Wracamy do normalności

1.6K 82 14
                                    

Szczęśliwa, zadowolona i wyspana obudziłam się chwilę po 10. Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam swoje już stare 27 - letnie kości. Z uśmiechem na ustach pościeliłam łóżko i zeszłam na dół do salonu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu - pusto, no trudno

Wzruszyłam ramionami i zaparzyłam sobie herbatę. Rozsiadłam się na kanapie i wpatrywałam w wyłączony telewizor.... nie mogłam znaleźć pilota uh..

Odstawiłam kubek na stolik i spojrzałam w stronę drzwi wejściowych, z których dobiegał dźwięk przekręcanego zamka

-Hej - powiedziałam z uśmiechem do Jokera

Mężczyzna skarcił mnie wzrokiem, ściągnął płaszcz i poszedł do siebie. Zmarszczyłam brwi i siedziałam chwile zastanawiając się co go ugryzło.

Nudziło mi się, więc zaczęłam szukać pilota po całym mieszkaniu. W końcu znalazłam go wciśniętego w kanapę. Westchnęłam głośno i włączyłam telewizor. Zostawiłam na jakimś filmie, bo nic ciekawszego nie leciało

-No nie idź tam kretynko... - mruknęłam pod nosem oglądając kolejny głupi horror

-Mogłabyś z łaski swojej być ciszej? - zapytał Joker przez zamknięte drzwi

Wywróciłam oczami i przyciszyłam dźwięk. Ktoś chyba wstał lewą nóżką..

Godziny mijały, a nudziło mi się coraz bardziej. J nie wyszedł od siebie ani razu. W końcu się poddałam i poszłam na górę po piżamę. Zamknęłam się w łazience i wzięłam dłuuugi prysznic oraz umyłam włosy. Człowiek od razu jakiś taki szczęśliwszy. Zawinięta w szlafrok podreptałam do kuchni po coś do jedzenia. Zrobiłam się strasznie głodna..dodatkowo moim problem były blizny na twarzy. Nie mogłam za szeroko otwierać buzi, bo rany od razu mnie bolały.

Wyciągnęłam mój klasyczny zestaw czyli kaszkę dla bachorków i zjadłam wszystko.

Gdy zmywałam po sobie Joker postanowił w końcu wyjść z jamy. Podszedł do drzwi wejściowych i bez ani słowa wyjaśnienia otworzył je. Po chwili do domu wszedł Paul

-Cześć Charlotte - machnął mi ręką nie przyglądając mi  się za bardzo - Chwila, kurwa co ty masz na twarzy? - zapytał przerażony

Uśmiechnęłam się nerwowo i popatrzyłam na zielonowłosego, który wyglądał jakby miał nas wszystkich pozabijać.

-Coś ty jej zrobił idioto?! - Paul znowu swoje

-A co? Nie widzisz? Masz zamiar tak się nad nią użalać czy idziesz ze mną? - odpowiedział wkurzony

-Dobra, idę - westchnął

Pokręciłam głową i poszłam do siebie. Owinęłam się mocno kocem i wskoczyłam pod kołdrę. Sen przyszedł zaskakująco szybko

*Następnego dnia*

-Wstawaj, hej - ktoś mnie klepał po twarzy, więc otworzyłam oczy - No nareszcie, ileż można spać? - zapytał podirytowany Joker

-Jakoś wcześniej Ci to nie przeszkadzało - odpowiedziałam podnosząc się do pozycji siedzącej

-Ale teraz mi przeszkadza - syknął - Wychodzę - oznajmił i podniósł się z łóżka

-Beze mnie? - zapytałam

-A po co ty mi? - mlasnął - nie przydasz mi się - powiedział i wyszedł z pokoju

Zrobiło mi się przykro..Od kilku dni Joker był gorszy niż zwykle, a przy okazji przy tym mnie ranił

Nie chcąc tracić dnia postanowiłam, że się lekko podszkolę. Zeszłam na dół upewniając się, że J wyszedł z domu. Weszłam do jego pokoju i zaczęłam szukać jakichś noży. Umówmy się, za trudne to to nie było. Na kawałku starej tektury namalowałam sobie tarczę i ustawiłam ją. Postanowiłam sobie porzucać.

Na początku szło mi tragicznie.. nie byłam nawet w stanie dorzucić do tarczy, a co dopiero wcelować. Jednak z każdym kolejnym rzutem było coraz lepiej! Nie trafiłam jeszcze ani razu w  10 - tkę, ale wiedziałam, że jeszcze trochę pracy za mną i będę trafiać tylko w środek.

Zmęczona położyłam się na kanapie i gapiłam się w sufit. Kim ja się stałam? Jeszcze jakieś pół roku temu jak miałam chwilę wolnego to malowałam, teraz rzucam nożami. Życie jest jednak przewrotne. Podśpiewywałam sobie trochę i odpoczywałam

*Kilka chwil później*

-Co Ci się stało?! - zapytałam widząc Jokera z krwawiącym nosem

-Nie twój interes - uśmiechnął się - szkoda, że tamtego nie widziałaś - dodał po chwili

Wyminął mnie i poszedł do łazienki. Jak przypuszczałam w celu ogarnięcia się. Wkurzona, dziarskim krokiem podeszłam i otworzyłam drzwi

-Czego znowu? - zapytał pochylając się nad umywalką

-Co takiego zrobiłam?

-Co? - zapytał zdziwiony

-Od moich urodzin traktujesz mnie jak największe ścierwo - odpowiedziałam z żalem

-Nie przesadzaj, jesteś strasznie przewrażliwiona - odparł

-Przewrażliwiona? Nie wydaje mi się. Jeszcze dwa dni temu byłeś dla mnie miły

-I to był błąd - pokiwał głową i oblizał swoje blizny

-Jesteś chujem wiesz? - oparłam się o framugę

-Jeszcze słowo - zaśmiał się

-Tylko jedno? Trochę mało, więc dodam coś od siebie. Jesteś popierdolonym, egoistycznym, narcystycznym, cynicznym psycholem - warknęłam - I co mi teraz zrobisz?! Jakbyś miał mnie zabić to zrobiłbyś już to dawno - machnęłam dłonią - Jestem Ci potrzebna

Całą łazienkę wypełnił przerażający śmiech

-Potrzebna? Teraz to Cię poniosło - parsknął i odwrócił się w moją stronę - Ale wiesz jaka jesteś? - zapytał zbliżając się do mnie - Uparta i strasznie naiwna - uśmiechnął się gdy był już wystarczająco blisko mnie - Ktoś musi Cię nauczyć dyscypliny - warknął i uderzył mnie w twarz - Na twoim miejscu - oblizał blizny - uciekałbym - roześmiał się głośno i zacisnął dłoń na mojej szyi







Dobry wieczór!
Kosska__ Joker już nie jest taki milutki co? ^^ Piszcie jak wam się podoba! O i trzymajcie jutro za mnie kciuki, bo mam sprawdzian z rozszerzonej biologii :/ Do następnego!




Twój Wybór - JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz