Rozdział 2
"Znajdziemy was chłopaki"~~Perspektywa Torda~~
Ochroniarze wrzucili mnie do klatki
(Co ja kurwa pies!?)dziwi się zamknęły a ja zostałem sam w pokoju chyba jednak nie byłem sam zobaczyłem kamer i zacząłem krzyczeć w stronę jej
Tord: Macie mnie wypuścić albo zgnieć
Nagle usłyszałem głos z głośnika
Głos: Witam cię Tord jestem Dr. Anders. Pewni nie wiesz gdzie jesteś prawda?
Moja twarz mówi sama za siebie
Dr.Anders: Tak.. witamy cię serdecznie w placówce SCP
Tord: Czego od nas chcecie i gdzie jest Edd i Matt
Dr.Anders: Że kto? Nie ważne któryś z was ma w sobie DNA SCP nasze odczyt wykrył że to waszym domu jest SCP
Tord: To czego od nas chcecie?!
DrAnders: Dokładnie chcemy 1 z was a żeby odkryć który z was jest właśnie SCP zrobimy parę badani no chyba że się przyznasz że to ty!
Tord: Ja!?Jaki SCP ja nawet nie wiem o czym mówisz
Dr.Anders: No trudno wiesz wypuścimy cię do drugiego podmiotu tylko wykonaj zadanie musisz tylko usiąść tam i oglądać obrazki
Odwróciłem się w stronę krzesła. (jak ja mogłem to przegapić) Zrobiłem co kazał na ekranie wyśletlili jakieś straszne obrazki nie wiem czego ode mnie oczekiwali.Strachu? Nigdy się nie boję przestałem się bać odkąd ojciec pokazał mi pierwszy raz porno. Nudzi mi się ciekawe jak trzyma się Tom...
~~ Perspektywa Toma ~~
Tom: WYPUŚCIE MNIE KURWY!!!
To na nic nigdy mnie nie wypuszczą boje się o Torda i o chłopaków....?..! czekaj wróci chłopaków przecież oni mogą być gdziekolwiek czy są tutaj? Boże a co jeśli im coś zrobili
Biedny Matt pewnie się boi Edd pewnie też mam nadzieję że nic im nie jest.
Otwierają się drzwi od sali i widzę tam jakiegoś doktorka i dwóch ochroniarz ale Torda nie ma.
Tom: Gdzie jest Tord jebanice!?
Nikt nic nie mówi A doktor zaczął się do mnie zbliżać ja wystraszony zacząłem się cofać się do tyłu nie wiem skąd nie wiem jak w jego rękach znalazła się strzykawka w tedy ścian zepsuła mój plan ucieczki zacząłem się bronić ale jeden z ochroniarzy chciał już do mierzyć z pistoletu więc przestałem się bronić nie wiem co mi wstrzyknęli ale czułem się okropnie nie mogłem się ruszyć wszystko mnie bolało tak mocno że osunołem się na podłogę.Nawet nie zauważyłem kiedy ci ludzie wyszli z sali.Bałem się chciałem krzyczeć ale nie mogłem resztkami sił powiedziałem..
Tom:Tord...
~~ Perspektywa Tord ~~
Boże ile ja tu już siedzę chcę już wyjść
Tord: Hej kiedy będę już mógł stąd wyjść
Dr.Anders: Praktycznie chyba już dobrze zanieść go do klatki
Do pokoju weszli ochroniarz i mnie zabrali szyliśmy przez szare korytarze nagle usłyszałam czyjś krzyk przeszedł mnie dreszcz.W końcu dotarliśmy do klatki ochroniarze wrzucili mnie znów jak psa do zewnątrz.Podniosłem się i zobaczyłem Tom który najwidoczniej zwyjał się z bólu
Tord:TOM?!
Krzyknąłem i podbiegłem do chłopaka
Tord: Tom co się stało ? Co się dzieje? Co ci zrobili?
Zadawałem dużo pytań ale Tom nie zareagował na ani jedne chyba nie mógł mówić podniosłem go z ziemi i przytuliłem go do swojego torus trzymałem go tak długo Tom po chwili ucichł i zasnął heh słodko wygląda...............czekaj co nie co ja powiedziałem to przecież jebany cwel ale... mój cwel nie aaaa przestań.Zaczołem walczyć z myślami dobra trzeba ustalić cel czyli tak jak znajdziemy Edda I Matta to co potem najprawdopodobniej są w tej placówce jak uda nam się jakoś stąd uciec to będziemy ich szukać po całe placówce nie najpierw ustalimy gdzie ich szukać a resztę później się ułoży. Znajdziemy was chłopaki wtedy zasnąłem.
CZYTASZ
Obiekt SCP (Poprawiane CHYBA)
Fanfictionno to moja 1 historia więc nie myśli że jest jakoś wykwintna ale postaram się żeby była jak najlepsza. Więc może o co chodzi w całej historii zacznijmy od tego że to SCP pomieszane z Eddsworld. Chłopaki zostali zabrani do placówki SCP nie pytaj jak...