Jeff: *biegnie w stronę Liu który jest do niego odwrócony plecami a Jeff mu na nie wskakuje *BRAT POTRZEBNA POMOC!
Liu: Co żeś znów odebrał?
Jeff: No... Bo... Przypadkowo (celowo) zniszczyłem płytę z grą Bena!
Liu: Aha... Dobra... Zaproś na pogrzeb
Ben: GDZIE JESTEŚ KURNA TY ŚMIECIU ZE ZJEBANYM UŚMIECHEM!
Anty: O Jeff wkońcu zgine
Jeff: NIE PORA NA ŻARTY!
Anty: Dobra, ale najlepiej pisz już testament
Nina: Jeffi ja cię obronie!
Anty: Wychodzę! *wychodzi z willi *
Jeff: Idę się ukryć!
Marina: OK, napisz testament!
****Time skip o pół godziny ****
Anty: WRUCIŁAM GNOJE!!! Gdzie ten debil?
Jason: Chowa się gdzieś
Anty: Ben go nie znalazł? E tam... JEFF! ZJEBIE CHODZ TU!!!
Jeff: Nie. Chociaż * podchodzi do Anty* Szybko
Anty: Masz *podaję pudełko z nową grą*
Jeff: Dzięki Ci zbawczyni mojego życia
Happy End
CZYTASZ
creepypasta talks i ból Du*y
HumorPo prostu coś głupiego z creepypastami, mną i przyjaciułką