O1 - Dziady (cz. 2)

525 41 33
                                    

CHÓR:

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

GANDALF:

Zgaście ognisko na środku,
Niech wszystko odbędzie się w mroku
Żadnej zapalonej pochodni!
Musimy być wrażeń głodni
Tylko szybko, tylko prędko!

LEGOLAS:

Teraz jest tu strasznie brzydko!

CHÓR:

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

GANDALF:

Elfie duszeczki!
Dajcie sobie pomóc
W dzisiejszą straszliwą północ
Która błąka się bez szczęścia,
Albo pragnie dość włóczenia?
Czy też, powiedzmy, może
Zechce w końcu zdjąć obrożę?
Gdy przerażona patrzy,
Aż Morio nóż zaostrzy?
Oto obchodzimy Dziady!
Są i wina, są lembasy,
Wszystkiego u nas pod dostatkiem,
Podzielimy się i opłatkiem

CHÓR:

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

GANDALF:

Podajcie mi lembasa okruszek,
Z niego pojawi się mały duszek
Rozsypuję na wszystkie strony,
Aż przyfruną tu gawrony
Przybywajcie, przybywajcie!
I w błogosławieństwie pomagajcie

CHÓR:

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

GANDALF:

Czekamy na was cierpliwie,
Jednak jesteście bardzo leniwe
Pełne smutku, płaczu, marnoty,
Za dawnymi czasami tęsknoty
Każdy o was zapomniał
I nikt nigdy nie oprzytomniał
A czasem bohaterzy mali,
Nadzieje wielkie w sobie pokładali
Nawet, jak im się nie udało
Innym to poświęcenie otuchy dodało

CHÓR:

Mówcie komu czego braknie,
kto z was pragnie, kto z was łaknie

GANDALF:

Widzicie to blade światło?
Teraz takie wielkie, że mrok rozmiotło
Postać piękna, dostojna
W bogate szaty strojna
Kogoś mi przypominasz...
Ach, czemu o tym wspominasz?
Tak dawno to się stało
Wszystkich poprzerastało

GANDALF I LEGOLAS:

Kogoś mi przypominasz...
Ach, czemu o tym wspominasz?
Tak dawno to się stało
Wszystkich poprzerastało

FINDIS:

Nie bez powodu się pojawiam,
Drogi w głąb jaskini srogo odmawiam
W ciemnościach kroczy ten,
Co wybił tyle córuchen
Uważajcie lepiej na niego
Ogień płonie od czasu dodatniego
Przejdzie nad górą, radzę dobrze
Inaczej szczęście dopisze małej kobrze
Jeśli jednak tam się znajdziecie
Pewna jestem, że siłę odnajdziecie
A jak tak się nie stanie
Jakoś z sytuacji wybrnięcie
Chociaż w domu Valara przebywam,
Bardzo źle się u niego miewam
Pragnę zemsty na Maironie
Za pewnego elfa przemalowanie
Wtedy podniosę głowę do góry
I będę z innymi prowadzić chóry

CHÓR:

Pragnę zemsty na Maironie
Za pewnego elfa przemalowanie
Wtedy podniosę głowę do góry
I będę z innymi prowadzić chóry

GANDALF:

Czego dokładniej pragniesz,
Aż wreszcie stąd zmykniesz?
Czy prosisz o zniszczenie
Nazgûli, albo dogaszanie
Zawsze oka patrzącego?
Ulżymy w cierpieniu serca bolącego
Czego dokładniej pragniesz
Aż wreszcie stąd zmykniesz?

FINDIS:

Dziwnie się pytasz, stary dziadzie
Jak mówiłam o układzie?
Ja ciebie, głupcze, ostrzegam
A ty, zanim zemstę pozabieram
Sam jego pierścień przemalujesz
Myślę, że wszystko chyba rozumiesz
Jeśli nie, twoja strata
Pójdę z tym do innego pirata
Uznam jednak, że coś tam wiesz...
Eru, ale długi jest ten wiersz!
Porozumienie świetne - jestem
tego pewna. Potwierdzenie listem
wyślesz, adres to dom
Valara pod werandą małą
Podpiszemy kilka razy,
A ja pójdę teraz do bazy
Wyślij go jutro wieczorem
Stworzysz pismo oficjalnym wzorem
Chyba już wszystko uzgodnione.
Wasze drogi będą rozpłomienione
Nie martwcie się jednak drodzy,
spotkacie orków którzy będą bardzo srodzy

CHÓR:

Chyba już wszystko uzgodnione.
Wasze drogi będą rozpłomienione
Nie martwcie się jednak drodzy,
spotkacie orków którzy będą bardzo srodzy

GANDALF:

Elfia duszeczko!
Czego chciałaś, tak się spełni
Nasza umowa się dopełni
Zabieram różową farbę z plecaka
Pierścień kładę na zwłokach robaka
Teraz farby jak najwięcej leję
Aż całą błyskotkę tym okleję
Moja przysięga skończona
Jutro książka zostanie wręczona
A kysz, a kysz!


skończę tą część za pięć lat.
przepraszam, weszłaś/eś na własną odpowiedzialność

Stajnia 𝖠̶𝗎̶𝗀̶𝗂̶𝖺̶𝗌̶𝗓̶𝖺̶ EdorasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz