Rozdział 2

1K 38 18
                                    

Gdy się obudziłam to poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć. Ubrałam się w :czarną bieliznę, czarne leginsy, czarną dużą bluzę do połowy uda, czarne adidasy. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły z Leo. Tak, na piechotę kurwa. Ćwiczymy formę, to tylko kilometr. Po paru minutach byliśmy w szkole. Po lekcjach miałam zaczekać na nauczycielkę. Po chwili była.

-Lidia, jak idą ci przygotowania? - spytała Nauczycielka

-Dobrze. Dekoracje mam prawie gotowe, muzyka już gotowa tylko muszę jeszcze ułożyć muzykę do tańca. - powiedziałam obojętnie

-Jeśli jest tego za dużo to mogę dać Ci kogoś do pomocy. - powiedziała Nauczycielka

-Nie dziękuję. Sama daje sobie radę. - powiedziałam obojętnie

Po paru minutach byłam w domu. Szybko odrobiłam lekcje, ugotowałam obiad i pojechałam do kawiarni. Po trzech godzinach pracy usiadłam bo miałam przerwę. Po paru minutach wróciłam do pracy. Po godzinie wróciłam do domu i zajełam się przygotowaniami. Rano gdy się obudziłam to poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć. Ubrałam się w :czarną bieliznę, czarne leginsy, czarną koszulkę, czarną bluzę zawiązałam na talii, czarne adidasy. Zjadłam śniadanie i poszłam z Leo do garażu. Po paru minutach byliśmy w szkole. Po lekcjach zawiozłam brata na zajęcia i wróciłam do szkoły. Muzykę do tańca szybko ułożyłam. Po trzech godzinach zajechałam po brata. Zajechaliśmy do sklepu.

-Które mam wziąć? - spytał mój brat

No mleka nie potrafisz wybrać? Serio?

-To co masz w lewej ręce. Ty zajmij się słodyczami. - powiedziałam obojętnie

Ja wzięłam: dwa chleby, 3 mleka, 10 jajek, mąkę i inne takie. Po paru minutach byliśmy przy kasie. Leo wziął dużo słodyczy, z 3 kilo.

-Nie masz cukrzycy? - spytałam patrząc na niego

-Nie mam. Z resztą i tak ty większość weźmiesz. Pianki są moje. Tylko moje. - powiedział Leo

-Piankożerca. - powiedziałam pakując zakupy

-Potwór. - powiedział Leo

-Mięsem chcesz? - spytałam trzymając w ręku zapakowane filety

Po paru minutach byliśmy w drodze do domu. Weszliśmy do domu i prosto do kuchni. Leo rozpakował zakupy a ja zrobiłam obiad. Czas szybko minął i dziś jest przedstawienie. Gdy się obudziłam to poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć. Ubrałam się w :czarną bieliznę, czarne rajstopy w siatkę, czarne spodenki do połowy uda, czarną przylegającą koszulkę, czarne glany przed kolano, rękawiczki bez palców, czarną bluzę do połowy uda. Zjadłam tosty i pojechałam do szkoły. Szybko udekorowałam sale. Ustawiłam z bratem głośniki i inne rzeczy. On z dwoma kolegami poustawiali ławki i krzesła. Wskoczyłam na parapet i po nim chodziłam.

-A jeśli coś spadnie? - spytałam patrząc na sufit na którym były kolorowe lampki i balony

-Nie dramatyzuj. Gorzej niż rok temu być nie może. - powiedział Leo

Rok temu?! Miałam zająć się dekoracją, niechcący coś się podpaliło i był pożar. Wypuchowe powitanie wakacji. Zaczęłam wszystko sprawdzać. Gdy byłam na parapecie przy suficie czyli dobre 6 metrów nad podłogą brat mnie zawołał. Odwróciłam się.

-Co jest? Nie widzisz że mogę spać? S sumie było by ciekawe. - powiedziałam

Było by bardzo ciejawie!

-Telewizja będzie za 10 minut . - powiedział Leo

-Co? - spytałam zdezorientowana

A no tak! Mieli być! Cholera!

-Zapomniałam! - powiedziałam szybko

-Widzisz, za dużo pracujesz! - powiedział Leo

-To że przez 5 godzin tobie w kawiarni i dodatkowo 3 godziny w księgarni nie świadczy o tym że za dużo pracuje. - powiedziałam obojętnie i wokół nogi oraz brzucha owinęłam sobie line

-Nie wysypiasz się. - powiedział Leo

-Dobra, zrezygnuje z biblioteki. - powiedziałam obojętnie i zjechałam po linie

-Nieźle, jak na windzie. - powiedział Leo

-Ma się umiejętności. - powiedziałam

Zaczęłam sprawdzać czy wszystko jest na miejscu.

-Telewizja już jest. - powiedział Leo

-Ta, powiedz że mogą wejść tylko żeby mi czegoś nie rozwalili. - powiedziałam i zaczęłam bawić się kablami

Po paru minutach prąd mnie walnął i mnie rzuciło na ścianę.

-Luna?! Słyszysz mnie? - spytał Leo

-Spokojnie. Nie raz miałam takie akcje. - powiedziałam

Wstałam i poprawiłam ciuchy i fryzure. Po paru minutach się zaczęło. Dyrka zaczęła mówić, potem tańce. Wszystko było dobrze.

-A dekoracjami i muzyką zajeła się Lidia Rea Zoe Blood! - powiedziała Dyryktorka

Weszłam na scenkę bo Dyrka mnie poprosiła. Nie lubię gdy wszyscy się na mnie patrzą.

-Wakacje uważam za zaczęte! Teraz! - powiedziałam głośno

Balony pękły a z nich zaczęło lecieć konfetti. Muzyka się włączyla i było fajnie. Po paru minutach wyszłam przed szkołę. Weszłam na dach swojego auta i patrzałam jak oni się bawią.

-Ty jesteś Lidia Blood? - spytała kobieta ta dziennikarka

-Tak. - powiedziałam obojętnie

-Może chciałabyś pracować jako dekoratorka wielkich imprez? Proponuję ci pracę. - spytała

-Nie. Robie już coś. - powiedziałam obojętnie

-Czemu wolisz pracować w kawiarni niż projektować imprezy? - spytała obojętnie

Po chwili dostrzegłam kamerę. Westchłam znudzona.

-Nie muszę odpowiadać. - powiedziałam obojętnie

Zeskoczyłam z auta na ziemię. Poszłam do szkoły. Zabrałam brata do auta. Pojechałam do domu. Po paru minutach zawiozłam go do jego kolegi na imprezę z okazji rozpoczęcia wakacji. Wróciłam do domu i siedziałam w garażu. Po chwili dostałam telefon od Leo.

-Co jest? - spytałam obojętnie

-Weź po mnie przyjedź! Tu normalnie się biją i policja tu jest! Zaraz telewizja będzie. Zabierz mnie stąd! - powiedział Leo

Weszłam do auta i po niego pojechałam. Zatrzymałam się przed danym miejscem. Leo wszedł szybko do auta. Zawiodłam go do domu. Po jakimś czasie byłam w pracy.

-Jak spędzisz wakacje? - spytała Ayla moja koleżanka z pracy

-Normalnie. Nie planuje nic. - powiedziałam i poszłam zanieść kawę kobiecie i ciastka

Wróciłam za lade.

-Jakto? Masz 16 lat, powinnaś się bawić. - powiedziała Ayla

-Jakoś nie mam ochoty. Serio. - powiedziałam spokojnie

Po 5 godzinach pracy wracałam do domu. Byłam zmęczona.wiec od razu po wejściu do domu poszłam spać.

👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻

Krutki rozdział bo 919 słów 😅 ale nie miałam czasu. Do następnego.

👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻



Przyjaciel ||Venom      [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz