𝓛𝓲𝓼𝓽: 16

558 76 30
                                    

☆*:.。.o✦o.。.:*☆

☆*:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☆*:.。.o✦o.。.:*☆

- Czekaj... - powiedział książę słabym głosem. - Wooyoung, nie mogę tam jeszcze wrócić! - służący zignorował jego słowa, wprowadzając go w tłum.

- Nie może książę zniknąć. Ludzie nabiorą podejrzeń i zaczną rozsiewać niedorzeczne plotki. Proszę mi zaufać - rzekł cicho.

Yeosang obiegł spojrzeniem zgromadzonych. Bajecznie wystrojeni arystokraci szeptali między sobą ze złośliwymi uśmiechami na twarzach. Raz po raz zerkali na jubilata, który kurczowo trzymał się ramienia Wooyounga. Przełknął ślinę.

- Jak długo muszę tu zostać... - spytał niemal niesłyszalnie.

- Do końca, książę.

Do dwójki mężczyzn podeszła młoda para. Mężczyzna zdjął maskę z twarzy, nisko kłaniając się przed monarchą. Kobieta wywróciła oczami widząc jego zachowanie.

- Cieszę się, że udało mi się księcia znaleźć w tym tłumie!

- Och... Generał Jongho, kapitan Ryung. Dobrze was widzieć - uśmiechnął się blado.

- Również się cieszymy! Trochę nas książę zaskoczył tym... - kobieta przerwała małżonkowi.

- Co ty wyrabiasz, książę - położyła dłoń na dużym brzuchu, marszcząc ciemne brwi. - Mówiłam, że masz się pilnować kiedy mnie nie będzie. Mówiłam, prawda!? - Jongho spróbował uspokoić żonę, lecz nie szło mu to zbyt dobrze. - Zostaw mnie, jasny gwint... Nie widzisz, że rozmawiam!? - wrzasnęła, odtrącając jego rękę.

Wlepiła swoje mądre, płonące żarem oczy w księcia. Znała go dłużej niż generał, wiedziała o nim również znacznie więcej niż on. Nie traktowała go z szacunkiem. Yeosang spuścił wzrok, zacisnął wargi.

- Prosiłam tylko o jedną rzecz, a nawet tego nie udało ci się zrobić... - podparła się o ramię Jongho, biorąc głęboki wdech.

- Spokojnie kochana... oddychaj! - mówił bezustannie generał, zerkając to na kobietę to na Yeosanga.

Zainteresowani gapie uważnie przysłuchiwali się rozmowie jednych z najznamienitszych osób w całym królestwie. Jedni nie mieli pojęcia co się dzieje, a inni znali tylko część historii.

- Czy to nie kapitan Ryung? - spytał ktoś szeptem. - Wygląda jak całkowicie inna osoba!

- Ciszej jeszcze cię usłyszy!

- To ona strzegła królowej przed jej śmiercią?

- Tak to ona! Że też ma odwagę pokazać się przed królem! Cóż za kobieta!

- Nie była przypadkiem siostrą księcia?

- Ty idioto! Ona nie ma w sobie ani krzty królewskiej krwi!

To: Prince Seonghwa [ateez, seongsang]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz