17.

4.2K 274 260
                                    

***

#Izuku

- Zeku! - zawołałem brata stojąc przy barierkach na drugim piętrze rankiem następnego dnia po mojej przeprowadzce.

- Izu, o co chodzi? - zapytał chłopak gdy zbiegłem już po schodach do salonu.

- Muszę ci coś ważnego powiedzieć, możesz mi wierzyć albo nie, nie obchodzi mnie to - powiedziałem, wziąłem głęboki wdech i dodałem - Nasza matka nie żyje

Zekushi zamarł stojąc tuż przede mną. Spojrzał na mnie kilka razy, czy to aby pewno nie żart. Jednak taka była prawda.

- J-jak? Kto? Kiedy? Dlaczego? - pytał załamany chłopak ledwo stojąc na nogach.

Czy jestem wyrodnym synem? Nawet Zekushi się załamuje i płacze, a ja nie byłem w stanie uronić ani jednej łzy.

- Została uduszona, to ja wymierzę mu sprawiedliwości, wczoraj znaleziono ciało, nie wiem - odpowiedziałem na wszystkie pytania.

Zekushi zalał się łzami i oparł o moje ramię. Chłopiak cały się trząsł i nie był z siebie wydobyć nic więcej niż niezrozumiały bełkot.

- Woow, Deku co zrobiłeś Zeku? (Heh) - zapytał Kirishima wchodząc do salonu w którym aktualnie tylko my się znajdowaliśmy.

- Nie każdy musi o tym wiedzieć - oznajmiłem niemiło i podpierając Zekushiego zaprowadziłem go do jego pokoju by mógł na spokojnie przemyśleć wszystko.

- Izu, zostań... Proszę - poprosił brat gdy miałem zamiar zostawić go samego.

Zrobiłem to o co on poprosił i zostałem z nim w jednym pokoju. Usiadłem obok niego na łóżku i jedyną rękę założyłem na ramię. Zekushi wbił swoją twarz w moją koszulę, która po chwili była mokra od płaczu chłopaka.

- Nie wyglądasz jakbyś przejmował się śmiercią naszej jedynej rodziny - stwierdził smutnym tonem Zekushi i otarł łzy ręką.

- Źle mi że do tego dopuściłem, i przejmuje się, się na swój sposób - wytłumaczyłem z żalem.

Zekushi oparł się o mnie i wylał ostatnie smutki. By mu trochę poprawić nastrój zacząłem śpiewać piosenkę, którą śpiewała nam matka na dobranoc, gdy jeszcze mieliśmy dobre relacje między sobą i czesałem rękami jego bujne zielone włosy.

 By mu trochę poprawić nastrój zacząłem śpiewać piosenkę, którą śpiewała nam matka na dobranoc, gdy jeszcze mieliśmy dobre relacje między sobą i czesałem rękami jego bujne zielone włosy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Wciąż masz mnie - dodałem po zakończeniu piosenki i uśmiechnąłem się do niego by nie był smutny.

- Wybaczysz mi kiedyś... Za to co ci robiłem? - zapytał z podczerwonymi od płaczu oczami.

- Wybaczyłem już dawno - oznajmiłem, jego kara miała trwać dłużej jednak w takich okolicznościach, gdzie Zekushi jest bliski załamaniu psychicznemu mu odpuszczę - Idziemy na śniadanie? - zaproponowałem na co brat zgodził się i wróciliśmy na dół do kuchni.

Braciszku, Coś Nie Tak? / Villain Deku [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz