Później starałam się go unikać, jak tylko mogłam. Miałam szczęście, że tak naprawdę nie planował teraz ze mną rozmawiać. Był KRÓLEM SZKOŁY, więc zatrzymanie mnie w konkretnym miejscu przez członka jego siatki nie byłoby trudne. Mimo to, przez kilka kolejnych dni czasem nakrywałam go na tym, jak patrzy na mnie zamyślony. Wtedy zwykle się peszyłam i starałam znaleźć moją BFF Rose.
W końcu nadszedł piątek. Dla większości osób oznacza on relaks, ale ja między innymi to w ten dzień przeważnie pracuję. Po szkole poszłam odłożyć plecak do domu, gdzie zjadłam sałatkę na obiad i udałam się do oddalonej o kilkanaście minut spaceru kawiarni. Tam przebrałam się w białą spódniczkę do kolan i miętowy T-shirt z logiem firmy. Włosy związałam w kucyk.
- Hej, Sky! - przywitała się ze mną starsza o trzy lata Viki, będąca jedną z niewielu moich koleżanek.
- Hejeczka!
No to może opiszę wam Viki? No więc ma różowe włosy (taka fuksja trch), zielone oczy, piegi i szczupłą, wysoką sylwetkę. Jest bardzo ładna i dużo chłopaków się w niej zakochuje, ale ona już jest w związku z takim jednym Ushijimą Wakatoshim, na którego mówi orzełek, aww.
Potem pracowałyśmy. Ona zbierała i zanosiła zamówienia, ja je wykonywałam. Nie zamieniamy się rolami zbyt często, bo cały czas się jąkam przy kontaktach z obcymi, grr! Czasem tak bardzo chciałbym nie być nieśmiała! Ale nie potrafię...
Gdy już wyszli klienci i posprzątałyśmy, to ona musiała iść. Pożegnałyśmy się. Jakiś czas później zamknęłam kawiarnię i zaczęłam iść do domu. Byłam tak zmęczona, że się nie przebrałam. Strasznie dużo ludzi dzisiaj!
Było już ciemno i trochę się bałam, więc szłam szybko. Nagle podbiegł do mnie jakiś prawie łysy chłopak, który pachniał alkoholem. Od razu stężałam, bo skojarzył mi się z tatą. Zatarasował mi drogę.
- Hej, mała. Jestem Kevin, twój przyszły chłopak. Zapamiętaj to imię, bo będziesz je krzyczeć w nocy ( ͡° ͜ʖ ͡°) - aż mi się zrobiło niedobrze. Obrzydliwy typ.
- N-n-nie! Kocham k-kogoś innego! - co z tego, że on nie kocha i nigdy nie pokocha mnie...
- Już nie - zarechotał i zbliżył się jeszcze. Bardzo się bałam. - Jak się nazywasz?
- Sky... - szepnęłam, licząc, że się odczepi. No i nie chciałam się sprzeciwiać, żeby nie zrobił mi krzywdy. Z tatą czasem działa, może i tu da radę.
- Sky, bo poczuję się z tobą jak w niebie hehe - dotknął mnie w pupę, a ja cofnęłam się, jeszcze bardziej przybliżając do ściany (wcześniej mnie na nią popchnął).
- N-nie d-dot-tyk-kaj mnie!!! - pisnęłam, czując łzy pod powiekami.
- Bo co? - przejechał po mnie dłońmi, zatrzymując się na dłużej przy piersiach. Myślałam, że zaraz zwymiotuję. - Co taka ślicznotka robi sama na ulicy o tej porze?
- N-nie twój interes! Odczep się!
- Czyżby? - jego usta prawie dotykały moich. No to mogiła. Mój pierwszy prawdziwy pocałunek nie może tak wyglądać!
- Proszę, przestań...
- Ja jeszcze nawet nie zacząłem, księżniczko.
- HEJ! - usłyszałam nagle czyjść krzyk. Mój zszokowany napastnik obejrzał się za jego źródłem. - ZOSTAW JĄ!!!
Tajemniczym ratownikiem okazał się Jude, co zobaczyłam, gdy podszedł do nas szybko. Jego peleryna powiewała niczym u superbohatera, którym w tym momencie dla mnie był.
- A, Sharp - Kevin zmrużył oczy, co dało mu jeszcze głupszy wygląd. Puścił mnie z ociąganiem. - Bądź pochwalony, o królu! - ukłonił się ironicznie. - Co wielki monarcha Królewskich robi pośród pospólstwa?
- Nadzoruje bezpieczeństwo poddanych - powiedział niby spokojnie, ale podstawą tego była zimna furia. Mimo, że nie była skierowana na mnie, wzdrygnęłam się. Wydawało mi się, że nie o zauważył i jego oczy za szkłami trochę złagodniały. - Zjeżdżaj stąd, Dragonfly!
- Yes, my Highness - zadrwił. Rozpoznałam w tym tekst z mojego fandomu, heh. Ale fakt, że coś nas łączyło przeraził mnie jeszcze bardziej. - Do zobaczenia, Sky! - zadrżałam, a on poszedł.
- Nic ci nie jest? - spytał mnie szatyn z troską. Chciałam powiedzieć, że wszystko ok, ale tylko wybuchnęłam płaczem. Zawahał się przez moment, po czym delikatnie, acz pewnie mnie objął. Poczułam się bezpieczna, gdy tak szeptał mi do ucha uspokajające słowa.
- D-dziękuję - wychlipiałam.
- Obowiązkiem władcy jest dbać o poddanych - zażartował, na co wybuchłam histerycznym śmiechem.
Następnie odprowadził mnie do domu wujka. Proponowałam, że pójdę sama, bo nie chciałam robić mu kolejnych problemów, ale on nawet nie chciał o tym słyszeć. Pożyczył mi nawet swoją pelerynę, żeby było mi cieplej. W końcu stanęliśmy pod odpowiednim budynkiem.
- Naprawdę dziękuję - wyszeptałam, oddając mu płaszcz.
- Nie ma sprawy - rzekł poważnie, patrząc mi w oczy. - Gdyby jeszcze ci się kiedyś naprzykrzał, to wal śmiało - podał mi karteczkę z numerem telefonu, którą nieśmiało przyjęłam. - Albo gdybyś w ogóle potrzebowała pomocy. W czymkolwiek. Lub chciała pogadać - nerwowo podrapał się po szyi (Tomura mode on XD).
- Dzięki. Naprawdę to doceniam - złapałam jego spojrzenie. Te ledwo widoczne brązowe tęczówki działały hipnotyzująco. Nim zorientowałam się, co robię, stałam na placach i składałam na jego ustach pocałunek lekki jak muśnięcie motylich skrzydeł.
- To... Do zobaczenia - zniknęłam za drzwiami. Jeszcze przez chwilę patrzyłam przez wizjer, jak oszołomiony dotyka ust palcami, potem się szczypie w dłoń, a następnie odchodzi z lekkim uśmiechem na twarzy. Sama też odsunęłam się po drzwiach z miękkim wygięciem warg.
A niech cię, Judzie Sharp!
Sorki, że tak długo nie aktualizowałam :/ Postaram się to robić częściej, ale nie wiem, jak mi się uda. Aczkolwiek teraz jest te wolne, więc może uda mi się opublikować nawet dwa rozdziały!
![](https://img.wattpad.com/cover/213166679-288-k624362.jpg)
CZYTASZ
Zakochana w Królu ~ Jude Sharp x OC
FanfictionCześć! Jestem Skyler Cloud, ale wolę, jak mówią mi Sky! Chodzę do Akademii Królewskiej i bardzo lubię piłkę nożną! Poznaj moją historię - historię zwykłej cichej myszki zakochanej w Królu Szkoły! Uwaga! Czasami trochę zboczone! Pisane przez Kasię.