12.05.2019
Strach. To uczucie pamiętam najlepiej. Strach przed tym, że może mu się coś stać zabija mnie od środka... Co jeśli zapadnie w śpiączke i już nigdy się nie wybudzi? Boje się. Boje się, że mogę go stracić... Że mogę stracić mojego jedynego, prawdziwego przyjaciela.
Tak strasznie się boje...!Ból. To drugie co zapamiętałem. Ból spowodowany wypadkiem. Zwykła podróż autem z knajpy do domu. Jedliśmy wtedy pizzę. Capri, ta co zawsze... Po zjedzeniu czas do domu. Nie piliśmy alkoholu.
Weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy. On prowadził. Ufałem mu. Ufałem mu jak nikomu innemu. Nawet sobie... Prosta droga. Wokół parę uliczek. Niemądry człowiek prowadzący inne auto. Wjechał w nas...
Mi się nic złego nie stało. Parę siniaków, zadrapań i złamana lewa ręka. On ucierpiał na tym gorzej. Głową uderzył się o kierownice. Poduszki nie wystrzeliły. Szyba przednia pękła raniąc go w głowę. Kiedy był jeszcze cały, wyhamował. Odbił się o siedzenie i tak spadł na kierownicę... Pas też zawiódł... Mój zadziałał. Mocno mną szarpnęło przez co mam jeszcze zwichnięte ramię. O siebie się nie martwię. Wyzdrowieje. Gorzej z nim... Stracił przytomność. Szybko zadzwoniłem pod numer alarmowy.Karetka przyjechała na miejsce jakieś 8min później. Była też policja. Okazało się że mężczyzna, który w nas wjechał był pijany.
Karetka. Syreny, ratownicy... I ja siedzący obok niego trzymający jego dłoń. "Przeżyjesz... Rozumiesz? Dasz radę. Przeżyjesz!" te słowa powtarzałem szeptem do niego.
Szpital. Doktor, pielęgniarki... I on. Leżący na łóżku szpitalnym.
Ja mogłem chodzić. Byłem przytomny i nie miałem złamanej żadnej nogi. Z pomocą pielęgniarki poszedłem na sale numer 103. Trafiali tam wszyscy pacjenci po wypadkach. Oznaczało to że on też tam będzie. Leżałem patrząc się głupio w sufit.
Po jakiś 10min przywieźli jego. Był blady jak ściana z rozciętą brwią i całym sinym policzkiem. "Dasz radę..."Witam was w pierwszym ficzku
na nowym koncie :)
Mam hope że ten rozdział wam się spodoba :3
Będzie mi miło jak zostawisz gwiazdkę <3
CZYTASZ
wake up, please... | yoonseok
Fanfiction[SKOŃCZONE] "- Hoseok...- przyłożyłem trzymaną twoją rączkę do mojej twarzy- Kocham cię. [..] Hobi proszę, obudź się już. Wszyscy tęsknimy a najbardziej ja. Chce znów zobaczyć twoje piękne oczka i szczery uśmiech, oraz skosztować twoich ust...- po o...