Chɑpter One

2.3K 122 37
                                    

❝ we go to hell! ❞

┌────────────────────────┐

└────────────────────────┘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

└────────────────────────┘

Nastolatka przewróciła się na lewy bok, kiedy usłyszała wrzask z pokoju obok. Sabrina od jakiegoś czasu miewała koszmary, przez co nie dawała spać innym domownikom. Destiny miała dość ciągłego wysłuchiwania o tym jak białowłosa tęskni za Nickiem, który prędzej czy później ją zostawi. Brunetka nie ufała mu od samego początku, a fakt, że Scratch zwodził Sabrinę od samego początku, aż do wyjawienia prawdy o tym, że ich ojciec kazał mu się do niej zbliżyć, umocnił ją w wierzeniu, że ma bardzo dobre przeczucia co do niektórych osób.

Po drugim krzyknięciu, Destiny wywróciła oczami i leniwie zeszła ze swojego łóżka, które zajmowało chyba najwięcej miejsca w jej pokoju, który przypominał raczej kanciapę pod schodami w której mieszka Harry Potter niż normalne pomieszczenie. Poniekąd była zła o to, że nie ma dość dużo przestrzeni jak Ambrose lub jej starsza siostra, ale była świadoma, że specjalnie dla niej ciotka Hilda przeniosła się do Zeldy, która jest raczej średnią współlokatorką, więc zważając na ten fakt nastolatka nie chciała na nic narzekać, aby nie sprawić przykrości ciotce.

Brunetka otworzyła swoją szkatułkę, którą dostała na piętnaste urodziny od swojego najlepszego przyjaciela — Harvey'a, po czym wyjęła z niej zapalniczkę i pogiętą już paczkę marlboro light'ów. Schowała fioletową zapalniczkę do białego pudełeczka i włożyła w kieszeń czarnych dresów od piżamy, które miała na sobie. Szkatułkę zamknęła i ruszyła w stronę wyjścia z pokoju, a później również domu. Na podłodze w salonie, spali uczniowie z akademii sztuk niewidzialnych, którzy już od ponad miesiąca korzystali z usług rodziny Spellmanów, co strasznie irytowało nastolatkę, gdyż nie czuła żadnej swobody w swoim własnym domu. Miała nadzieję, że ciotka Zelda zajmie się akademią, tak jak jej obiecywała. Jedyną dziwną rzeczą dla niej był fakt, że każdy z nich spokojnie spał, jakby żaden z nich nie słyszał krzyków białowłosej.

Dziewczyna usiadła na schodach przed domem i zapaliła pierwszego papierosa, rozmyślając o tym co wydarzy się za kilka dni, a mianowicie Destiny będzie kończyła szesnaście lat, co wiąże się z wpisaniem się do księgi bestii, porzuceniu normalnego życia nastolatki i zaczęciu uczęszczać do akademii. Przez chwilę przeszło jej przez myśl, że nie ma zamiaru robić chociażby jedną z wymienionych rzeczy, lecz nie chciała być uważana za kolejną Sabrinę, która kilkakrotnie stawiała opór z wpisaniem się do księgi.

Po wypaleniu trzech papierosów, nastolatka wróciła do swojego pokoju i próbowała zasnąć, aby móc normalnie funkcjonować w szkole. Na szczęście po kilkunastu minutach w końcu jej się udało.

━━━━━━

Destiny obudziły zimne krople deszczu na jej twarzy, przez nie zamknięte okno w pomieszczeniu. Dziewczyna przetarła oczy, po czym wstała i z hukiem zamknęła okno. Brunetka spojrzała na zegar, który znajdował się nad brązowymi drzwiami i z zadowoleniem stwierdziła, że nie opłaca jej się iść do szkoły, gdyż dochodziła już godzina dziesiąta, czyli zostały jej cztery lekcje z których i tak zamierzała uciec.

Z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy Destiny zeszła do kuchni, aby coś zjeść. W pomieszczeniu znajdowały się obie ciotki, które najwyraźniej się o coś sprzeczały, co było codziennością w domu Spellmanów.

— O, dzień dobry skarbie! — powiedziała Hilda, kiedy w progu zauważyła wysoką brunetkę — Co tak późno?

