14

2.1K 86 12
                                    

Lauren POV

Tak jak napisała Karla, tak zrobiłam. Wyszłam przed klub i spojrzałam czy nie stoi przypadkiem jakaś taksówka. Moje nogi ledwie ze mną współpracowały, ale jednak szły kiedy zobaczyłam upragnione przeze mnie auto. Wsiadłam do żółtego samochodu i powiedziałam adres w który taksówkarz ma mnie zawieść. Moje oczy domagały się sny, ale nie mogłam zasnąć. Po pierwsze byłam w aucie z obcym facetem, a po drugie moja Camila czekała na mnie w naszym domu.

Dzisiaj sobie uświadomiłam co tak naprawdę czuję do brunetki, miłość. Miłość jest ogólnym słowem, ponieważ gdy jestem koło Camili nie czuję tylko tego tak dobrze znanego wielu osobą uczucia. Czuję również jak moje ręce się pocą gdy dziewczyna wie o czymś co ja starałam się ukryć. Czuję jak moje policzki rumienią się gdy brązowooka przenika mnie swoim spojrzeniem. Czuję jak rozluźniam się gdy Camila mnie przytula, całuję i mizia. Czuję jak się denerwuję gdy moja dziewczyna przeprowadza ze mną ważną rozmowę.
Moja dziewczyna, to duże słowa jak dla mnie. Raz w życiu miałam taką osobę jak Camila.

Miała na imię Carolina, byłyśmy naprawdę szczęśliwe, codzienne rozmowy o wszystkim i niczym. Codziennie wspólne kąpiele, codziennie dawanie sobie czułości, ale również miałyśmy sprzeczki jak każda para. Pewnego razu gdy usiłowałam się dodzwonić do blondynki to nie odbierała ode mnie telefonu, zdziwiłam się bo zawsze to robiła. Ubrałam się i wyszłam z domu żeby pojechać po nią do pracy, bo może tam musiała zostać dłużej. Gdy przejeżdżałam obok ronda zobaczyłam światła policyjne i karetkę, która coraz bliżej była wypadku. Moje oczy powędrowały na czerwony samochód, który wyglądał identycznie jak Caroliny samochód. Zatrzymałam się na poboczu i wyszłam z auta, gdy podeszłam bliżej całego miejsca to widziałam pełno krwi. Widziałam jak ratownicy zabierają młodego chłopaka do karetki, a drugie ciało było w środku czarnego worka. Moje serce zamarło. Podeszłam do policjanta.

- Co tu się stało Panie władzo?

- Wypadek samochodowy, zginęła jedna osoba

- Kto?

- Nie jest Pani upoważniona do takich informacji.- Chciał odejść, ale szybko zabrałam głos.

- Czy to Carolina Johnson?- Policjant spojrzał na mnie smutno i delikatnie pokiwał głową po czym odszedł.

Mój świat się wtedy załamał, miałam zaledwie 17 lat i myślałam, że to będzie miłość na całe życie, ale jakiś pijany gówniarz musiał zniszczyć moje marzenia.

- Proszę Pani już jesteśmy.- Z moim myśli wyrwał mnie kierowca, poczułam jak po moim policzku spływa słona łza. Dawno nie płakałam i czuję się z tym dziwnie. Łzy dla mnie od zawsze były słabością, a dzięki mojemu „mamusiowaniu" zapomniałam kompletnie co to jest ból i tęsknota.

- Dziękuję, życzę miłej nocy.- Dałam mężczyźnie gotówkę i wyszłam z auta. Wytrzeźwiałam przez te wspomnienie, ale to i lepiej, Camila nie będzie aż tak zła na mnie. Odkąd brunetka pojawiła się w moim życiu zaczęłam się starać, starać o przyjaźń, starać bardziej w pracy i starać się w miłości. To wszystko dla niej, chcę żeby widziała we mnie dobrego człowieka, który ją kocha i szanuję bez względu na to jaka ona jest.

Otwieram kluczem po cichu drzwi, nawet nie wiem która jest godzina, ale pewnie grubo po północy, nie było mnie w domu od rana i pewnie Camila się martwiła, a ja głupia wybrałam klub zamiast jej. Zamykam drzwi i zdejmuje mój czarny płaszcz, wieszam go na wieszak w korytarzu po czym ściągam buty. Nie widzę światła w salonie, więc pewnie brunetka śpi. Nie chcąc jej budzić powoli kieruje się do naszej sypialni żeby wziąć coś do przebrania. Muszę się jeszcze umyć, żeby nie śmierdziało ode mnie alkoholem.

Wchodzę powoli do sypialni i biorę zwykły biały podkoszulek i czarne majtki. Kieruję się prosto do łazienki gdzie ściągam z siebie moje dotychczasowe ubrania i wchodzę pod prysznic. Ciepła woda mnie rozluźnia, nawet nie wiem kiedy stałam się taka spięta.

Kiedy już dokładnie umyłam moje ciało, wysuszam je ręcznikiem i ubieram na siebie przeze mnie przygotowany zestaw. Myję szybko zęby i idę po cichu do pokoju gdzie śpi sobie smacznie brunetka. Zauważam ją na łóżku, oświetla ją jedynie światło księżyca, jest taka piękna i cała moja. Tak wiele przeróżnych rzeczy mogłabym z nią zrobić i nadal nie wiem czemu do mojej głowy przychodzą sprośne myśli o innych kiedy tak seksowna kobieta śpi w moim łóżku i jest moją dziewczyną, chyba.

Kładę się na łóżko i przykrywam się kołdrą, każdy mój ruch jest ostrożny, Camile również bardziej okrywam pościelą i przysuwam się do niej, daję jej serie pocałunków w czółko i obejmuję w pasie.

- Przyszłaś.- Lekko się przestraszyłam, a brunetka prychnęła na to.- Aż taka straszna jestem?- Przez światło księżyca widzę jak marszczy brwi.

- Oczywiście, że nie jesteś straszna.- Całuję ją w policzek.- I przepraszam Cię za mój wybryk, powinnam Ci dać znak i...- Nie mogę dokończyć, bo Camila przywiera ustami do moich, daje mi długiego całusa i trochę się odsuwa.- A to za co?- Teraz ja marszczę brwi w nieporozumieniu.

- Za to że w ogóle przyszłaś. Tęskniłam za tobą.- Szepcze mi do ucha i przegryza jego płatek, droczy się ze mną, a wie jak bardzo tego nie lubię.

- Pójdźmy spać lepiej kochanie.- Przełykam ślinę, kiedy brunetka zasysa kawałeczek mojej skóry na ramieniu.

- Czemu? Tak dawno tego nie robiłyśmy, chcę Cię poczuć w sobie, mamusiu.- Szepcze, nie chcę tego teraz, to znaczy chcę, ale wolę być w 100% trzeźwa.

- Chcę z tobą się kochać słońce, ale...- Przerywa mi.

- Kochać?- Nie wiem o co jej chodzi, przecież nie użyłam tego słowa pierwszy raz. Chyba

- Tak skarbie, kochać.- Cmokam ją szybko w usta.

- Kocham Cię.- Uśmiecha się skromnie przy tym się rumieniąc.

- Kocham Cię.- Mówię jej szczerze i zamykam oczy, nie mijają 2 minuty, a ja śpię przytulona do mojej miłości.

😎🤓

Co tam miśki?

Myślicie że dobra dla Lauren była jej stara miłość?

Tinder 2 | Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz