5. "Jak śmiesz?!"

458 26 4
                                    

  Marinette wraz z Alyą dotarły pod dom rodziny Agreste. Ciemnowłosa czuła narastającą złość jednak próbowała nie ulegać emocjom, ponieważ wiedziała, że w każdej chwili mogłaby stać się ofiarą akumy. Akurat, kiedy dziewczyny miały rozpocząć próbę dostania się na teren posiadłości, Kagami wychodziła. Kiedy tylko wyszła z bramy Mari złapała ją za ramię i odwróciła w swoją stronę.
-Jak śmiesz rozpowiadać takie kłamstwa na temat mojej przyjaciółki. Ona nic ci nie zrobiła. Trzymaj się od Alyi z daleka Tsurugi! Dobrze wiesz, że to co opowiadasz dziennikarzom jest nieprawdą! Masz to wszystko odwołać, jasne?! -krzyczała na Kagami wściekła Marinette
-Odejdź ode mnie wariatko! O tobie też mogę nagadać jakieś bajeczki, jeśli mnie nie zostawisz! Pamiętaj, że jeden telefon do telewizji i wasza reputacja się pogorszy. -powiedziała Azjatka
-Ale dlaczego to robisz? Co ona ci takiego zrobiła?! Nie mów, że chodzi o tą bójkę na urodzinach Adriena. Przecież to śmieszne, a wszyscy co tam byli i tak widzieli jak było naprawdę. -odpowiedziała Marinette
-Zostaw mnie w spokoju, bo pożałujesz. Twoja przyjaciółka zwyczajnie stoi mi na drodze do szczęścia. Wiesz co ona mi zrobiła?! - powiedziała Kagami, po czym odsłoniła grzywkę.
-Co to jest?! Przecież to jest narysowane. Alyą ci tego nie zrobiła. Widziałam przecież waszą bójkę! Ona nawet cię nie dotknęła w głowę. - zauważyła ciemnowłosa
-A kto wam uwierzy? Nikt. Ludzi z klasy mogę przekupić aby trzymali się mojej wersji wydarzeń. -powiedziała Tsurugi
-Dobra, chodź Marinette. Szkoda czasu. Idziemy. - rzekła Alya i odeszła z przyjaciółką

  Mulatka zaprowadziła Dupain-Cheng pod budynek należący do telewizji. Pracowała tam jej ciotka.
-Po co mnie tu przyprowadziłaś? - zapytała Marinette
-Zobaczysz, chodź na górę. -odpowiedziała Alya
Gdy dotarły windą na górę, weszły do studia nagraniowego.
-Cześć ciociu. Musisz nam pomóc. W końcu może się wyjaśnić ta sytuacja ze mną i Kagami! -przywitała ciotkę brunetka
-Alya, co ty znowu wymyśliłaś? - zapytała ją pracownica paryskiego radia.
-Marinette rozmawiała z tą Kagami i nagrałam tą rozmowę dyktafonem. Proszę ciociu, czy mogę to puścić w radiu? - zapytała swoją ciocię mulatka
-No cóż jeśli tak, to poproszę mojego przyjaciela prowadzącego wiadomości o udostępnienie twojej koleżance mikrofonu na chwilę. Lepiej, żeby to ona to powiedziała bo w końcu wiesz jaka jest twoja reputacja.

  Po godzinie czekania w końcu po zapowiedzeniu w radiu Marinette, dziewczyna podeszła do mikrofonu i zaczęła mówić:

Dzień dobry wszystkim. Nazywam się Marinette Dupain-Cheng. Moja przyjaciółka została ostatnio niesłusznie oskarżona o coś czego nie zrobiła. Pewnie państwo czytali już w niejednej gazecie o tym jak to Alya śledzi Kagami Tsurugi lub ją szantażuje. Oto moja dzisiejsza rozmowa z nią, w której Kagami przyznaje się do błędu.

Po puszczeniu nagrania, przyjaciółki opuściły studio i udały się do domu Marinette.
-Dlaczego nie zrobiłaś czegoś takiego wcześniej? - zapytała Mari
-Ponieważ dopiero teraz miałam taką okazję. Wcale się nie zająknęłaś jak przemawiałaś w radiu. -odpowiedziała Alya
-Wiesz, jeśli chodzi o moją przyjaciółkę to nie ma czasu na jąkanie się. Musiałam zdecydowanie, bo inaczej ludzie pomyśleliby, że coś wymyślam. Dosyć tego gadania, idziemy do mojego domu oglądać jakiś dobry film i zadzwoń do rodziców, że dzisiaj zostajesz u mnie na noc. Będziemy świętować nasz sukces.
-Zadzwonię u ciebie w domu.

  Kiedy dziewczyny doszły do domu jego gospodyni  przypomniało się, że musi dzisiaj udać się na patrol.
-Skończył się popcorn. Pójdę do sklepu, a ty wybierz jakiś film, zaoszczędzimy tym sposobem czas. - powiedziała Marinette biorąc torebkę.
-Tylko uważaj skarbie, bo jest już dosyć późno. - ostrzegła swoją córkę Sabine
-Będę, to wybjerz coś ciekawego Alya, zaraz przyjdę. -rzekła Mari do przyjaciółki i wyszła z domu

  Po kilku minutach już przemieniona dziewczyna czekała na swojego towarzysza pod wieżą Eiffla, bo tam było ich sobotnie miejsce spotkań.
-Czarny Kocie! Mam dla ciebie dobre wieści! -krzyknęła do kompana Biedronka
-Co się stało?! Rozmawiałaś z Marinette?! -zapytał z nadzieją w oczach superbohater
-Tak i poprosiła ciebie o spotkanie jutro o dwudziestej w parku. -odpowiedziała bohaterka
-To jeżeli ją jeszcze spotkasz to powiedz, że na pewno przyjdę. -obiecał blondyn
-Przekażę, a teraz bardzo przepraszam, ale muszę iść urwałam się na chwilę tylko po to żeby ci to powiedzieć. - powiedziała Biedronką po czym udała się w kierunku swojego domu

  Marinette nie mogła uwierzyć w to co się dzieje. Właśnie jest umówiona na randkę z Czarnym Kotem. Nie przepuszczała, że coś takiego się kiedyś stanie. W końcu dotarła do domu z popcornem kupionym po drodze.
-Mari, gdzie ty tyle byłaś?! - zapytała przyjaciółkę mulatka
-Kolejki były. - odpowiedziała
-Ale aż takie?! Martwiłam się razem z twoją mamą. Nie ważne, siadaj.
  Po dwóch godzinach oglądania filmu nastolatki udały się do pokoju gospodyni. Grały w różne gry, oglądały śmieszne filmiki w internecie i robiły zabiegi kosmetyczne. Kiedy Alya zasnęła, Marinette usłyszała rozmowę rodziców.
-Tom, nie uważasz, że to zły pomysł?
-Sabine, nasza córka zostanie gwiazdą, wierzę w to. Casting odbędzie się pojutrze. Jutro jej powiemy, zobaczysz, ucieszy się.
-A co, jeśli ona nie chce być sławna?

-Chce, będzie nam jeszcze za to wdzięczna.
Słysząc to dziewczyna zaniemówiła. Nie mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Jej rodzice chcieli zrobić z niej gwiazdę za jej plecami.

  Następnego dnia Mari zeszła na dół zanim jej gość się obudził.
-Jak wy możecie. Nic mi nie powiedzieliście. Po co mówić mi dzisiaj, mogliście mi dopiero jutro powiedzieć albo najlepiej wcale i zawieść mnie na jakisś casting bez mojej wiedzy! -krzyczała zdenerwowana dziewczyna
-Skarbie, wiesz, że to dla twojego dobra. Przcież ty jesteś ładna masz potencjał. Pani Audrey na pewno sprawi, że będziesz bardziej rozpoznawalna od Adriena Agraste'a. Pani Audrey wysłała nam tydzień temu, że widzi w tobie potencjał i da ci jeszcze jedną szansę tym razem w świecie modelingu. - wytłumaczył Tom
-Ale...nie zapytaliście mnie nawet o zdanie! Ja nie chcę być modelką to nie jest zajęcie nie dla mnie!
-Idź lepiej do Alyi, bo ona tam teraz siedzi sama! -rozkazał To.

  Marinette zawiodła się na swoich rodzicach. Myślała, że są z nią szczerzy, a oni ukrywali przed nią coś takiego.
-Mari, wszystko słyszałam. Czy ty właśnie odrzucasz najlepszy sposób żeby zbliżyć się do Adriena? Przecież on jest modelem. -rzekła Alya
-Ale ja już nie kocham Adriena. Kocham kogoś innego. - przyznała ciemnowłosa
-I nic mi o tym nie powiedziałaś?! Mari to świetnie, wiesz ja zawsze wierzyłam, że zakochasz się w Luce. Przecież wy do siebie pasujecie! - wyznała mulatka
-Co takiego? Nie kocham Luki to tylko przyjaciel. - wytłumaczyła Marinette
-To kogo kochasz?
-Czarnego Kota... - niechętnie przyznała fiołkowooka
-Żartujesz? To jest jakiś słaby żart? Przecież on kocha Biedronkę.
-Przecież wiem...
-To już chyba było lepiej jak kochałaś tego Adriena. Przynajmniej miałaś u niego jakiekolwiek szanse, a Czarny Kot nie dość, że kocha Biedronkę to jeszcze nie wiesz kim on tak naprawdę jest. Wiem, że przez tą sytuację z urodzin jesteś zła na Adriena, ale ja mu wybaczyłam. Pewnie ojciec mu kazał tak gadać.
-Ale ja go kocham. Bardziej niż Adriena.
-Życzę ci jak najlepiej ale wiesz, że to się najprawdopodobniej nie uda.
-Ale zawsze trzeba mieć jakąś nadzieję, prawda?
-Jak chcesz. Ja już będę szła bo mama kazała mi być na dziesiątą.
-Jasne, przyjdź jutro.
-Dobra i pamiętaj nie rób nic głupiego.

  Po tym jak Alya opuściła dom Marinette ta zaszyła się u siebie w pokoju przygotowując się na spotkanie z Czarnym Kotem.

Jeżeli są jakieś błędy to piszcie.




Makaronik [Marichat] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz