trzeci dzień

306 29 2
                                    

To był już trzeci dzień starań szatyna. Louis tym razem wpadł na inny nietypowy pomysł. Jego przyjaciel mówił: Przez żołądek do serca. Z tego też powodu Louis zrobił dla Harry'ego ciasteczka z karteczkami. Były to marchewkowe babeczki, a w środku miały karteczkę z komplementem dla Loczka.

Z pełną tacą podszedł do drzwi do mieszkania Stylesa i zapukał.

— Cześć, Harry — pisnął podekscytowany, a brunet na niego popatrzył znudzony. — Zrobiłem dla ciebie ciasteczka z karteczkami! Mam nadzieje, że będą ci smakowały! Starałem się! — przyznał się mu Louis.

Harry początkowo nie chciał brać babeczek, jednak po chwili przypomniał sobie, że dzisiaj miał przyjść Zayn, więc będą mogli oboje zjeść te babki.

— Dzięki, Louis — uśmiechnął się sztucznie, a potem zatrzasnął mocno drewniane drzwi, Louis znowu ze spuszczoną głową odszedł.

Harry siadł wygodnie na kanapie, postanowił, że wyciągnie karteczki, aby później kiedy zapomni, nie zjadł papieru. Zaczął je czytać.

Uśmiechnij się, wtedy widać twoje dołeczki i wyglądasz na szczęśliwszego.

Mimowolnie się uśmiechnął szeroko. Nie mógł zaprzeczyć, Louis nie raz powodował uśmiech na jego buzi.

Kocham ciebie, Harreh!

— Ja ciebie też kocham, Lou — szepnął, bał się jednak powiedzieć to wprost do szatyna, nie chciał być zraniony.

Ładnie ci z tym kolorem paznokci! W sumie z każdym kolorem na paznokciach ci do twarzy!

Styles popatrzył na swoje różowe paznokcie, Louis był pierwszą osobą (nie licząc Zayna), która nie stwierdziła, że malowanie paznokci przez faceta jest pedalskie.

Masz piękne oczy, są jak las! Tak samo szybko się w nich gubię!

Harry się zarumienił. W tym też momencie zaprzestał, wciągania dalej karteczek, nie chciał się zgodzić z Louisem, że coś do niego czuje. Znaczy czuje coś do niego, tylko nie chciał, aby Tomlinson to wiedział. To pogmatwane. Pomyślał.

9 powodów mojej miłości do Harry'ego || larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz