Skazani Na Siebie

-1-

A zaczęło się tak....

Pewnego wieczoru wracając ze szkoły z dziewczynami śmiejąc się i wyglupiajac rozmawiałyśmy o tym która gdzie jedzie na te wakacje..

Egipt!!! - wykrzyczała Natalia - Rodzice zabierają mnie w tym roku do Egiptu... Dziewczyny..... A ile tam będzie facetów...!!! - Natala wykrzykując kolejne słowa prawie piszczala z radości. Pokazując jaka jest szczęśliwa - powiedzcie mi to chyba odpowiedni moment..... - Nagle Natalce przerwała z grymasem Justyna. - Weź że się już uspokuj.. Ty wszędzie widzisz swoich potencjalnych facetów... (mówiąc to Justyna wywróciła oczami jak to ma w zwyczaju robić jak coś jej nie odpowiada)

- Noooo... To nasza kochana Justynko powiedz nam co Ty masz w planach na tegoroczne wakacje..? - zapytała się Olka. Justyna momentalnie posmutniała. I wydukała  - My w tym roku nigdzie nie jedziemy.... Rodzice się rozwodzą... I.... - W tym momencie nie dokończyła swojej wypowiedzi, jej twarz w sekundę zalała się łzami. Odrazu rzuciłyśmy gniewne spojrzenia Olce. A ta jak gdyby nigdy nic poprostu wzruszyła ramionami w geście przepraszającym za to co powiedziała.

Ja stwierdziłam że pewnie będę się włóczyła po imprezach ale jeszcze nie mam planów jakie kluby i gdzie odwiedzę. Za to Ola powiedziała że ma zamiar skoczyć na bunggie jak tylko jej rodzice pozwolą. Odprowadzilysmy Justynę pod same drzwi domu, pożegnałyśmy się i każda poszła w swoją stronę.

Gdy tak szłam robiło się coraz ciemniej. Więc przyspieszyłam nieco kroku żeby dotrzeć do domu przed zbliżającymi się chmurami burzowymi.  Byłam już przy posesji w której mieszkałam wraz z rodzicami, gdy nagle nie wiadomo skąd nadjechał ciemny samochód głośno trąbiąc, muzyka była dość głośno włączona gdy faceci siedzący w tym samochodzie zobaczyli mój przestrach zaczęli się śmiać....