Gdy się obudziłam to poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć. Ubrałam się w :czarną bieliznę, czarne leginsy, czarną dużą bluzę do połowy uda, czarne adidasy. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły z Leo. Tak, na piechotę kurwa. Ćwiczymy formę, to tylko kilometr. Po paru minutach byliśmy w szkole. Po lekcjach miałam zaczekać na nauczycielkę. Po chwili była.
-Lidia, jak idą ci przygotowania? - spytała Nauczycielka
-Dobrze. Dekoracje mam prawie gotowe, muzyka już gotowa tylko muszę jeszcze ułożyć muzykę do tańca. - powiedziałam obojętnie
-Jeśli jest tego za dużo to mogę dać Ci kogoś do pomocy. - powiedziała Nauczycielka
-Nie dziękuję. Sama daje sobie radę. - powiedziałam obojętnie
Po paru minutach byłam w domu. Szybko odrobiłam lekcje, ugotowałam obiad i pojechałam do kawiarni. Po trzech godzinach pracy usiadłam bo miałam przerwę. Po paru minutach wróciłam do pracy. Po godzinie wróciłam do domu i zajełam się przygotowaniami. Rano gdy się obudziłam to poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć. Ubrałam się w :czarną bieliznę, czarne leginsy, czarną koszulkę, czarną bluzę zawiązałam na talii, czarne adidasy. Zjadłam śniadanie i poszłam z Leo do garażu. Po paru minutach byliśmy w szkole. Po lekcjach zawiozłam brata na zajęcia i wróciłam do szkoły. Muzykę do tańca szybko ułożyłam. Po trzech godzinach zajechałam po brata. Zajechaliśmy do sklepu.
-Które mam wziąć? - spytał mój brat
No mleka nie potrafisz wybrać? Serio?
-To co masz w lewej ręce. Ty zajmij się słodyczami. - powiedziałam obojętnie
Ja wzięłam: dwa chleby, 3 mleka, 10 jajek, mąkę i inne takie. Po paru minutach byliśmy przy kasie. Leo wziął dużo słodyczy, z 3 kilo.
-Nie masz cukrzycy? - spytałam patrząc na niego
-Nie mam. Z resztą i tak ty większość weźmiesz. Pianki są moje. Tylko moje. - powiedział Leo
-Piankożerca. - powiedziałam pakując zakupy
-Potwór. - powiedział Leo
-Mięsem chcesz? - spytałam trzymając w ręku zapakowane filety
Po paru minutach byliśmy w drodze do domu. Weszliśmy do domu i prosto do kuchni. Leo rozpakował zakupy a ja zrobiłam obiad. Czas szybko minął i dziś jest przedstawienie. Gdy się obudziłam to poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć. Ubrałam się w :czarną bieliznę, czarne rajstopy w siatkę, czarne spodenki do połowy uda, czarną przylegającą koszulkę, czarne glany przed kolano, rękawiczki bez palców, czarną bluzę do połowy uda. Zjadłam tosty i pojechałam do szkoły. Szybko udekorowałam sale. Ustawiłam z bratem głośniki i inne rzeczy. On z dwoma kolegami poustawiali ławki i krzesła. Wskoczyłam na parapet i po nim chodziłam.
-A jeśli coś spadnie? - spytałam patrząc na sufit na którym były kolorowe lampki i balony
-Nie dramatyzuj. Gorzej niż rok temu być nie może. - powiedział Leo
Rok temu?! Miałam zająć się dekoracją, niechcący coś się podpaliło i był pożar. Wypuchowe powitanie wakacji. Zaczęłam wszystko sprawdzać. Gdy byłam na parapecie przy suficie czyli dobre 6 metrów nad podłogą brat mnie zawołał. Odwróciłam się.
-Co jest? Nie widzisz że mogę spać? S sumie było by ciekawe. - powiedziałam
Było by bardzo ciejawie!
-Telewizja będzie za 10 minut . - powiedział Leo
-Co? - spytałam zdezorientowana
A no tak! Mieli być! Cholera!
