Ostatnie zadanie

26 3 0
                                    

      Spalić domy, gospodarstwa. Pojmać jeńców.

Razem z załogą wsiadł na pakę. Znalazł miejsce w zimnym rogu brudnego auta. Oparł głowę o kolbę karabinu. Dziś musiał się wykazać. Pojmać jak najwięcej Żydów, nieposłusznych zabić. Widział, jak inni robili to bez mrugnięcia okiem. On też potrafił. Wszystko w imię idealnego świata. Dla dobra lepszego społeczeństwa.

Mgła otulała ziemię, zakrywając wyboiste kamienie. Samochody pełne bezlitosnych żołnierzy wyłoniły się z ciemnego boru, podążając ku śpiącej wiosce.

Wyważali drzwi, rozbijali okna. Wywlekali z domów całe rodziny. Zaspane dzieci płakały w ramionach matek. Mundurowi wrzucali ich jak worki ziemniaków na przyczepy. Grupa Żydów próbowała zbiec do lasu. Oh, nie! Nie tym razem. Wytężył wzrok i strzelił. Trafił. Cień postaci upadł na gęstą trawę. Podbiegł, chcąc ocenić celność. Nagle jego serce zamarło, nogi ugięły się. Jej czekoladowe oczy ostatkiem sił patrzyły na niego z wysiłkiem. Począł całować ręce, które przemywały rany, zmieniały opatrunki, które go karmiły. Jaki był głupi. Jaki był GŁUPI! Miał być rasą panów, nadczłowiekiem, a bez miłości był nikim.


Koniec


Aviva. ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz