~Rozdział 3~☆

56 7 0
                                    

Dopiero siedząc na matematyce miałam czas na rozmyślanie o moim śnie. Ta sowa koniecznie chce mi przekazać jakąś wiadomość, co prawda jeszcze nie wiem jaką, ale myślę, że z czasem będzie się pojawiało coraz więcej fragmentów. Tylko co jeśli będę musiała czekać kolejne parę lat żeby tak się stało? Dlaczego przez tyle czasu ten sen "stał w miejscu"? Muszę o tym koniecznie porozmawiać z babcią.
Z Caitlin nie ma co, nie wie o moich magicznych zdolnościach, nad czym ubolewam, ale mama upiera się żeby nikomu o tym nie mówić dla mojego dobra.
Dzień minął bez większych komplikacji chociaż moja przyjaciółka cały czas paplała o Chrisie i o tym jak mają się spotkać. Nie wiem czemu, ale na dźwięk jego imienia przeszywały mnie jakieś dziwne dreszcze i bynajmniej nie były one przyjemne...

Od razu po przyjściu do domu poszłam do pokoju babci i opowiedziałam o śnie.

- Niemożliwe - skomentowała jednocześnie zdziwiona i jakby... szczęśliwa?

- O co chodzi?

Seniorka uśmiechnęła się do mnie i łagodnie pogłaskała po głowie.

- To ty jeszcze się nie domyślilaś? Podejrzewałam to od dawna ale nie chciałam cię martwić.

Okeej ta rozmowa robi się bardzo dziwna.

- Powiedz mi wreszcie o co ci chodzi.

Staruszka wyprostowała się, a jej twarz spoważniała.

- Myślę że twój sen to rodzaj wizji. Gdy byłaś mała śnił ci się tylko jej fragment, ponieważ twoje moce - pomimo, że otrzymałaś je bardzo wcześnie - nie były na tyle silne żeby  mogła się dokończyć. Teraz masz już 16 lat, w tym wieku na czarownice zazwyczaj spływa ich moc więc i twoje się zwiększyły. A co za tym idzie? Wizja może się formować dalej. To tylko kwestia czasu.

Z każdym jej słowem zaczynałam być coraz bardziej przerażona. No bo dlaczego ja mam mieć jakąś wizję?

Byłam tak zdziwiona i przerażona że zdążyłam z siebie wydusić tylko:

- Co?! Ale to jest jakieś szaleństwo.

-  Spokojnie Liv, już od dawna było wiadomo że jesteś obdarzona niezwykłą mocą, silniejszą niż mają przeciętne czarownice. Sądzę, że odegrasz ważną rolę dla naszego świata, ale jak na razie miej oczy szeroko otwarte i zapisuj dalsze szczegóły snu na kartce, tak żeby nic ci nie umknęło.

- I mówisz o tym wszystkim z takim spokojem?! Dlaczego ja?

- Nie wiem słońce, ale mam już swoje lata i wiem że ta sowa chce ci pomóc. To bardzo mądre zwierzęta, silnie związane z magią.

- Nawet jeśli zobaczę resztę tej "przepowiedni" to skąd będę wiedziała co robić dalej?

- Uwierz mi, będziesz wiedziała -
uśmiechnęła się do mnie pogodnie.

Zawsze ufałam mojej babci ale to wszystko wydawało się nie mieć sensu. Może po prostu coś jest ze mną nie tak i ten sen to tylko jakieś urojenia?

Moje myśli przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili do pokoju wkroczyła moja mama i uroczystym głosem oznajmiła:

- Olivio, zostałaś przyjęta do Akademii zaklęć Panny Green.

☆Biała Sowa☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz