- RÓŻOWY SZTORM! - krzyknęłam i zaczęłam biec. Prawa, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, wybicie z prawej! Pięć obrotów, odbicie lewym kolanem, głowa i wewnętrzna część prawej stopy. Udało mi się! Po kilkunastu próbach wreszcie mi wyszło! Piłka z ogromną mocą uderzyła w siatkę i nawet po tym wirowała jeszcze przez dobre 5 sekund.
- Sukces! - pisnęłam podekscytowana i podskoczyłam. Byłam taka szczęśliwa! Sharp obserwował to wszystko z uśmiechem. Nawet nie pomyślałam, a już obejmowałam go za szyję, na co zareagował zaskoczeniem.
- Dziękuję, Jude! W życiu nie dałabym rady bez Ciebie! - cała promieniałam. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułam się tak dobrze.
- Um... - zarumienił się delikatnie. W tamtej chwili łudząco przypominał mi zdezorientowanego szczeniaczka. Był taki urooooczyyyy! Mało cukrzy nie dostałam! - Nie ma sprawy.
Wtedy zorientowałam się, jak blisko są nasze twarze. Wściekle poczerwieniełam i podskoczyłam jak oparzona. No nie, teraz pewnie ma mnie za jakąś dzikuskę...!
- Przepraszam. Trochę mnie poniosło - zachichotałam nerwowo.
- Nie przejmuj się. Chyba większość sportowców tak ma - uśmiechnął się ciepło, a mi zmiękły kolana. - Poza tym cieszę się, że Ci wyszło. Ten strzał jest świetny! A ty naprawdę ciężko pracowałaś, żeby Ci wyszedł.
- Dzięki - nieśmiało uniosłam kąciki ust. Skoro kapitan Królewskich tak mówi, to faktycznie mam potwierdzenie tego, że coś nareszcie wyszło mi dobrze.
Przez chwilę oboje patrzyliśmy sobie w oczy, zanim speszeni nie odwróciliśmy wzroku. Sharp podrapał się po karku.
- Chciałabyś może przejść się ze mną na jakieś ciastko, żeby uczuć Twój sukces? - zapytał trochę niepewnie, co mnie zdziwiło. Król Szkoły i niepewność w rozmowie z dziewczyną? - Niedaleko jest taka spoko kawiarnia, więc mogłoby być fajnie.
Zamrugałam zaskoczona. Przesłyszałam się? Otworzyłam usta, ale zaraz je zamknęłam. Prawdopodobnie wyglądałam przez to jak jakaś ryba.
Szatyn musiał źle zrozumieć moje milczenie, bo lekko się przygarbił, a na jego twarzy błysnął zawód.
- Jeśli nie chcesz, to rozumie... - nie zdołał dokończy, bo mu przerwałam.
- Nie! - krzyknęłam, czym trochę go zaskoczyłam. Widać nie tylko mnie dziwiła ta nagła śmiałość. - Chętnie z Tobą pójdę! Czułabym się wręcz zaszczycona, mogąc to zrobić!
Okularnik szybko odzyskał reżim. Uśmiechnął się są szeroko, dzięki czemu moje zdenerwowanie się zmniejszyło.
- To chodźmy.
***
Okazało się, że miał na myśli lokal, który jest największym przeciwnikiem tego, gdzie pracuję. Dominowały tam fiolet i żółć. Niestety, kiedy tylko weszliśmy do środka, okazało się, że wszystkie miejsca są zajęte.
- Kto by pomyślał, że w sobotę rano będzie taki tłum? - zirytował się mój towarzysz.
- Możemy iść do Miętówki - zaproponowałam. - Mam tam zniżki. Poza tym, może nawet lepiej, że tak się stało. Szef by mnie chyba zwolnił za wspieranie konkurencji - zażartowałam. W rzeczywistości mężczyzna był moją drugą ulubioną osobą dorosłą, zaraz po wujku.
Twarz chłopaka była przez moment nieczytelna, jakby analizował nowe dane. Jeśli nawet tak było, to nie podzielił się ze mną swoimi przemyśleniami. Moje policzki poczerwieniały. Pewnie znowu walnęłam jakąś głupotę! A teraz on stwierdzi, że jednak nie warto się ze mną zadawać i sobie pójdzie, tym samym roztrzaskując moje serce, a ja nawet nie będę mogła mu mieć tego za złe, bo jestem beznadziejna i głupia i paskudna i...
- Brzmi ok - przerwał moją spiralę nienawiści do siebie. Jego dłoń otarła się o moją, tym samym mnie uziemiając. Wziąłem głęboki oddech, a moje serce fiknęło koziołka. - Jeszcze nigdy tam nie byłem, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Jeśli zauważył mój wewnętrzny napad, nie dał tego po sobie poznać. Dziwnym trafem jednak za każdym razem, gdy zaczynało dziać się ze mną coś podobnego, jakaś część jego ręki stykała się na chwilę z moją, tym samym odwracając mą uwagę.
N.A
Wybaczcie, że kazałam Wam czekać tak długo. Mam nadzieję, że nie jesteście źli...Więc w tym rozdziale mamy trochę więcej miękkiej strony Jude'a. Jak Wam się ona podoba?
Rozdziały postanowiłam wrzucać w każdy weekend, więc następnego oczekujcie za tydzień. Mam nadzieję, że mi się uda!
CZYTASZ
Zakochana w Królu ~ Jude Sharp x OC
Fiksi PenggemarCześć! Jestem Skyler Cloud, ale wolę, jak mówią mi Sky! Chodzę do Akademii Królewskiej i bardzo lubię piłkę nożną! Poznaj moją historię - historię zwykłej cichej myszki zakochanej w Królu Szkoły! Uwaga! Czasami trochę zboczone! Pisane przez Kasię.