***
Minął tydzień, podczas którego cały czas pracowałem w supermarkecie oraz w pobliskim barze jako ekspert od powierzchni płaskiej tak jak w przypadku marketu. Tomura kupił mi zestaw chemiczny który przyda mi się podczas moich badań. Przez ten tydzień stałem się też, chyba, ulubieńcem Tomury. Codziennie po pracy sprzątałem wspólne mieszkanie, a za drobną opłatą w wysokości 5 tysięcy jenów sprzątałem pojedyńcze pokoje moich współlokatorków.
Przez ten tydzień bardzo chciałem spotkać się z Todorokim po tym jak usłyszałem od Dabiego jak chłopak po nocach płacze z mojego powodu. Jednak zostało mi to zabronione przez samego mistrza. Musiałem to przeboleć i starać się nie zwracać uwagi na własne potrzeby spotkania się z nim.
- Wyruszamy chłopcze - powiedział mój mentor, którego przy okazji poprosiłem o naukę.
Razem ze Stainem wyszliśmy z bazy głównej Ligi Złoczyńców i skierowaliśmy się na tereny mężczyzny. Tym razem nie musiałem nosić kamuflażu i ubrany byłem w workowatą czerwoną kurtkę z kilkoma kolorowymi wzorami oraz czerwonymi spodniami moro.
- I co teraz? - zapytałem, gdy od kilku minut staliśmy w sercu labiryntu zbudowanego z uliczek i zaułków.
- Czekamy - oznajmił mężczyzna i przykucnął na ziemi.
- Skąd tutaj się znajdą bohaterowie? - zapytałem zdziwiony marszcząc brwi.
- Ci którzy chcą zasłynąć i mnie złapać na pewno tutaj przyjdą - powiedział Stain - Już tu jeden idzie.
Mężczyzna wziął mnie na barana i skoczył na dach, bym miał dobre miejsce do oglądania. Stain z powrotem udał się na dół zostawiając mnie na dachu. Mężczyzna miał rację, kilka chwil później jakiś mało znany bohater wyszedł zza rogu zaułka.
- Stain! Przyszedłem cię złapać i zaciągnąć prosto na komisariat! - mówił dumnie pseudobohater - Popamiętaj moje imię, Tugna!
- W takim razie na co czekasz? Zaatakuj mnie - oznajmił Stain z uśmiechem i wydobył katanę.
Bohater podbiegł w stronę złoczyńcy i machnął ręką by wytworzyć kamienie, które popędziły prosto na mojego mentora.
- Tylko na tyle cię stać? - zapytał pogardliwie mężczyzna i zniszczył wszystkie kamienie w locie swoją kataną - Teraz moja kolej - oznajmił i podbiegł do bohatera, którego imienia nie warto znać i ugodził go w bok.
Natychmiast po tym ataku wylizał z katany krew, a bohater zastygł w miejscu i upadł.
- Możesz zejść dzieciaku! - krzyknął w moją stronę.
Przecież dobrze wie, że nie mam mocy by zeskoczyć z dachu i nie połamać sobię przy tym kończyn. Zauważyłem jednak rynnę, i bez problemu po niej zjechałem lądując na ziemi.
CZYTASZ
Braciszku, Coś Nie Tak? / Villain Deku [Zakończone]
Fiksi PenggemarIzuku ma brata bliźniaka imieniem Zekushi. Obaj z twarzy wyglądają tak samo, dlatego trudno jest ich od siebie odróżnić. Zekushi odziedziczył po matce quirk, jak i charakter ojca. Chłopak jest porywczy oraz nie dogaduje się ze swoim bratem. Jednak o...