"Pani, już czas"

1.4K 33 10
                                    

*Krótkie wprowadzenie. Przepraszam, że długo musieliście czekać na rozdział, ale obowiązki oraz brak weny[*]. Przy okazji mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział, ponieważ nie jest to coś czego się spodziewacie😅😂Nic już nie mówię i życzę miłego czytania.

17 luty 1386

- Ja Jadwiga z Bożej Łaski król Polski, jako osoba pełnoletnia i świadoma swoich myśli oraz słów - powiedziała mocnym głosem w Kościele. - Zrywam zaręczyny z austriackim księciem Wilhelmem Habsburgiem i wezmę za męża tego oto wielkiego księcia litewskiego, Władysława.

Mówiąc ostatnie słowo podkreśliła jego imię, aby nikt nie miał złudzeń. Musiała zerwać zaręczyny, aby ślub z jej przyszłym mężem był zgodny z prawem. Królowa odwróciła się w stronę arcybiskupa Bodzęty.

- Ja jako przedstawiciel Kościoła katolickiego, potwierdzam wszelkie słowa jakie powiedziała nasza królowa.

Jagiełło w duchu się cieszył. Wreszcie odwołała zaręczyny i nikt nie miał złudzeń kto zostanie polskim królem oraz mężem Jadwigi.

Za to Jadwiga czuła się normalnie. Tak spokojnie. Bez żadnych szczególnych emocji.
Nie czuła ani smutku, ani szczęścia.

Jutro odbyć się miał jej ślub, który miałby zmienić dotychczasową historię oraz jej życie.

18 luty 1386

Był słoneczny poranek. Dzisiaj miało stać się coś wielkiego. Dwa państwa miały stać się jednym. A wszystko to miało stać się przez ślub dwóch władców, Jadwigi z Andegawenów oraz Olgierdowego syna Jagiełłę.

Królowa wstała wcześnie rano. Była wypoczęta.

Nie lękała się ślubu, nie lękała się, że zostanie żoną. Wczoraj zerwała zaręczyny z Habsburgiem. Miała to za sobą. Była spokojna. Poznała swojego przyszłego męża, z którym spędzi resztę życia i będzie dzielić z nim łoże.

No właśnie, będzie dzielić z nim łoże i z nim straci cnotę.

Jadwiga wstała z łoża. Podeszła do swojego sekretarzyka i wzięła do ręki węża, którego dostała od babki.

- Babko, nie wiem skąd posiadałaś tego węża, ale dziękuję Ci - zaczęła. - Dziękuję ci, że w dalszym ciągu czuję twą obecność w moim życiu. Ten wąż jest kojarzony z Litwą. Z moim przyszłym mężem. Co mam czynić babko? W kim mam szukać wsparcia w tych trudnych dla mnie dniach. Dzisiaj zostanę żoną Władysława. Nie boję się ślubu, taka jest powinność króla, ale co jeśli boję się pokładzin?

Jednak nikt nie odpowiedział. Jadwidze w takich momentach brakowało babki Elżbiety, która pomogłaby jej radą.

Królowa wyszła ze swojej alkowy. W komnacie czekały na nią dwórki.

- Trzeba szykować się już do ślubu królowo - powiedziała Margit.

- Wiem Margit, dlatego tu przyszłam. Chciałabym abyście mi pomogły.

- Pani, będzie to dla nas zaszczyt - uśmiechnęła się szeroko Śmichna. - Jesteś szczęśliwa pani?

Jadwiga tylko blado się uśmiechnęła.
Niby uczucie do Wilhelma blakło z dnia na dzień i z nocy na noc, ale czy można zakochać się z dnia na dzień i z nocy na noc?
Czy można zapomnieć o dawnym ukochanym tak szybko?

Jadwiga wiedziała, że prędzej czy później przestanie go miłować, a zacznie miłować Władysława, ale na to potrzebuje czasu.

Dwórki zobaczyły, że coś zaprząta myśl ich pani.

Dwóch królów, jedno państwo [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz