Rozdział 5

3.4K 178 118
                                    

Midoriya pov.

Obudziłem się w... No właśnie, nie wiem gdzie. Leżałem na kanapie odrętwiały i nie do końca zdolny do ruchu. Kątem oka zobaczyłem jak drzwi które były prawie za kanapą otworzyły się a z zza nich wyszedł jakiś mężczyzna. Włosy miał koloru pastelowego niebieskiego, a jego twarz zasłaniała jakaś odcięta ręka. Było mi obojętne co ze mną zrobi. Raczej mnie nie zabiję bo uratował mi życie i nie miałoby to sensu. No ale może chciał mnie zabić własnoręcznie? Mniejsza z tym. Byleby zrobił to szybko.

Tomura pov.

Właśnie wszedłem do baru gdy zobaczyłem że zielonowłosy wpatruje się we mnie. Nie powiem, spodziewałem się jakiegoś strachu z jego strony, w końcu został porwany ale zamiast tego w jego oczach można było zobaczyć obojętność co delikatnie mnie zdziwiło. Chodź z drugiej strony było mi to na rękę bo chciałem zrobić z niego złoczyńcę i najprawdopodobniej mordercę. Ale do rzeczy. Podszedłem do niego i chcąc rozpocząć rozmowę powiedziałem.
- Cześć młody. Nie boisz się mnie?
- Jakoś nie bardzo.
- To zrozumiałe. W końcu chciałeś się zabić i nawet gdybym ja też chciałbym to uczynić to i tak ciebie by to nie obchodziło.
- Masz rację. Nie obchodzi mnie co ze mną zrobisz. Jestem bezużyteczny. Przyjaciel się ode mnie odwrócił a matka gdy dowiedziała się że nie mam daru najpierw starała się mnie wspierać ale potem zaczęła się mną wysługiwać.
- Nie masz daru?
- Nie.
- To nie ciekawie. A bohaterzy? All Might? Też Ci coś zrobili?
- All Might... - powiedział to z... żalem - Uświadomił mi że moje marzenie o byciu bohaterem bez daru jest bez sensu a ja po prostu nie miałem już sił by się oszukiwać.
- Co myślisz teraz o bohaterach i wielkim numerze jeden?
- Sława i pieniądze. To jedyne co ich interesuje. Zwykli pozerzy.
- Myślałeś o zemście?
- Tak. Ale doszedłem do wniosku że bez Quirk nic nie zdziałam.
- A o byciu zwykłym cywilem? Albo policjantem?
- Nie przydałbym się nikomu. Jedyne co potrafię to pisać zeszyty.
- Zeszyty?
- Notatki o bohaterach którzy według mnie są silni i zasługują na moją uwagę.
- Masz je przy sobie?
- Ta...
- Pokaż mi je.
- Spoko.
Dzieciak sięgnął po plecak leżący niedaleko i wyciągnął z niego kilka zeszytów. Wziąłem jeden i zacząłem go przeglądać. Już po pierwszej stronie opadła mi szczęka.
- Niesamowite - powiedziałem - Sam to napisałeś? - byłem zadowolony z pracy wykonanej przez chłopaka.
- Tak.
- Wiesz... Nie powiedziałem Ci jeszcze kim jestem. - ten popatrzył na mnie wyczekując kontynuacji mej wypowiedzi. - Więc... Jestem złoczyńcą. I mam do ciebie pytanie. Czy chciałbyś do mnie dołączyć? Jeśli chodzi o brak daru... Cóż mam swoje sposoby.
- Naprawdę? - w jego oczach tym razem dostrzegłem ciekawość trochę zdziwienia i małą iskierkę nadzieji.
- Naprawdę.
Wiedziałem że gówniarz bardzo się cieszy choć widać to było tylko pod postacią podniesionego kącika ust.
- Ale najpierw trzeba by było przedstawić cię mistrzowi.. - nagle przypomniałem sobie że mistrz dzisiaj nikogo do siebie nie wpuszcza. Pewnie ma jakieś badania czy coś. - Lecz to dopiero jutro.
- Jasne.
Do pomieszczenia wszedł Kurogiri.
- A tak w sumie... - chłopak był trochę niepewny - to jak wy się nazywacie?
- To moja kwestia. - odbiłem pytanie.
- No dobra, ja jestem Midoriya Izuku. Ale mówcie mi jak chcecie. Muszę odciąć się od przeszłości. A wy?
- Ja to Shigaraki Tomura a ten za tobą przy drzwiach to Kurogiri.
- Jak chcesz to nazywaj mnie Kuro - odezwał się dymek.
- A co do nazwania... - zacząłem - to możesz być.. William.
- Okej. Brzmi fajnie.
- Możesz się podnieść? - zapytałem jakby z... Troską!? Trzeba się szybko poprawić - Bo jak tak to rusz dupę i chodź za mną. - od razu lepiej - Pokażę Ci twój nowy pokój.
William posłusznie kiwnął głową i poszedł moimi śladami. Weszliśmy po schodach na piętro i skręciliśmy w prawo.
- Wybierz sobie któryś. Wszystkie są prawie takie same. Pojutrze wyskoczymy na jakieś zakupy to urządzisz sobie pokój. Ale teraz musisz zadowolić się tym co jest. A i za godzinę kolacja. - i wyszedłem z korytarza kierując się schodami do "salonu".

William pov.

Gdy Tomura poszedł zacząłem przeglądać wszystkie pokoje które były w korytarzu. Wchodziłem, oglądałem i wychodziłem. Po 10 minutach wybrałem pokój po lewej stronie, drugi od schodów. Na drzwiach miał moją ulubioną liczbę, 9. Wszedłem do pomieszczenia. Nic ciekawego. Łóżko, szafka nocna, biurko, krzesło, czarna pufa i wielka szafa na ubrania. Utrzymywany był raczej w kolorach czerni i szarości. Na ścianie, po prawej stronie były drzwi prowadzące do łazienki. Niewielka, w większości biała, idealna dla mnie. Przez resztę czasu wycierałem z kurzu wszystkie meble i po przymierzałem ubrania będące w szafie. Nie było ich dużo, mimo że mebel sam w sobie był wielki i pojemny. Jakieś bluzy z suwakiem, bez niego, spodnie dresy, jeansy, koszulki itd. Ale to co przykuło moją uwagę to był elegancki strój podobny do ubrań Kuro. Czarne, elastyczne i eleganckie spodnie, biała koszula a na to czarna kamizelka pełna małych kieszonek na zapewnie noże. Do tego czarne buty i z pozoru cienkie, białe rękawiczki. Chciałem to założyć ale zobaczyłem że za chwilę będzie kolacja. Zszedłem szybko na dół i ze spokojem zjadłem posiłek.
- I co który pokój wybrałeś William? - Tomura zapytał obojętnie.
- Drugi od schodów, po lewej stronie.
- Numer 9 tak?
- Yhym.
- Dziwnie się złożyło. Wiesz kto wcześniej zamieszkiwał ten pokój?
- Nie. Oświecisz mnie?
- Jasne. Mianowicie, w tamtym pokoju mieszkał złoczyńca..-
- To było oczywiste. Podaj jakieś szczegóły.
- DAJ MI SKOŃCZYĆ.
- Okej. Sory.
- NO. - mój rozmówca wziął głęboki wdech. - On tak jak ty był Quirkless.
- Serio?
- Ta.
- To dlatego ten strój w szafie miał tyle kieszonek...
- Polemizował bym, ale o tym później. To był jego strój roboczy. A przynajmniej miał być.
- Jak to?
- Widzisz, on nigdy tego stroju nie założył. Zamówił go u najlepszego krawca wśród złoczyńców akurat w dniu swojej śmierci. Byliśmy na misji zrabowania ważnych chemikaliów do naszego eksperymentu ale informacja o wypadzie w jakiś sposób wyciekła i psy się dowiedziały. Zaatakowali nas a my chcieliśmy odeprzeć ten zamach. Ale on odepchnął mnie i Kurogiriego i zaczął walczyć z nimi sam. Kazał nam uciekać co się nam powiodło lecz jemu samemu się nie udało i zginął pod ostrzałem glin, co było zakazane ale zatuszowali to w aktach.
- A... Jak miał na imię?
- Nazywał się William Blackout. Jego pseudonim złoczyńcy to Villain in Black. A to dlatego że zwykle chodził ubrany na czarno. Pomyślałem że jesteś do niego podobny więc więc nazwałem cię tym samym imieniem.
- Łał... I walczył bez daru? Tylko sprzętem? Nożami, pistoletami..-
- Zanim odpowiem. Czy wiesz kim jest All for One?
- Tak. Największy wróg All Mighta. 18 lat temu walczył z bohaterem nr. 1, przegrał i zginął.
- Widzisz, to nie do końca prawda. All for One nie umarł. Wiesz jaki miał dar?
- Nie.
- Głupi ja, przecież władza utrzymuję to w tajemnicy. Jego dar to zabieranie quirk, a także dawanie go.
- Czyli...
- Tak. Blackout dostał dar od All for One.
- Wow... A właśnie. Mówiłeś że jutro pójdziemy do jakiegoś mistrza. Kim on jest? I dlaczego jest on dla ciebie taki ważny?
- Mistrz to osoba która uratowała mi życie. I ta sama osoba dała dar św. pamięci Williamowi.
- Nie mów... All for One to twój... Mistrz?
- Nasz. - poprawił mnie - Od jutra będzie też twoim. Dla Kurogiriego także jest mistrzem.
Nie mogłem uwierzyć. All for One... Człowiek o sile równej - a może i większej - All Mightowi, będzie moim mistrzem. I jutro spotkam go osobiście!
- Dobra młody idź już spać bo zmienię zdanie i jednak nie zapoznam cię z mistrzem! - zagroził Shiga.
- Już, już. Dobranoc - powiedziałem bo trochę przejąłem się tą groźbą i poszedłem do pokoju. Umyłem się, przebrałem, wyszczotkowałem zęby i rzuciłem się na łóżko. To był wyczerpujący dzień.

.................................................................

Yo! Najdłuższy rozdział jaki napisałam bo aż 1222 słów! Nie jestem zbytnio zadowolona z tej części ani z następnej i kolejnej (tak mam je napisane ale w zeszycie i zanim je napisze to minął wieki (piszę na telefonie)) no ale uzdolniona w pisaniu ff nie jestem. Jakby były jakieś błędy to piszcie bo ostatnio sprawdzałam i parę znalazłam więc jeśli znajdziecie to informujcie^^

Papa~🍑

Mroczna Przeszłość | Villain Deku [Wolno Pisane (i to bardzo)]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz