Rozdział 2 - Stoję przed drzwiami Twojego pałacu

129 20 7
                                    

Kilka miesięcy później Erik i Charles znani już byli jaki podręcznikowy przykład duetu przeciwieństw. Nierozłączni przyjaciele. Sprzeczali się w wielu sprawach, ale ich kłótnie nigdy nie trwały długo. Zazwyczaj po minutach krzyczenia na siebie jeden z nich wybuchał śmiechem, a drugi nie mogąc wytrzymać presji dołączał szczerząc zęby i kręcąc z politowaniem głową. Zazwyczaj to właśnie Charles jako pierwszy odpadał, co bardzo często kończyło się uleganiem i pozwoleniem Erikowi na robienie tego, co uważa za słuszne.

Dla wielu młodzi współlokatorzy tworzyli parę idealną, w końcu już teraz zachowywali się jak stare dobre małżeństwo. Na przykład taki Logan. Ciągle zastanawiał się jak zmusić tych dwóch do wyznania sobie miłości. Wszystko zawsze kończyło się tak samo.

— Jesteśmy przyjaciółmi, a ja nie jestem gejem. — Za każdym razem powtarzał Erik czasami jeszcze obejmując telepatę ramieniem, by nadać słowom większego znaczenia. — I zawsze nimi będziemy.

Dopiero ostatnio sprawy się pokomplikowały.

Na początku przyjazdu blondyna Charles starał się jak najbardziej wprowadzić chłopaka w swoje towarzystwo. Chciał sprawić, by poznał jego znajomych, zaprzyjaźnił się z jego przyjaciółmi. Dodać go do grupy. Ale Erik – jak to Erik – ma skłonności pięknochwilobójcze. Już po kilku wspólnych spotkaniach w oko wpadła mu Raven, z którą w późniejszych tygodniach trzymał się bardzo blisko. Około miesiąca temu strasznie się pokłócili i Lehnsherr, no cóż, według Charlesa po prostu zbłądził, ale wszyscy widzieli jak nisko upadł. W jego kieszeniach coraz częściej można było znaleźć papierosy, a w wolnych chwilach odruchowo sięgał po zapalniczkę. Stawał na wojennej ścieżce z każdym, kto chciał się do niego zbliżyć. Jedynie Xaviera nie trzymał na dystans. Brunet wytrącał mu z dłoni używki i starał się odwrócić jego myśli od dziewczyny.

Właśnie.

Raven.

Pieprzona Raven, bo właśnie przez nią pojawiły się wszystkie problemy pomiędzy całą trójką.

Dziewczyna jest ogniskiem, rozpałką i podpałką w całym tym pożarze. Według Charlesa całkowicie niepotrzebna w tej układane, a zarazem stanowiła jej najważniejszy element.

Bo widzicie Raven, Charles oraz Erik tworzyli trójkąt miłosny, a jak wszyscy dobrze wiedzą trójka to najgorsza z par. Ale od początku. Raven od małego zauroczona jest Charlesem, ale on nigdy nie odwzajemniał jej uczucia. Miał w sumie co do tego prosty i oczywisty powód.

Był homoseksualny.

Wiadome więc było, że Raven nie traktował jako dziewczynę, a co najwyżej jako siostrę oraz to, że jego orientacja musi pozostać tajemnicą. I tutaj pojawia się problem, a konkretnie zupełnie nieważna rola Moiry, która tak jak szybko się pojawiła w życiu telepaty, tak szybko z niego zniknęła. Otóż piękna McTagger była wręcz idealną wymówką i niezastąpionym kamuflażem. Byli razem siedem miesięcy, czyli do momentu, w którym plotki całkowicie ucichły i zerwali, a słuch po niej zaginął. Rok później pojawił się Erik, który zdobył serce Charlesa od pierwszego wymienionego zdania. Mutant dosłownie skradł sobie jego serce i niższy za nic w świecie nie chciał mu go odbierać. I w tym momencie pojawia się haczyk.

Skoro Raven kocha Charlesa, a Charles Erika to dlaczego pomiędzy Erikiem, a dziewczyną nic się nie pojawiło? Przecież ona podobała się Erikowi, a to faktycznie byłby związek, który mógłby jakkolwiek zaistnieć?

Otóż cały plan związkowy mutantki miał na celu pokłócić ze sobą przyjaciół i sprawić, by niższy zrobił się zazdrosny. Nie przewidziała jednak dwóch rzeczy. Po pierwsze, Charles byłby zazdrosny nie o tą osobę, o którą jej chodziło i po drugie chłopcy tylko zbliżyli się do siebie, a zamiast zazdrości względem Raven pojawiła się odraza.

𝘾𝙝𝙖𝙥𝙩𝙚𝙧 | cherik auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz