Godzina 9.29. Ja, czternastoletnia Skyler Cloud otwieram swoje duże, niebieskie oczy. Mrugam i uśmiecham się, po czym wyskakuję z łóżka i biegnę do kuchni w moich puchatych kapciach od adidasa. To dzisiaj!
- Hmm... Co by tu zjeść? - mruczę sama do siebie. Mamy jak zwykle nie ma w domu. - Wiem!
No i szybko robię sobie naleśniki z dżemem. Moje ulubione! Wyszły mi cudowne, miękkie i chrupkie. Jem je szybko i idę do łazienki.
Myję zęby, biorę szybki prysznic i patrzę w lustro. Widzę tam niską blondynkę o włosach do pasa, bladej cerze i chyba szczupłej sylwetce. Ludzie mówią, że jestem ładna, ale ja nie widzę nic niezwykłego. Zakładam czarne legginsy i biały crop top z jakimś napisem. Do tego jeszcze tylko czarne adidasy i biorę się za lekki makijaż. Nakładam na usta lekki błyszczyk, na gęste rzęsy czarny tusz i troszeńkę różu na policzki. A, jeszcze korektor. Gotowe!
Szybko idę do drzwi, w biegu wrzucając do worka telefon i klucze. Już po wyjściu przed nasz biały, nowoczesny, piętrowy dom, robię facepalma i je wyjmuję, żeby zamknąć drzwi. Sprawdzam godzinę. O nie, spóźnię się! No i biegnę na autobus. Przez park, bo tak jest szybciej. Mijam tam dziwnego chłopaka w pelerynie, ale ignoruję go.
***
Zdążyłam! No i teraz jestem w moim drugim ulubionym miejscu - zoo. Pracuje tam mój wujek.
- Hej, perełko! - przywitał się.
- Wujek! - pisnęłam i wpadłam mu w ramiona.
- Gotowa?
- No ba!Potem mnie oprowadził i wszystkim przedstawił. Byli bardzo sympatyczni i chyba od razu mnie polubili haha. Heh, taka już jestem. Pani weterynarz pozwoliła mi nawet pogłaskać małpkę! Była urocza i zaczęła się po mnie wspinać.
- Chyba myśli, że jesteś jej mamą - zaśmiała się.
A teraz stoję sobie przed wybiegiem dla pingwinów. Bardzo je lubię. Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam lecącej w moją stronę piłki. Wywróciłam się.
- Nic ci nie jest, mała? - zapytał winowajca, czyli brunet z dredami, czerwoną peleryną i dziwnymi okularami. Chłopak z parku. Był naprawdę przystojny i się zarumieniłam.
- Mała to jest twoja pała! Jesteśmy w tym samym wieku!
- A to sorry, wyglądasz na młodszą heh.Jejku, jaki debil! Zgromiłam go wzrokiem.
- I tak w ogóle to nie jest - dodał. - Chcesz sprawdzić? - mówił z poważną twarzą.
- Ale co?
- No wiesz - spojrzał przelotnie na swoje spodnie. Zarumieniłam się bardziej.
- Palant! - dałam mu mocno z liścia, aż się dłoń odbiła. Prawie było mi go żal.
- Ał! Za co? - masował go (policzek).
- Za bycie dupkiem!- Aha. A lubisz pingwiny tak w ogóle? - zmienił temat.
- Tak.
- Ok.
- A ty?
- Też.
- Ok.
- A czemu?
- Co?
- Je lubisz.
- Bo są fajne.
- Aha.
- A ty?
- Co?
- Czemu je lubisz, głupku! - zaśmiałam się.
- Bo tak.
- Aha.
- A co tu robisz?
- Patrzę.
- Na co?
- No na pingwiny.
- Aha, ok.Chwila ciszy.
- Jestem Jude. Jude Sharp. Szarp, bo wszystkie laski się o mnie szarpią.
- Aha. Ja nie.
- Jasne, kotku - uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Nie nazywaj mnie tak!
- Sorki. A ty jak się nazywasz?
- Skyler Cloud. Bo rodzice lubili patrzeć tam w górę - podniosłam wzrok i pokazałam niebo.
- Śliczne imię dla ślicznej dziewczyny - zaczerwieniłam się bardziej. Jest taki uroczy, kiedy nie zachowuje się jak debil!
- Dzięki. Sorki, ale muszę iść - i była to prawda, bo zaraz byłam umówiona z wujkiem.
- Oh - posmutniał. - Spotkamy się jeszcze kiedyś?
- Może.Nie chciałam, by był smutny, więc odruchowo dałam mu buzi w nos. Cała czerwona uciekłam z uśmiechem.
Jejciu, on jest taki przystojny, uroczy, pewny siebie, zabawny, mądry i... Chwila, przecież nie mogłam się w nim zakochać?!
A jednak...
Hej! Mam nadzieję, że wam się podoba! Póki co Sky może nie wydawać się cichą myszką, ale wszystko zrozumiecie po następnych rozdziałach... To moja pierwsza książka, więc może nie być idealna, ale się staram.
CZYTASZ
Zakochana w Królu ~ Jude Sharp x OC
FanfictionCześć! Jestem Skyler Cloud, ale wolę, jak mówią mi Sky! Chodzę do Akademii Królewskiej i bardzo lubię piłkę nożną! Poznaj moją historię - historię zwykłej cichej myszki zakochanej w Królu Szkoły! Uwaga! Czasami trochę zboczone! Pisane przez Kasię.