Rozdział 6

123 12 9
                                    

- Zasada pierwsza! - wykrzyknąłem, wpatrując się w oczodoły Errora. Chciałem go nauczyć jak był znowu dobrym, w końcu, to nie może być trudne! - Nie bądź opryskliwym tyranem i staraj się widzieć w każdym coś dobrego! - uśmiechnąłem się i obróciłem głową, chcąc by ten spróbował. On jednak patrzył na mnie zdziwiony i nieco skonfundowany.

Siedzieliśmy w białej pustce, na czymś w stylu podłogi, dosłownie naprzeciw siebie. Patrzyłem na niego i przez parę chwil nawet się zastanawiałem czy nie jest to trochę krępujące, ale uznałem iż nie ma się czym przejmować.

- I to ma być nauka dobrego wychowania? Może mnie jeszcze poślesz do szkoły, co? - opryskliwy ton głosu Errora zdradzał, iż jego zdaniem ta cała nauka nie miała najmniejszego sensu. Oczywiście, nie zgadzałem się z tym.

- Zaufaj mi, cierpliwości! No dawaj, spróbuj! - zachęcałem go dalej, wpatrując się prosto w zgliczowane oczodoły.

Szkielet westchnął głęboko i spojrzał na mnie niepewnie. To było rzadkie, zwłaszcza iż jeszcze rok temu, miałem przed sobą bardzo zdeterminowanego, walczącego aż do końca psychola.

- Em... ładnie.. wyglądasz..? - niepewny, non stop zacinający się głos sprawiał, iż miałem ochotę się głośno roześmiać. Z drugiej strony, zalała mnie fala smutku, bo Dream bezustannie wchodził mi do głowy. Uśmiechnąłem się sztucznie, jak szmaciana lalka. 

- Dobrze, ale może popracuj nad tym, byś... noo.. nie wstydź się bycia dobra osobą! - ponownie promienny uśmiech zagościł na czaszkach nas obu.

Przez chwilę zastanawiałem się co począć dalej, jednak odpowiedź przyszła sama, a właściwie, wyleciała z mojej kieszeni. Był to mój notes z zadaniami i poczułem się niezmiernie głupio. Siedziałem tutaj od parunastu minut, podczas gdy gdzieś w AU ktoś mógł czekać na pomoc.

- Error, ja.. powinienem już iść.. Wiesz, dalej ratuje Uniwersa. - zaśmiałem się cicho, jednak on nie zareagował. Wstałem na nogi i otrzepałem ubranie, mimo iż teoretycznie nie powinno być na nim żadnego kurzu. Szkielet naprzeciw mnie uczynił to samo.

 - Ink, a może ci pomogę? Zgaduję, że masz dość dużo na tym swoim pustym łbie. - mimo iż w jego wypowiedzi wkradła się obraza, postanowiłem to zignorować.

- Wybacz, Error, ale wiesz.. załatwię to sam, dobrze? - uśmiechnąłem się. - Słuchaj, ja nie chce wywoływać niepotrzebnej paniki, wszyscy cię znają jako tego złego. I boję się, że ci nie zaufają, a zaufanie to przecież podstawa! - mój głos o dziwo zdawał się być nieco bardziej nerwowy, mimo że nie kłamałem. - Poza tym.. - dodałem ciszej. - nie powinieneś obrażać ani mnie, ani kogokolwiek, dobrze? - on na to jedynie przewrócił oczami i mruknął ciche przepraszam.

*

Przeszedłem się w pierwszej kolejności do Undertale, oryginału, gdzie ukryłem się za wodospadem. Musiałem dojść do siebie po tym wszystkim i pomyśleć jeszcze raz. Po pierwsze, Error, jeden z najgroźniejszych wrogów Multiwersum, powrócił. Jednak, postanowił on się zmienić i teraz ja go uczę jak być dobrą osobą. Ale tak naprawdę nie miałem żadnej gwarancji, że to co mówi to prawda. Może chce mnie wykorzystać? Może planuje atak z zaskoczenia?

Zaufaj mu... Dokładnie to powiedział mi kiedyś Dream, kiedy wspominał o swoim bracie. Nie udało się, ale.. Error to nie Nightmare, może da się coś jeszcze zdziałać? Nigdy się nie przekonam, jeśli nie spróbuje. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 03, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Errink - "Odmiana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz