez ich czerwonych i pomarańczowych braci.
Oboje spojrzeli na nich z zatroskanym wyrazem twarzy, ponieważ zobaczyli, że Raph pewnie trzyma się Mikeya, który wyglądał tak, jakby właśnie zrobił 20-kilometrowy maraton, sądząc po jego ciężkim oddechu i poceniu się ciała, i był przytulony blisko siebie brat z czerwonymi paskami.
„Raph?” Leo powiedział cicho, żeby nie zaskoczyć obu braci, gdy powoli podszedł do nich. Raph natychmiast podniósł wzrok od Mikeya do Leo i Donniego po usłyszeniu jego imienia, a on spojrzał na nich ze zmartwioną twarzą.
„Leo? Donnie? Co tam dzieje się da Shell? To sprawia, że Mikey czuje się gorzej!” Powiedział stanowczo, zanim znów spojrzał na Mikeya.
Leo i Donnie podeszli bliżej miejsca, w którym ustawili się ich bracia i przekonali się na własne oczy, że Mikey nie wyglądał zbyt dobrze, ponieważ mogli zobaczyć delikatny odcień zaczerwienienia na jego policzkach i czole, gdzie Donnie delikatnie położył rękę, aby potwierdzić, że jego temperatura wzrosła jeszcze raz.
„Skorupa… Herbata musiała się już skończyć, jeśli jego gorączka wzrosła tak wysoko…” Teoretycznie Donnie wyraził zaniepokojenie.
- Raph, potrzebujemy twojej pomocy w powstrzymaniu smoka przed atakowaniem nas i łodzi - powiedział stanowczo, ale cicho Leo do swojego brata z czerwonymi paskami, zanim spojrzał na niego z zaskoczonym, ale zmartwionym wyrazem twarzy, zanim przemówił. .
„Nie mogę go zostawić, Leo! Nie po tym, jak powiedziałem mu, że zostanę i nie pozwolę, aby coś mu się stało!” Raph ponownie spojrzał na Mikeya, który nagle otworzył lekko oczy, gdy usłyszał zbliżające się głosy.
„Mikey?” - zdziwił się Donnie, widząc nagle, jak jego brat się budzi.
„D-Dudes…? C-co… Ngh…” powiedział Mikey słabo, ale wystarczająco głośno, aby jego bracia usłyszeli, zanim znów skrzywił się z powodu bólu.
- Spokojnie, Mikey, musimy tylko pożyczyć Rapha. Czy to w porządku z tobą? Leo powiedział łagodnie swojemu bratu z ciepłym uśmiechem, próbując zachować spokój na temat bieżącej sytuacji, aby zapobiec stresowi i martwieniu się o wszystkich.
Mikey spojrzał na Leona, zanim lekko poruszył głową, by spojrzeć na Rapha, który wciąż nie był szczęśliwy, że zostawił swojego młodszego brata w spokoju. Następnie słabo podniósł rękę, aby Raph mógł ją przytrzymać, gdy mówił z małym uśmiechem.
„i-idź R-Raphie… oni potrzebują ciebie… ty… wszystko będzie dobrze…”
Raph wiedział, że Mikeyowi trudno jest rozmawiać i nie zasnąć, ale wiedział, że jego brat był wojownikiem i pozostanie silny, dopóki nie wróci do świątyni, więc skinął głową, a potem odwrócił się, by spojrzeć na Leo i Znowu Donnie.
„W porządku, pogódźmy się z tym”, powiedział z determinacją płonącą w oczach.
Leo i Donnie kiwnęli głowami, zanim pomogli Raphowi, kładąc Mikey delikatnie na noszach i przykrywając go kocem. Następnie Donnie podszedł do miski z wodą i sięgnął po nią, aby wyjąć mokrą szmatkę i po wyciśnięciu nadmiaru wody położył ją na czole Mikey'ego, co spowodowało, że Mikey odetchnął z ulgą.
„To wszystko, co na razie mogę dla niego zrobić. Musimy już iść”, powiedział Donnie smutno, ale z determinacją, patrząc od Mikeya na starszych braci, którzy skinęli głowami i poszli za nim, z wyjątkiem Rapha, który dał Mikey ściska dłoń, zanim dogania pozostałych braci.
Gdy dotarli nad pokład, żółwie zauważyły, że pozostali szykują się do ataku na smoka, a Mistrz Splinter odwrócił się, by zobaczyć swoich synów z ulgą na twarzy.
„Moi synowie…” powiedział, obserwując, jak biegną w jego stronę i grupę.
„Słyszałem, że mnie potrzebujesz, więc czego mi potrzeba?” - zapytał Raph, nosząc wyraz twarzy „przejdźmy od razu do rzeczy”.
„Musimy rozgrzać wodę, w której płynie smok, abyśmy mogli podnieść ją w powietrze,” odpowiedział Przedwieczny, wskazując na wodę, w której smok był.
„W porządku, jestem na tym!” - powiedział Raph, nie zastanawiając się dwa razy, a ślady na jego ciele zaczęły pojawiać się i świecić, gdy zaczął aktywować swoją energię ducha chi, zanim wskoczył na półkę łodzi i wyciągnął swoją broń Banrai.
„Chodź, Banrai!” Krzyczał, zanim skoczył i wystrzelił promienie czerwonej energii w morze, gdzie smok pływał w pobliżu łodzi. Bez względu na to, w którą stronę smok chciał się zwrócić, aby uciec przed swoimi atakami, Raph zaatakował ze wszystkich stron, aby upewnić się, że smok pozostanie w jednym miejscu podczas podgrzewania wody.
Raph kontynuował to jeszcze przez kilka minut, zanim inni zauważyli, że woda zaczyna bulgotać, gdy temperatura powoli rośnie. Właśnie wtedy morski smok zaczął ryczeć w rozpaczy i bólu od gorącej temperatury i zaczął się rozwijać i machać skrzydłami, sprawiając, że leciał w powietrze.
„W porządku, nie ma go w wodzie! Dobra robota, Raph!” Leo pochwalił brata z czerwonymi paskami, który przestał atakować tuż po tym, jak smok opuścił wodę i pracował nad odzyskaniem oddechu i energii.
„Dzięki… stary…” odpowiedział Raph, dysząc, próbując złapać oddech.
- Powinieneś teraz trochę odpocząć, Raph. Zabierzemy to stąd - powiedział Donnie, kładąc dłoń na ramieniu Rapha.
Raph nic nie powiedział i skinął głową, zanim zrobił ruch, by schronić się pod pokładem i jeszcze raz dotrzymać towarzystwa Mikeyowi.
„Ok, wszyscy, atakujcie, dopóki wciąż nie będzie wody!” Leo krzyknął, zanim aktywował swoją energię ducha chi i zaatakował smoka, strzelając mieczem, który trafił duże stworzenie z przodu i wytworzył ogromną ranę, która krwawiła bardzo dużo.
Smok ryknął z bólu, zanim spojrzał na grupę gniewnymi niebieskimi oczami i zaczął przygotowywać kolejny podmuch hydro, ale tym razem połączono go z unoszącymi się lodowymi odłamkami. Gdy był gotowy, smok morski uwolnił atak, który był skierowany prosto w stronę grupy!
„uważajcie!!” Leo ostrzegł wszystkich i już miał się wycofać z zasięgu, ale Donnie położył mu rękę na ramieniu, aby go zatrzymać.
„Musimy powstrzymać ten atak od uderzenia w łódź, inaczej zniszczy cały pokład lub, co gorsza, zniszczy większość łodzi do tego stopnia, że spowoduje jej zatonięcie!” Donnie wyjaśnił poważnym tonem.
Leo i pozostali akolici spojrzeli na siebie, po czym kiwnęli głowami, gdy zdali sobie sprawę, że Donnie ma rację, więc zebrali się i przygotowali własny atak. Faragi, Joi, Adam i Torra przywołali swoje awatary ze zwierząt duchowych, podczas gdy Leo i Donnie aktywowali energie duchów chi, trzymając broń w ręku.
„W porządku, na mój sygnał…” Leo poinstruował wszystkich, pilnując niemal naładowanego ataku smoka.
Wkrótce atak podmorskiego smoka morskiego był gotowy i został zwolniony bez żadnych oznak powstrzymywania się. Gdy było już w połowie drogi do grupy, Leo wykrzyczał swój sygnał.