-Zapomniałam! - powiedziałam szybko
-Widzisz, za dużo pracujesz! - powiedział Leo
-To że przez 5 godzin tobie w kawiarni i dodatkowo 3 godziny w księgarni nie świadczy o tym że za dużo pracuje. - powiedziałam obojętnie i wokół nogi oraz brzucha owinęłam sobie line
-Nie wysypiasz się. - powiedział Leo
-Dobra, zrezygnuje z biblioteki. - powiedziałam obojętnie i zjechałam po linie
-Nieźle, jak na windzie. - powiedział Leo
-Ma się umiejętności. - powiedziałam
Zaczęłam sprawdzać czy wszystko jest na miejscu.
-Telewizja już jest. - powiedział Leo
-Ta, powiedz że mogą wejść tylko żeby mi czegoś nie rozwalili. - powiedziałam i zaczęłam bawić się kablami
Po paru minutach prąd mnie walnął i mnie rzuciło na ścianę.
-Luna?! Słyszysz mnie? - spytał Leo
-Spokojnie. Nie raz miałam takie akcje. - powiedziałam
Wstałam i poprawiłam ciuchy i fryzure. Po paru minutach się zaczęło. Dyrka zaczęła mówić, potem tańce. Wszystko było dobrze.
-A dekoracjami i muzyką zajeła się Lidia Rea Zoe Blood! - powiedziała Dyryktorka
Weszłam na scenkę bo Dyrka mnie poprosiła. Nie lubię gdy wszyscy się na mnie patrzą.
-Wakacje uważam za zaczęte! Teraz! - powiedziałam głośno
Balony pękły a z nich zaczęło lecieć konfetti. Muzyka się włączyla i było fajnie. Po paru minutach wyszłam przed szkołę. Weszłam na dach swojego auta i patrzałam jak oni się bawią.
-Ty jesteś Lidia Blood? - spytała kobieta ta dziennikarka
-Tak. - powiedziałam obojętnie
-Może chciałabyś pracować jako dekoratorka wielkich imprez? Proponuję ci pracę. - spytała
-Nie. Robie już coś. - powiedziałam obojętnie
-Czemu wolisz pracować w kawiarni niż projektować imprezy? - spytała obojętnie
Po chwili dostrzegłam kamerę. Westchłam znudzona.
-Nie muszę odpowiadać. - powiedziałam obojętnie
Zeskoczyłam z auta na ziemię. Poszłam do szkoły. Zabrałam brata do auta. Pojechałam do domu. Po paru minutach zawiozłam go do jego kolegi na imprezę z okazji rozpoczęcia wakacji. Wróciłam do domu i siedziałam w garażu. Po chwili dostałam telefon od Leo.
-Co jest? - spytałam obojętnie
-Weź po mnie przyjedź! Tu normalnie się biją i policja tu jest! Zaraz telewizja będzie. Zabierz mnie stąd! - powiedział Leo
Weszłam do auta i po niego pojechałam. Zatrzymałam się przed danym miejscem. Leo wszedł szybko do auta. Zawiodłam go do domu. Po jakimś czasie byłam w pracy.
-Jak spędzisz wakacje? - spytała Ayla moja koleżanka z pracy
-Normalnie. Nie planuje nic. - powiedziałam i poszłam zanieść kawę kobiecie i ciastka
Wróciłam za lade.
-Jakto? Masz 16 lat, powinnaś się bawić. - powiedziała Ayla
-Jakoś nie mam ochoty. Serio. - powiedziałam spokojnie
Po 5 godzinach pracy wracałam do domu. Byłam zmęczona.wiec od razu po wejściu do domu poszłam spać.
👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻
Krutki rozdział bo 919 słów 😅 ale nie miałam czasu. Do następnego.
👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻
CZYTASZ
Przyjaciel ||Venom [ZAKOŃCZONE]
FanficDziewczyna o normalnym życiu z dziwnym zachowaniem. Bez ochoty do zawierania nowych znajomości. Czy jedna decyzja zmieni jej życie? Fragment : -Kim jest dla ciebie Venom? - spytał patrząc na mnie -Przyjacielem. - odpowiedziałam szczerze jak nigdy...