𝓛𝓲𝓼𝓽: 21

225 51 2
                                    

☆*:.。.o✦o.。.:*☆

☆*:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☆*:.。.o✦o.。.:*☆

- Wooyoung, co to jest. - Yeosang zasłaniał nos chusteczką, nie mogąc znieść duszącej woni.

   Stał przed stołem zastawionym dziesiątkami zapachowych świec o najróżniejszych zapachach i barwach. Pomiędzy nimi stały olejki oraz kadzidła w fikuśnych opakowaniach. 

- Książę Seonghwa kazał to księciu wręczyć - oznajmił służący - chociaż nie jestem pewien czy aby na pewno wiedział ile świec kupił - Yeosang spojrzał na niego przez ramię. 

- Chcesz mi powiedzieć, że jest ich więcej? 

- Tak, książę.

   Pomasował skroń. Coraz częściej zadawał sobie pytanie, czy książę Seonghwa nie ma może rozdwojenia jaźni. Raz był dla niego miły, a raz potrafił zwyzywać go od idiotów i traktować jak najgorszego karaczana. Nie miał pojęcia, co siedzi mu w głowie. 

- Oddaj mu je. Nie zużyję tego wszystkiego nawet gdybym palił świece i kadzidła każdego dnia i smarował się olejkami co pięć minut - Wooyoung westchnął, lecz zgodnie z życzeniem Yeosanga, zabrał wszystkie prezenty. 

   Od wyjazdu swoich przyjaciół, Seonghwa zachowywał się dość... nietypowo. Yeosang od razu to zauważył. 

- A sam mówił, że nie chce się spoufalać... - fuknął pod nosem, patrząc jak służący wynoszą pachnidła. 

   Okna w pomieszczeniu były otwarte na oścież. Długie zasłony falowały w powietrzu. Yeosang usiadł na kanapie, zakładając nogę na nogę. W dłoni trzymał książkę, a za drzwiami czekał na niego Wooyoung. 

   Westchnął, rozglądając się wokół. Tak bardzo miał ochotę zrobić coś... nowego. Całe dnie siedzieli w rezydencji otoczonej przez pola i nic poza nimi. Co prawda, Yeosang nie był typem imprezowicza, więc chodzenie na bale było raczej obowiązkiem aniżeli przyjemnością, lecz miał wrażenie, że nawet pójście na bal byłoby lepsze niż bezczynne siedzenie. 

   Odłożył książkę na bok. Ruszył w stronę pokoju Seonghwy. Droczenie się z nim było przynajmniej ciekawe... Zapukał w drzwi i nie czekając na odpowiedź, wszedł do środka.

- Książę!? 

   Uniósł brew. Seonghwa stał przy bali z wodą, a obok niego stał San trzymając ręcznik. Yeosang westchnął. Nawet widok nagiego ciała Seonghwy nie był dla niego na tyle interesujący by wyrwać go z tego dziwnego, ospałego stanu. 

- Ubieraj się, wychodzimy - rzekł, nieceremonialnie opierając się o framugę drzwi, gdy Seonghwa owijał się ręcznikiem w biodrach. 

- Mogłeś chociaż zaczekać, a nie wchodzisz tu... - Yeosang pokiwał głową.

To: Prince Seonghwa [ateez, seongsang]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz