XXIII.O No Nie..

1.4K 101 42
                                    

Pov. Bill
Zapomniałem że ona tak łatwo nie odpuszcza. Jest uparta jak osioł, kiedyś mnie to wkurzało. Ale teraz jest mi miło że tak jej zależy na tym abym wrócił do domu. Szkoda że nie mogę.
- Posłuchaj Sabrino jest środek nocy a ja no wiesz muszę się wyspać także kończymy te pogadankę? - zaproponowałem grzecznie. Przez co ona popatrzyła na mnie jak na głupka.

- Przecież jesteś demonem snów! - wykrzyczała, a ja tylko wzruszyłem rakami.
- No i? - nie wiedziałem do czego zmierza. Chociaż nie. Wiedziałem. Chce się z nią tylko podroczyć. Hehe.
- No i demony nie muszą spać - zaczęła mi tłumaczyć a ja w duchu powstrzymywałem śmiech.
- No i? - nadal grałem głupiego.
- No i taka wymówka mnie nie rusza. - zaczęła patrząc na mnie sarkastycznie.
- No i? - próbowałem zadać to pytanie i się nie zaśmiać.
- Kurwa już nie mogę - zasłoniła rękami twarz a ja zacząłem się głośno śmiać, na co ona też. Kiedyś byliśmy bardzo blisko i ciągle wkurzaliśmy siebie na wzajem.

- Dobra dobra idź już spać - otarła łezkę ze swojego oka.
- Wiesz... Odwiedzę cię jeszcze obiecuję ale muszę porozmawiać z twoim ojcem i z dzieckiem czasu o tym jak mam się tu odnaleźć i co jest moją rolą. Do zobaczenia - pomachała mi. A przed nią pojawił się portal. Kiedy odeszła zacząłem powoli kierować się do Tajemniczej Chaty. Udałem się do pokoju i położyłem na łóżku. Byłem zmęczony w końcu jestem człowiekiem a ludzie potrzebują regeneracji. Popatrzyłem jeszcze na Sosenkę który smacznie spał. I usnołem.

TIME SKIP.

Ranek. Ehhh już wiem że nienawidzę wstawać, a jednak usiadłem na łóżku i spojrzałem na zegarek. Dziewiąta. Nie jest aż tak źle... Zauważyłem że Soseńci nie ma w pokoju. Więc jest na dole. No i wiedziałem buszował w kuchni. Okej zobaczymy czy da się z nim porozmawiać normalnie.

- Hej kolego z daszkiem co
pichcisz - próbowałem się przywitać.
- A.. Naleśniki. Tobie też zrobić? - zapytał ale tak jakoś smętnie.
- Ej.. Co się dzieje? Czy mała Sośencia potsebuje lady od swojego Billusia? - zacząłem śmiesznie mówić by móc go pocieszyć.

Pov Dipper
Ten demon jest nie możliwy. Jestem dzisiaj nie w sosie i co mu do tego! Chociaż śmiesznie mówi, ale nie zamierzam się śmiać!
- Nio cio pzecies mozes o wsystim swojemu psyjacielowi - zaśmiałem się pod nosem co oczywiście Bill zauważył i próbował dalej, ale tym razem zaszedł mnie od tyłu.
- Nio mów co Soseńcie trapi bo będę musiał uzyć tajnej bloni - powiedział a ja się trochę głośniej zaśmiałem.
- Czyli czego? - spytałem zarzekając na niego przez ramię.

- Łaskotek!!!! - wykrzyczał i zaczął mnie łaskotać.
- NIE!!! HAHA NIE!!! BŁAGAM!!! HAHA BILL!! POSZCZAM SIE!!!HAHAHA - krzyczałem błagając o łaskę.
- A zamienisz te swoją przygnębioną mordkę na wiesołą słodką codzienną? - zapytał dalej mnie łaskocząc.

- TAK!! HAHA TAK!! ZROBIE TO!!! OBIECUJE!!!HAHA!! - skończył te tortury. Nagle zakręciło mi się w głowie, na szczęście on mnie złapał. Oparłem głowę o jego klatkę piersiową.
- Hej nic ci nie jest? - zapytał zatroskany.
- nie po prostu zakręciło mi się w głowie przez te łaskotki... Ehehe.. - Ušmiechnołem się jeszcze ciężko oddychając. Nadal kręciło mi się w głowie, ale Bill trzymał mnie pocno a ja byłem bardzo wtulony w nie więc nie było szans bym upadł. Nagle usłyszeliśmy pisk.
- O. Mój. Boże!!!!! - spojrzeliśmy w stronę drzwi a tam stała...
- Mabel - i to cała w skowronkach. O no nie...

537 słów

El romantika maj czikos...

Wiem nie umiem hiszpańskiego ;_;
Ale ale rozdział musi się podobać bo jak nie to jak to mówi Bakugō;

Shine!!!! Die!!!! Lub Zdychaj!!!!

Nie no żart.... (Świerszcze w tle)

Kto ogląda Boku no hero academia...nie wróć My hero academia Eee nie znowu źle Akademię bohaterów ten wie o co mi chodzi.

Bodźcie zdrów i PLUS ULTRA!!!

NIE KURWA PRZECIEŻ JA NIE PISZE BAKUDEKU!!!.

Ehh coś mi odwala pisze to o trzeciej nad ranem więc ten...

Pa...

Dlaczego?! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz