6. "Popatrz w niebo"

421 21 6
                                    

  Było już koło godziny dwudziestej. Marinette była gotowa do wyjścia. Ubrała srebrne baleriny isukienkę w kolorze pastelowego niebieskiego. Na szczęście była z długim rękawem. Bo podobno na dworze było chłodno. Włosy związała w kok.
  
  Poinformowała rodziców, że idzie na noc do Alyi, bo po spotkaniu miała udać się do jej doku. Oczywiście wcześniej wszystko uzgodniła z przyjaciółką.
 
  Było już dosyć ciemno jak na początek maja. Nareszcie Marinette dotarła na miejsce. Czarny Kot już tam na nią czekał. Gdy tylko ciemnowłosa zauważyła blondyna, podeszła do niego.
-Przepraszam, umówiłam się tutaj na spotkanie z pewnym superbohaterem. Czy wie pan gdzie on może być? - zażartowała Mari
-A ja czekam tutaj na najpiękniejszą dziewczynę w Paryżu. Nie widziała jej przypadkiem pani? - odpowiedział Czarny Kot
-Obawiam się, że chyba nie.
-To może pani chce spędzić ze mną ten wieczór?
-Bradzo chętnie.
  Oboje zaczęli się śmiać na cały park.
-A teraz na poważnie. Dlaczego kochasz mnie? Przecież podobno Biedronka jest twoja miłością życia. -spytała Marinette
-Ponieważ Biedronka nigdy mnie nie doceniała tak bardzo jak ty. Zawsze mogłem z tobą porozmawiać i swoich problemach. Ona natomiast zawsze mnie odtrącała. Możemy przecież być przyjaciółmi, prawda? -wytłumaczył zielonooki
-Rozumiem...
-A ty? Dlaczego tu przyszłaś?
-Bo osoba, którą kochałam traktuje i traktowała mnie zawsze jako przyjaciółkę, więc pogodziłam się z tym i mam świetnego przyjaciela.
  Po tej krótkiej wymianie zdań Czarny Kot złapał Marinette za rękę i zaczęli spacerować po parku. Chodzili tak przez dwie godziny rozmawiając
o swoim życiu. W końcu zatrzymali się.
-Popatrz w niebo. Czyż nie jest piękne  Marinette? - Czarny Kot wskazał niebo ozdobione przez gwiazdy.
Stali tak przez pół godziny i patrzyli bez słowa do na gwiazdy trzymając się za rękę.
-Czy zechcesz jutro również się że mną spotkać makaroniku? - zapytał Czarny Kot
-Makaroniku? - zdziwiła się Marinette
-Jesteś słodka jak makaroniki. Jeśli chcesz mogę nazywać cię inaczej. -rzekł chłopak
-Spotkajmy się jutro o tej samej porze, tylko nie wiem gdzie...
-Może przed hotelem Grand Paris, pójdziemy gdzieś na miasto. Co o tym myślisz? -spytał Kot
-Jasne. Możesz mówić na mnie jak chcesz.
Pożegnali się i każdy udał się w swoją stronę...

  W domu Alyi Marinette długo opowiadała przyjaciółce o swoim spotkaniu. Powiedziała jej, że Biodronka przyszła do niej wczoraj, wieczorem i powiedziała, że Czarny Kot chce się z nią spotkać. Nie mogła przecież powiedzieć, że jest Biedronką.

  Resztę wieczoru obie spędziły na tym co poprzedniego. Marinette długo nie mogła zasnąć...

  Tymczasem w domu Adriena odbyła się długa rozmowa o tym, gdzie był przez ten cały czas.
-Ojcze, wyszłem spotkać się z Marinette, bo przecież jutro ma ten cały casting i chciałem jej teo he wytłumaczyć na czym to wszystko polega. - tłumaczył się Adrien
-Nie powinieneś wychodzić z domu bez mojej wiedzy. Dzisiaj zostaje u nas Kagami. Jutro pojedzie z nami do Audrey. -rzekł Gabriel
-Dlaczego ona znowu tu jest? Nie wystarczy ci, że skłamałem na temat tej imprezy krzywdząc tym moich przyjaciół? Jeśli próbujesz nas na siłę do siebie zbliżyć, to wiedz, że nic z tego nie będzie. -powiedział Adrien
-Widzę, że domyślasz się dlaczego ją tutaj zapraszam. Chcę, abyś w przyszłości ożenił się z Kagami. Jest idealną partią dla ciebie. - wytłumaczył Gabriel
-Ale ja jej nie kocham. Jeszcze to w radiu. Ona jest okropnym człowiekiem. Zmieniła się w ciągu tych kilku lat.
-No cóż, trudno. Będziesz z nią, bo ja tak zaplanowałem. Twoja matka chciałaby twojego szczęścia tak, jak ja. Dlatego to robię. Chcę, abyś nie ożenił się z pierwszą lepszą fanką, którą poznałeś w szkole. Teraz wybacz, ale idę się położyć, a ty przemysl to, co ci powiedziałem. - polecił Gabriel

  Tej nocy Adrien nie mógł zasnąć.
Do jego pokoju niespodziewanie weszła Kagami.
-Czego chcesz? - zapytał Adrien
-Porozmawiać. Wiesz, że to ty jesteś Czarnym Kotem. - wyzanała Azjatka
-Tak, a ty to Biedronka... - powiedział ironicznie blondyn
-Nie żartuj. Wiem przecież, że ten twój pierścień to nie jest pamiątka ani zwykła biżuteria. - rzekła Tsurugi
-Jak możesz wchodzić tu w środku nocy, budzić mnie i opowiadać jakieś brednie?
-Po prostu mam dla ciebie propozycję. Zostawisz tą Marinette w spokoju          i będzie spotykał się że mną. Inaczej powiem twojemu ojcu i Dupain-Cheng całą prawdę o tobie.
-Wynoś się wariatko! -krzyknął Adrien








Makaronik [Marichat] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz