Wiem bardzo szybko napisałam ten rozdział.
Płomykówka patrzyła na Śnieżną Łapę z kąta nory. Spędziła już tu kilka dni, dokładnie pięć. Współczuła trochę głuchemu uczniowi, domyślała się jak ciężko jest żyć nie słysząc nic.
Sama kotka nie przepadała za ciszą, a on miał ją cały czas. Ona nie potafiła by tak żyć, nie bez szumu wiatru i trawy. Dotychczas żyła wraz z siostrą na wrzosowiskach jednak ta zmarła na zielonych kaszel.
Długo błądziła szukając kogoś do towarzystwa, kiedy napadł na nią patrol. Znaczy to ona weszła na ich terytorium. Oni jednak ją brutalnie pobili i w sumie sama nie wiedziała co uratowało ją przed śmiercią.
Zastanawiała się czy to co się stało nie jest jednak gorsze niż śmierć. Była niemal pewna że tak naprawdę skazli ich na długą śmierć głodową.
- Czemu nie mogliśmy po prostu zabić tej kotki? - usłyszała czyjś głos. Był cichy i odległy.
- Tygrysia Gwiazda ma jakiś plan. Nie chce go jednak zdradzać bo już jeden zepsuliśmy łapiąc nie tego kota co trzeba - powiedział ktoś inny. Ten drugi głos również był cichy i odległy. Zapewnienie szeptali pilnując dwójki więźniów.
Biały kocurek tymczasem cały czas ją obserwował. Nie spuszczał z niej wzroku zastanawiając dlaczego ona tu trafiła.
Po co klanowi Cienia była samotniczka? W końcu to był tylko kolejny pysk do wykarmienia. Może klan Cienia miał jakiś plan, który wymagał obcych kotów?
Dopiero teraz zdał sobie z ostrzeżenia które kiedyś dostał. Miał obawiać się Cienia Tygrysa.
Gdyby pomyślał to zapewne nie byłby tu teraz. Z tego co wiedział to znajdował się teraz w klanie Cienia którym rządził Tygrysia Gwiazda. Powinien być bardziej uważany. Więcej wypatrywać i wyczuwać.
W przyszłości może przepłacić taki błąd życiem. Oczywiście zakładając, że nie stanie się to już teraz.
Kocurek spuścił wzrok i położył się myśląc. Przydałby się mu podpowiedź od klanu gwiazdy ale doskonale zdawał sobie sprawę, że jej nie otrzyma.
Śnieżna Łapa martwił się o swojego mentora. Wiedział, że ten pewnie obwinia się za to co się stało. Mimo, że, zdaniem zdaniem Śnieżnej Łapy, zdecydowanie była to wina ucznia. W końcu dostał on ostrzeżenie, więc to tylko jego wina, że nie posłuchał. Paprociowe Futro nie planował przecież tego.
~*~
W tym samym czasie w obozie klanu Pioruna trwało poruszenie. Przygotowywali się do ataku na klan Cienia kiedy ten odmówił im oddania głuchego ucznia, a przynajmniej nie za darmo. W zamian żądali Jeżynka i Brunatki.
Zdaniem Ognistego Serca był to zły układ. Nie chciał on tracić żadnego z kotów. Szczególnie gdy klan był tak krytycznie mały. Musiał poprowadzić mały patrol, który podstępem pozwoli na uratowanie Śnieżnej Łapy jednocześnie nie narażając się na utratę wojowników.
Zastanawiał się kogo zabrać. Ciemna Pręga z góry odpadał. To było pewne. Zastanawiał się nad wzięciem Piaskowej Burzy i Paprociowego Futra. Były to dwa godne zaufania koty. Dodatkowo będzie mógł zostawić wtedy obóz pod opieką Białej Burzy, który będzie mógł trzymać oko na Ciemną Pręgę.
Poszedł więc poszukać Białej Burzy by wszystko mu wyjaśnić. Potem planował ogłosić kto go zastępuje i kto z nim idzie. Plan ataku wyjawi na osobności.
Salve
Więc tak. W tej książce będą raczej, krótkie rozdziały, ale za to pokażę całe życie Śnieżka. Planuje w najbliższym czasie poprawić poprzednie rozdziały. Teraz mam pytanie do was. Raczej to coś czysto kosmetycznego, by bardziej pokazać szaleństwo Błękitnej Gwiazdy. Czy mam zmienić imię Śnieżnej Łapy na Głucha Łapa? Ognisty oczywiście zmieniłby mu imię ( W tym samym momencie co Zranionej Skórze i Straconemu Pyskowi) na normalne. Po prostu wydaje mi się, że takie coś by pasowało.
CZYTASZ
Wojownicy Głuchy Wojownik
FanfictionPatrol Klanu Pioruna znajduje resztki królika, a wokół czuć psy. Wkrótce dwójka uczniów zostaje zaatakowana podczas polowania. W trakcie walki Ogniste Serce traci przytomnoć i omal nie ginie. Klan potrzebuje nowych wojowników, więc Biała Burza prób...