Mocno zaciągnęłam papierosem po czym wypuściłam dym ustami. Jest długa przerwa i pozwoliłam Duran namówić mnie na papierosa. To dlatego, że mam dzisiaj dwie misje. Wizyta u Blake'a i "randka" z Melanie. Szczerze nie wiem co jest bardziej stresujące, bo w obu sytuacjach mogę coś zepsuć. A psucie wszystkiego akurat mi wychodzi. Najpierw jadę z mamą do jej kochasia, posiedzę tam chwilę i uciekam. Następnie jadę po Mel i realizujemy nasze plany, które miały odbyć się wczoraj. Coś pilnego jej wypadło i musiała odwołać wyjście. Z grzeczności nie dopytywałam o co chodzi, ona też nie wyglądała jakby chciała o tym gadać. Musiałam gadać na kamerce przez laptopa i dziękowałam Bogu, że akurat się nie zacinał. Fakt, byłam lekko wkurzona, że się nie udało, ale pocałunki i dotyk Isaac'a szybko temu zaradziły. No i jak już odwiozę dziś Melanie do niej, będę musiała znowu podjechać do Blake'a po mamę i dopiero do swojego domu. Będę jeździć tam i z powrotem. Chciałam wybrać randkę, ale mama przekupiła mnie, że odda mi telefon jak z nią pojadę. Chętnie stracę trochę paliwa dla możliwości komunikowania ze znajomymi i światem. No i nie chcę jej kolejny raz zawieść. Odwiedzenie Blake'a to minimum, jestem w stanie to zrobić.
- Nadal nie wierzę, że nie dostałam szlabanu za akcję na meczu. Przecież powinni mnie wyjebać.
- Hastings miała pewnie jakąś przemianę duchową i nagle cię uwielbia. - zaśmiała się Nora
- Może ktoś ją w końcu porządnie...
- Nie kończ Duran, nie chcę tego słyszeć. - powiedziałam ale mimo to się uśmiechnęłam
Myśl o Hastings i jakimś gościu...nie. Bardziej widzę ją jako starą pannę z kotami. Albo pięcioma żmijami. To bardziej oddałoby jej charakter.
- A jak idzie zakład? - zapytała i oparła się o elewację
To jedyna część terenu szkolnego bez kamer. Dlatego też wybrano to miejsce jako szkolną palarnię. Wszyscy nauczyciele wiedzą co się tutaj dzieje, ale mają to po prostu głęboko w dupie. No może Hastings czasem tutaj zerknie, chcąc przyłapać kogoś z drużyny. Zazwyczaj mnie. Ta kobieta ma obsesje na moim punkcie. Rozumiem to jak najbardziej, ale to chyba troszkę nielegalne.
- Wszystko pod kontrolą. - odpowiedziałam - Mamy dziś randkę.
- Koniecznie opowiedz mi o wszystkim jak wrócisz do domu. - powiedziała Nora cała w skowronkach - To coś pięknego, miłość kwitnie...
- Uspokój się. - upomniała ją jej przyjaciółka i zacisnęła zęby na wnętrzu policzków
- To tylko zakład, żadna miłość. - przypomniałam i dłużej się zaciągnęłam
Duran natomiast wyjęła z paczki kolejnego papierosa i wyrwała Norze zapalniczkę by go odpalić. Zdenerwowała się. Zaczyna tracić tą pewność siebie. I dobrze, niech żyje w stresie. Nie będę się męczyć sama. W porównaniu do mnie ona niewiele straci. Ale ja byłam głupia zgadzając się na takie coś. Mogłam jej jakoś bardziej dowalić. Albo najlepiej wyśmiać ten pomysł. Już za późno.
- Ona w ogóle wie, że to jest randka? - zapytała
- Myślę, że ogarnie. Mam dobry plan, jak zawsze zresztą. A i żeby było jasne, nie chcę was gdzieś spotkać po drodze.
- Bez obaw nie będziemy psuć ci intymnych chwil z ukochaną. - rzuciła Duran, a Nora zrobiła palcami dziwny gest
Nie chcę nawet próbować zrozumieć co mógł on znaczyć.
![](https://img.wattpad.com/cover/211217343-288-k578677.jpg)
CZYTASZ
𝘉𝘦𝘵 𝘈𝘯𝘥 𝘎𝘢𝘮𝘦 ① (nowa odsłona)
Romance[pl] Maya Mayfield to dosyć znana w okolicy, 16 letnia uczennica, kapitan i najlepsza zawodniczka szkolnej żeńskiej drużyny piłki nożnej. Pod presją jej rywalki, przyjmuje zakład by rozkochać w sobie dziewczynę z przeciwnej drużyny. Czy uda jej się...