„Teraz atakuj!”
Od razu wszyscy wycelowali w nadchodzący podmuch i uwolnili swoją moc bezpośrednio w jego stronę, która nagle połączyła się w jeden atak, który uformował się w smoka i pokazał się w kolorach tęczy, gdy podążał w kierunku podmuchu i uderzył go wprost.
Atak grupy był tak silny, że nie tylko powstrzymały one podmuch smoka morskiego, ale także ruszyły w kierunku smoka i uderzyły go, nie dając mu szansy na jego potwierdzenie i uniknięcie, powodując, że ryczy w agonii od ran, które spowodował przetrwał ich atak.
"Strzał w dziesiątkę!" Donnie krzyknął, gdy on i pozostali obserwowali zaciemnienie smoka morskiego i spadali z nieba z dużą prędkością i lądowali ciężko w wodzie, nie pozostawiając śladów powrotu.
„Czy to… martwe?” - zapytała Joi ze zmartwionym wyrazem twarzy, ponieważ nie chciała ponownie walczyć z morskim smokiem po tym, co ona i pozostali przeszli, by powstrzymać to za pierwszym razem.
„Nie wiem, ale nie sądzę, że zaatakuje nas ponownie w najbliższym czasie”, odpowiedział Przedwieczny, głaszcząc w myślach swoją małą brodę.
„W porządku, powinniśmy wznowić natychmiastowe wracanie do świątyni Trybunału. Mikey ma się coraz gorzej i nie będzie mógł dłużej wytrzymać…” powiedział Leo z determinacją, zanim zobaczył, jak wszyscy kiwają głową i wracają do swoich pierwotnych stanowisk na pokładzie, a Adam znów kieruje łodzią.
„Chodźcie, moi synowie, musimy iść i sprawdzić Michała Anioła” - powiedział mistrz Splinter do Leo i Donniego, którzy kiwnęli głowami i poszli za nim pod pokład.
Kiedy dotarli do boku Mikeya, zobaczyli, jak Raph wyciera czoło swojego młodszego brata mokrą szmatką z zaniepokojonym wyrazem twarzy, i dopiero Leo, Donnie i Mistrz Splinter zbliżyli się do nich, ponieważ powodem tego było to, że Mikey trząsł się pod kołdrą i oddychał szybciej i głębiej.
"Co z nim nie tak!?" Raph powiedział stanowczo, ale cicho do swojej rodziny, gdy odwrócił głowę w ich stronę, gdy usłyszał, jak wchodzą.
Donnie natychmiast udał się na drugą stronę Mikey'a i sprawdził swoje siły witalne i zabandażowane obrażenia, a pozostali patrzyli z niepokojem na twarzach. Minutę później Donnie spojrzał na nich z troską, zanim się odezwał.
„Ciało Mikeya próbuje walczyć z gorączką, ale zaczyna wykazywać wczesne oznaki szoku z powodu jego wysokości!”
Po usłyszeniu tego wszyscy szeroko otworzyli oczy, zanim zobaczyli, że Raph natychmiast zdejmuje koc i zaczyna wycierać więcej mokrej szmatki na ciało Mikeya, aby pomóc swemu młodszemu bratu jeszcze gorzej.
„Pomóż nam, Raph!” Leo powiedział do swojego najbliższego młodszego brata, wyciągając rękę, aby Raph podał mu mokrą szmatkę, co zrobił i postanowił trzymać jedną z dłoni Mikey'a za wsparcie, podczas gdy patrzył, jak inni bracia i sensei się do niego zwracają.
„Chodź, stary… Zostań z nami… proszę…” Raph desperacko powiedział, aby spróbować zachęcić swojego młodszego brata do walki, dopóki nie wrócą do świątyni.
Mikey ledwo go słyszał, chociaż widział go jedynie oczami oszklonymi gorączką, ale czuł, jak osądza go silny uścisk dłoni, więc lekko go ścisnął, zanim zamknął oczy.
Kiedy obudził się chwilę później, otoczył go jedynie ciemność i cisza.
CZYTASZ
tmnt. mikey-smok światła
Fiksi Penggemartłumaczone na język polski z angielskiego. autorstwa Clovee93