Pov. Narattor
Wszyscy uczestnicy zebrali sie następnego dnia, aby sie dowiedzieć kto teraz będzie walczyć. Każdy patrzy po wszystkich uczestnikach turnieju.
Bóg gromu przewidział kolejne wizje gdzie jego sojusznik będzie walczyć z tarkataninem (jak źle napisałam prosze o poprawę dop.aut). Spojrzał na jednego gościa z maską na twarzy następnie do niego podszedł. Panującą ciszę przerwał Shang Tsung.[Shang Tsung]Kombatanci! Rozpocznie się teraz następny mecz!* Na arenie pojawił się ogień, którego wyszedł zawodnik. Wszyscy sie na niego spojżeli z małym zainteresowaniem*.-Skorpion! (czyt. Skorpien)Widmo z piekła! skżeszony przez carodzieja Quan Chi! Kto z was jest odważny, aby przyjąć wyzwanie?
[Scorpion] Gdzie jest klan Lin Kuei Sab-Zero? On zabił moją rodzinę i klan. Będę miał jego głowę!
Raiden zaczął rozmowe z jednym tych strażników.
[Raiden] Wiem, że to ty, Kung Lao. Mnisi z Shaolin wybrali Liu Kanga, aby reprezentował twoje zamówienie w tym turnieju.
[Kung Lao] Jestem równy Liu Kangowi!
[Raiden] To się okaże.
[Kung Lao] Obejrzyj i zobacz.
Chłopak przyjął wyzwanie ściągnął ubrania tego ala strażnika.
[Kung Lao] Przyjmuje wyzwanie!
Liu Kang zdziwiony spojrzał na chłopaka sam siebie zapytał czy to jest ten, ktory jest równy niemu. Natomiast Shang Tsung spojrzał na niego zdziwionym zrokiem.
[Kung Lao] Nie wspominając o Lin Kuei. Teraz zmierzysz się z Shaolinem.
[Scorpion] Pożałujesz swojej impulsywności.
Dwójka zawodników sie ustawiła do pozycji bojowej, każdy z nich jest na tyle silny aby pokonać drugiego, ale czy na pewno Kung Lao pokona mistrza ognia w walne skoro do dyspozycji ma swój magiczny kapelusz? Scorpion ma do dyspozycji moc ognia jak i swoje miecze i łańcuch. Walka sie dłurzyła nie niemiłosiernie, lecz w końcu naszemu przywódcy zmarłego klanu Shy Rayu udało sie pokonać swojego rywala.
[Scorpion] Nie jesteś jeszcze wojownikiem.
Liu Kang zaskoczony zawołał swojego kompana i szybko do niego podbiegł.
Swoja przemowe teraz zaczął bóg gromu.[Raiden] Słuchaj, kiedy starsi mówią! Nie można wygrać tej walki.
[Scorpion] Pokonałem chalengera, Shang Tsunga! Żądam Sub-Zero.
Koedy Bóg gromu usłyszał te słowa przewidział kolejna wizje, w której znajdowało sie jak zdobył głowe swojego wroga. Tą chwile ciszy przerwał czarodziej.
[Shan Tsung] Nie będziesz niczego wymagać! Nightwolf!* Z zgromadzonych zawodników wyszedł mężczyzna wyglądający na Indianina. Podszedł do mistrza ognia i rzekł.
[Nightwolf] Twoja agresja jest niewłaściwa.
[Scorpion] Co wiesz o mojej przeszłości?
[Nightwolf] Nie jesteś jedynym, którego ludzie padli ofiarą, ale znalazłem nowy cel w służeniu Duchom. Nie trzymam się przeszłości.
[Scorpion] Nie szukasz już odwetu? Hańbisz swojego rodzaju. Uhonoruję pamięć o moich poległych.
Kolejna walka, kolejne wyzwanie. Mistrz ognia nie posłuchał się Nocnego wilka, ale jego agresja wzrosła jeszcze bardziej dalej kieruje sie przeszłością. Chce dorwać mistrza lodu raz na zawsze i go zniszczyć. Nikt nie wie do czego jest przewidywalny Scorpion, kiedy pokonał nocnego wilka jego chęć zemsty jeszcze bardziej wzrosła. Nikt nie widział w nim takiego gniewu.

CZYTASZ
Mortal kombat
Short StoryWszyscy uczestnicy są na wyspie, na której odbędzie się turniej Mortal kombat. W którym chodzi o przetrwanie zasady są proste walcz albo giń! Lecz czy uda się pokonać największego wroga na tym gównianym świecie, w którym nie ma litości ani błagania...