***
#Izuku
Nareszcie nadszedł wyczekiwany przeze mnie dzień. W nocy prawie nie spałem myśląc o tym co powiem Todorokiemu gdy go zobaczę. Przecież on myśli, że ja nie żyję jak ja mu to wytłumaczę? Poza tym, nie mogę tak po prostu znaleźć go i powiedzieć.
"No hej, jak tam życie?"
Mimo że nie spałem większość nocy, i tak nie wymyśliłem nic lepszego. Zaspany ubrałem strój złoczyńcy który był cały zielony i założyłem od razu maskę, gdyż po mieszkaniu pałętały się szkodniki. Wyzdrowiałem w zastraszającym tempie, dlatego mistrz pozwolił mi iść na misję mimo wypadku który wydarzył się dwa dni temu.
- Villain się zjawił, przyszły złoczyńca №1 - przywitał mnie godnie Dabi gdy tylko wszedłem do salonu.
Wszyscy spojrzeli na mnie, Dabi i Tomura śmiali się pod nosem z tego przywitania, Toga i Twice nie zwrócili na to uwagi a reszta patrzyła na mnie z lekkim strachem.
- Jak to przyszły, ja już nim jestem - oświadczyłem z nutą pogardy w głosie- Zaczynajmy już tą misję, nie chce mi się dłużej czekać.
- Spokojnie, nawet jeśli teraz tam pójdziemy i tak będziemy musieli czekać do wieczora - wytłumaczył Kurogiri polerujący szklanki.
- Uhh - westchnąłem i poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie.
- Villain tutaj mieszkał, że czuje się jak u siebie? - zapytał Giran.
- Można to tak nazwać - odrzekł Twice do okularnika.
~Villainuś - powiedziała Toga i uściskała mnie w wejściu do kuchni.
- Puszczaj - powiedziałem wkurzony i głodny.
Na szybko zrobiłem sobie płatki z mlekiem i tuż po zjedzeniu usiadłem na kanapie oglądając telewizję, i ignorując wrzawę i haos wokół siebie.
Dzisiaj w wiadomościach również wspomniano o moim bohaterskim wyczynie, oraz o mojej przyczynie śmierci. Dziwię się że sobowtór Twice'a jeszcze się nie rozpadł od narządów szpitalnych podczas autopsji.- Dobra, zaczynamy - powiedział po kilku godzinach Tomura.
- Nareszcie - powiedziałem pod nosem wyczekując tej chwili i wszedłem razem z innymi do portalu Kurogiriego.
Był już wieczór a my znaleźliśmy się w środku lasu. Kurogiri następnie wysyłał wszystkich do poszczególnych miejsc w celach misji. Pod koniec zostałem tylko ja, Tomura, Kurogiri i Giran.
- Kuro, mnie gdzieś na szlaku - oznajmiłem do fioletowego dymu gdy ten miał zamiar przetransportować mnie na terenie obozu.
- Tylko tam nie szalej, masz wrócić później do bazy - ostrzegł Tomura i wepchnął mnie do portalu.
Uśmieszek Tomury i Giran zniknęli pośród fioletowych wiązek i znalazłem się w innej części lasu całkowicie sam. Od razu gdy się ściemniło zauważyłem dym w innej części lasu. Oznaczało to, że misja porwania Bakugo się rozpoczęła. Nie byłem tutaj jednak by porwać mojego przyjaciela z dzieciństwa, miałem zamiar spotkać Todorokiego i porozmawiać z nim odrobinę.
Chwilę później usłyszałem odgłosy walki. Zza krzaków przyglądałem się walce Moonfisha z Kacchanem oraz Todorokim. Radzili sobie dobrze, gdyby nie to że jeden z zębów złoczyńcy właśnie miał przebić na wylot dwukolorowego chłopaka. Szybko podniosłem rękę i skierowałem uderzenie w inną stronę za pomocą telekinezy. Todoroki zaczął się rozglądać za tajemniczą siłą która ocaliła go od ostrzy, przez co musiałem schować się za jednym z drzew. Z tego powodu z opóźnieniem obroniłem go przed drugim ostrzem, który drasnął go w ramię.
CZYTASZ
Braciszku, Coś Nie Tak? / Villain Deku [Zakończone]
FanfictionIzuku ma brata bliźniaka imieniem Zekushi. Obaj z twarzy wyglądają tak samo, dlatego trudno jest ich od siebie odróżnić. Zekushi odziedziczył po matce quirk, jak i charakter ojca. Chłopak jest porywczy oraz nie dogaduje się ze swoim bratem. Jednak o...