— Chyba zostanę dziś w domu — odpowiedziała, siadając na przeciw ciotki Zeldy, która czytała gazetę i paliła papierosa.

— Ładnie to tak wagarować? — zapytała rudowłosa, wychylając się zza gazety.

— Oh, Zeldziu...dajmy jej już spokój, ona i tak za trzy dni będzie wpisywać się do księgi bestii, prawda? — blondynka spojrzała się na siostrzenicę z nadzieją w oczach, na co nastolatka przytaknęła — I już nie będzie uczęszczać do tutejszego liceum, o ile zaczniesz nauczać w akademii.

— Zacznę i to nawet dziś.

Ciotka Hilda postawiła przed nią talerz z pysznymi naleśnikami, które polała syropem klonowym marki Blossom.

— Czyli oni się stąd wynoszą? — wskazała głową na grupę nastolatków znajdujących się w ich salonie.

— Tak, Destiny — odpowiedziała podirytowana ciotka — Hildo, sprężaj się...zaraz idziemy do akademii.

Brunetka uśmiechnęła się pod nosem, po czym wzięła kęsa jednego naleśnika, który znajdował się na talerzu. Cieszyła się, że w końcu będzie mogła pobyć sama w domu. Bez wiedźm, ciotek, swojej siostry i Ambrose'a, który razem z Prudence wyruszył na poszukiwania jej ojca.

━━━━━━

Sielanka nie trwała tak długo jak sobie wyobrażała, gdyż już przed godziną piętnastą do domu wróciła jej siostra razem z jej przyjaciółmi. Destiny nie zdążyła nawet nic powiedzieć, a Sabrina zaraz po zobaczeniu jej, pociągnęła ją za sobą do kostnicy.

— Co się stało? — zapytała, kiedy byli już na miejscu, po czym wyrwała się z uścisku starszej siostry.

— Już czas na operację idź do diabła — odpowiedział Harvey.

— Jaką znowu operację? — znów zapytała, gdyż nie miała pojęcia co to znaczy.

— Wiem jak wyciągnąć Nicka z piekła — powiedziała białowłosa.

— Znaczy...Znaczy, że my — nie dokończyła, ponieważ Theo jej przerwał.

— Idziemy do piekła

— Tak dosłownie? W sensie zobaczymy się z tatą?

— Tak, odkryłam tylne wejście

— Ludzie mają w ogóle wstęp do piekła? — zadała kolejne pytanie, opierając się o ścianę.

— Właściwie to nie, ale da się to obejść — odpowiedziała białowłosa, spoglądając na trupa, który leżał na metalowym stole.

━━━━━━

Już po kilku minutach nastolatkowie stali w pomieszczeniu tylko w samej bieliźnie, nakładając na siebie upiorną wodę, która miała za zadanie ich chronić przed demonami. Po piętnastu minutach nakładaniu na siebie wody zostającej po myciu nieboszczyków, grupa nastolatków założyła na siebie ubrania oraz buty umarłych, gdyż tylko oni mogą kroczyć po piekle.

— Co teraz? — zapytał Theo.

— Idziemy do Doriana



Blondyn za barem zaprowadził ich do pomieszczenia w których znajdowało się kilka obrazów, a w tym jeden, który miał ułatwić im wejście do piekła.

— To wizje piekła — powiedział blondyn, wskazując na kilka malowideł powieszonych na ścianie — Ostrzegam, piekło to samotne i odludne miejsce, mimo iż nie dostrzeżecie potworów i demonów, ale tam są. Dostańcie się do Pandemonium tak szybko jak to możliwe. I pamiętajcie...inkantacja ode mnie, która was tu przeniesie, nie zadziała bez mojego kwiatu zła.

Wszyscy spojrzeli na siebie lekko przerażeni, Sabrina powiedziała kilka słów od siebie, po czym stanęła przed ostatnim obrazem i zaczęła wypowiadać zaklęcie;

— Przeze mnie droga do królestwa nieświętego. Przeze mnie droga do miasta strasznego. Jam jest bramą dla zagubionych i opuszczonych. Porzućcie nadzieje, ci którzy tu wchodzicie.

PRINCE OF HELL ━ ( chilling adventures of sabrina )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz